wtorek, 3 kwietnia, 2007r.

publikacja 02.04.2007 22:24

Hau, Internauci!
Pan zdjął wszystkie firanki i w mieszkaniu zrobiło się dziwnie. pusto, łyso, nieprzytulnie. Teraz nas czeka pranie dywanów. A potem biada psu, który wejdzie z brudnymi łapami! To się chyba do mnie nie odnosi, co nie? Dzieci na wczorajszych rekolekcjach obejrzały filmy i prezentacje o Janie Pawle II. Tyle potem opowiadały, że Pan wyjął albumy i stare gazety. Lecz nikt nie miał dużo czasu, bo dzieci wybierały się na mszę do kościoła, a rodzice dodatkowo na koncert. Też bym chciał, ale kto się ze mną liczy? Za to dzisiaj byłem bardzo ważny, bo w czasie prania dywanów każdy mnie przepędzał. Paulina robiła wciąż nową pianę. Kuba szorował kawałek po kwałku. Próbowali mnie na chwilę zamknąć w kuchni, ale urządziłem taki koncert, że wypuścili mnie do ogrodu /a może wyrzuclili?/ Wiem, że przez kilka dni będzie trwało obsesyjne czyszczenie moich łap. To chorobliwe i niesprawiedliwie zjawisko, ale jakoś dam radę, nie popadnę w depresję. Wielkanoc już bliziutko! Cześć. Tobi.