środa, 16 maja, 2007r.

publikacja 15.05.2007 21:42

Hau, Przyjaciele!
Ojej, Hania znowu zdawała dzisiaj maturę. Tym razem z angielskiego. Wczoraj, po wieczornym bieganiu dziewczyny wyrównywały oddech w orgodzie. Żartując, wypytywały Hanię o różne słówka. No to wspiąłem się na ławkę i zostałem pogłaskany. "Good dog"- usłyszałem. Ja to zrozumiałem! Naprawdę! Hania powiedziała to dokładnie takim tonem, jak mówi "dobry pies". A potem Jadzia rzucała mi kamyki, krzycząc: "Go, Tobi, go!" Po chwili doszli chłopcy i zaczęła się dyskusja na mój temat. Czy ja rozumiem słowa, czy tylko odczuwam ton głosu. Paulina przykucnęła przy mnie. Wzięła mój aksamitny łeb w dłonie i zaczęła przemawiać najczulej, jak potrafiła. "Tobi, ty wielki głuptasie. Nie cierpię cię. Jutro sprzedam cię złym ludziom.." Nie wiem, dlaczego wszyscy skręcali się ze śmiechu, gdy dziękowałem Paulinie za miłe słowa, merdałem ogonkiem. Znam język ludzi! To łatwe. A dzisiaj przekonałem się, że rozumiem też angielski. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.