czwartek, 12 kwietnia, 2007r.

publikacja 11.04.2007 22:12

Hau, Przyjaciele!
Niezwykły dzień! Kuba wstał rano równo z rodzicami i wcale nie był śpiący. Siedzieli przy śniadaniu, spokojnie rozmawiali, a potem zapukał Łukasz i chłopcy poszli na mszę. Paulina pojawiła się w kuchni bardzo wcześnie, chociaż ma wolne. Razem z Jadzią postanowiły odprowadzić braci pod szkołę. Zapięły mnie na smycz, czego bardzo nie lubię. Ciągnąłm więc ze wszystkich sił, by tylko pokazać, że znam drogę! Zewsząd nadciągały koleżanki i koledzy chłopaków. Tacy uroczyści, niespokojni, niepewność pokrywający trochę sztuczną wesołością. Niestety, ani dziewczynki, ani ja nie mogliśmy wejść do szkoły. Wracaliśmy jakąś okrężną drogą, one weszły do kapliczki, by jeszcze pomodlić się za braci, a ja obserwowałem ruch w tej części miasta, gdzie jeszcze nigdy nie byłem. Pochłonęły mnie ciekawe zapachy, a dziewczyny planowały, jak to już dzisiaj wezmą się za testy, które są na stronie Małego Gościa. Nie wiem, czy coś rozwiązały, bo po powrocie zasnąłem kamiennym snem! Cześć. Tobi.