czwartek, 24 sierpnia, 2006r.

publikacja 23.08.2006 21:17

Hau, to znowu ja!
Podobno zbliża się szkoła. Coraz częściej słyszę ten wyraz. Nie wiem dlaczego, ale wzbudza we mnie niepokój. Przecież to jasne, że pójdę tam z Pauliną, ale jakoś się boję. A wczoraj, gdy się wreszcie wypogodziło, miałem niezwykłą przygodę. Do dziewczynek przyszły trzy szkolne koleżanki. Bawiliśmy się świetnie, one miały wciąż nowe pomysły, biegaliśmy po całym ogrodzie. Wtrącałem się do każdej zabawy i było nam bardzo wesoło! W pewnym momencie dołączyła kolejna dziewczynka, a na smyczy trzymała małego psa. Chyba mu się nie spodobałem, bo najeżył sierść, usztywnił nogi i zaczął niebezpiecznie warczeć. Chciałem go jakoś przekonać do siebie, ale on rzucił się na mnie! I wtedy- nie uwierzycie- wskoczyła między nas Funia! Tak zasyczała, tak parsknęła i strzeliła psa łapą po pysku, że uciekł z podkulonym ogonem pod furtkę. A ja stałem jak głuptas, bo już nie wiem, co o tej kocicy myśleć! Wasz rozkojarzony Tobi