Ania

publikacja 25.08.2011 10:34

Mam ciocie, które są siostrami zakonnymi. Bardzo je kocham. Pewnego dnia szłam z nimi ulicą i usłyszałam kilka wyzwisk na ich temat. Od tej pory trochę wstydzę się z nimi chodzić gdzieś z nimi. Wiem, że to złe, ale czy to grzech?


Droga Aniu,

Wstydzić się to nie grzech, tylko uczucie. Co innego, gdybyś temu wstydowi uległa i przestała się pokazywać z ciociami. To by znaczyło, że przyznajesz rację prymitywnym i aroganckim typkom, a nie osobom, które poświęciły życie Jezusowi i nawet zewnętrznie o Nim świadczą.

No, bo skoro zmieniam swoje zachowanie pod czyimś wpływem, to znaczy, że ten ktoś jest dla mnie autorytetem. Może powiesz, że nie chodzi o autorytet, lecz o to, że boisz się wyśmiania. Bo teraz „wszyscy” kpią z Kościoła, z osób z nim związanych i z zasad, które głosi.
Nie wszyscy. To tylko tak wygląda w telewizorze.

Gdy w czasie Światowych Dni Młodzieży w Madrycie cztery tysiące nieszczęśników zorganizowało protest przeciw papieżowi, w obiektywie kamery te cztery tysiące wyglądały identycznie jak milion młodych, którzy przyjechali się modlić. A ponieważ protestujący byli wulgarni i agresywni, to w powszechnym przekonaniu przeciwników papieża było więcej niż zwolenników.
I tak jest ze wszystkim. Zazwyczaj ludzie przyjmują za prawdę nie to, co jest, lecz to, co im się przed oczy podsunie. Kto wrzeszczy, jest chętniej pokazywany niż ten, który milczy.

Nasz fotoreporter zrobił w Madrycie zdjęcie, na którym widać modlącą się na kolanach młodzież, a naprzeciwko nich tłum tych demonstrantów. Ci drudzy traktują klęczących jakby byli małpami w zoologu. Robią zdjęcia, szczerzą się w szyderczych uśmiechach, widać, że wykrzykują coś nieprzychylnego.

Przypuszczam, że modlącym nie było za przyjemnie. Niektórzy nawet mogli odczuwać wstyd podobny do twojego. Ale twardo klęczeli i nie reagowali na zaczepki.

Niby głupio jest być wyśmianym. Ale pomyśl: jakie to ma znaczenie, że ktoś źle o Tobie myśli, jeśli to Ty masz rację? Bo w takich wypadkach MASZ RACJĘ. W wielu sprawach możesz się mylić, ale nigdy nie mylisz się, gdy stajesz po stronie Chrystusa.

Widok zakonnic powinien ludzi cieszyć, bo one są znakiem, że Bóg nie zapomniał o tym świecie. A skoro to kogoś nie cieszy, to znaczy, że z nim jest coś nie w porządku.

Pana Jezusa „wszyscy” wyśmiewali, „wszyscy” pluli i drwili z Niego, gdy stał przed nimi w purpurowym płaszczu i cierniowej koronie. Nikt nie stanął koło Niego, nikt nie protestował, nikt się z Nim nie modlił.
No to niech wreszcie ktoś to zrobi! Ty to zrobisz, jeśli pokażesz się z ciociami i spokojnie zniesiesz każdą zniewagę. Okazji do stawania przy Jezusie jest mnóstwo, choćby, gdy w restauracji robisz znak krzyża przed jedzeniem. Teraz nawet takie gesty już dziwią, a niektórych śmieszą. Ale co z tego? Być wyśmianym w towarzystwie Pana Jezusa to dopiero zaszczyt.

Mędrzec Dyżurny