sobota, 4 sierpnia, 2007r.

publikacja 03.08.2007 22:14

Hau, Przyjaciele!
Podobno to ja zepsułem wszystkim tę noc. Hm, jestem innego zdania. Gdy wieczorem zajechaliśmy na pole namiotowe nad Wisłą, ucieszyłem się na widok dużej ilości młodzieży. Chciałem wszystkich poznać, pozwalałem się głaskać, trochę się nawet popisywałem. Lecz już wczesnym wieczorem drażnił mnie nadmierny zapach piwa oraz coraz mocniejsze wrzaski. Poszliśmy na daleki spacer wzdłuż rzeki, wyszalałem się, ale spania tej nocy to raczej nie było. Przecież musiałem odpowiadać jazgotliwym szczekaniem lub głuchym warczeniem na pijackie okrzyki. Ktoś mnie przedrzeźniał, więc wdałem sie w "dialog". Nawet Pan nie zdołał mnie uciszyć. Rano trwały dyskusje, kto najbardziej przeszkadzał spać tej koszmarnej nocy. Mama Jadzi broniła mnie, twierdząc, że racja była po mojej stronie. Nim wskoczyłem do samochodu, obiegłem kilka namiotów i wyraźnie zaznaczyłem teren. "Tu był Tobi, który zna zasady!" Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.