Największa polska stajenka

Krzysztof Błażyca

|

MGN 01/2008

publikacja 14.11.2007 13:50

Franciszkanie z Katowic Panewnik potrafią naprawić nawet... księżyc. Bo to księżyc wyjątkowy. Oświetla szopkę, którą budują co roku. Szopka też jest wyjątkowa – największa w Polsce.

Największa polska stajenka Pan Paweł Jałowiczor, budowniczy stajenki w Panewnikach w swojej pracowni w Jaworzynce robi Dzieciątku „operację” – przytwierdza brakujący palec fot. KRZYSZTOF BŁAŻYCA

Panewnickiej szopce w przyszłym roku „stuknie setka”. Dostojna jubilatka jest jedną z największych europejskich szopek, budowanych wewnątrz kościoła. Wysoka na 18 metrów, szeroka na 15. Jej krajobraz wnika 9 metrów w głąb prezbiterium. Że jest piękna, widać po rozdziawionych buziach dzieci, przychodzących pomodlić się do małego Jezusa. – Dzieci to najlepsi odbiorcy. Dojrzą każdy szczegół – mówi pan Paweł Jałowiczor, który panewnicką szopkę buduje od ponad dziesięciu lat. Dla niego to coś więcej niż praca. – To dla mnie jak rekolekcje – mówi. Jak Wit Stwosz Pan Paweł mieszka w Jaworzynce, w Beskidach. Jest rzeźbiarzem.

Oprócz jego figur zdobiących szopkę, w stajence panewnickiej są też i inne, ponadstuletnie. Przywieźli je do Panewnik pierwsi zakonnicy. Te figury trzeba odnawiać, konserwować. W pracowni pana Pawła na „operację” czeka gipsowe Dzieciątko Jezus. Ma ułamany palec. Franciszkanie sprowadzili je z Betlejem. Pan Paweł rzeźbi w lipie. To miękkie drewno. Wit Stwosz z takiego drewna stworzył ołtarz mariacki. A pan Paweł tworzy równie imponującą szopkę. – Właśnie skończyłem pastuszków i stado owiec. Zajęło mi to dwa miesiące – mówi. Każdego roku w szopce coś się zmienia. Kiedyś artysta postanowił pokazać Beskidy. Prezbiterium bazyliki wypełniły pastwiska, hale, świerki, pnie. Pan Jezus przyszedł na świat w szałasie pasterskim. W innym roku Dzieciątko narodziło się w jaskini. A w stulecie przybycia franciszkanów do Panewnik stajenką była makieta bazyliki.

Upadek mędrca
Budowa szopki rusza pełną parą po ostatniej niedzieli listopada. – O nowej szopce myślimy już w lutym, gdy demontujemy starą – mówi ojciec Alan Rusek, proboszcz bazyliki. Szopka to rodzaj tryptyku. Tworzą ją nawa główna i dwie nawy boczne. W nawie głównej zawsze jest przedstawiona historia Narodzenia Pańskiego. Nawy boczne opowiadają historie franciszkańskie i nawiązują do aktualnych wydarzeń. Dlatego w szopce, oprócz postaci biblijnych, można spotkać na przykład górników. – Kiedyś, gdy wszystko było już powciągane do góry, zgasł księżyc – opowiada proboszcz.  – Trzeba się było wspinać po linie, aby naprawić usterkę. Pan Paweł wspomina, jak to swego czasu spadł jeden z mędrców. A w zeszłym roku wylał strumień. Po prostu zepsuł się mechanizm. – Zawsze jest niepewność, czy wszystko wypali – dodaje. – Czy gwiazdy zaświecą, woda popłynie, wiatrak się rozkręci, a wół i osioł czy zaczną kiwać głowami.

Anioły do góry!
W budowie szopki panu Pawłowi pomaga sześć osób. To stała ekipa. Prace trwają z przerwami od rana do nocy. Najpierw stawia się specjalny stelaż, na który trzeba naciągnąć niebo. To płótno szerokie na dwanaście metrów, a wysokie na pięć. Na niebie montuje się układy gwiezdne. – Niebo jest takie jak nad Katowicami. Jedne gwiazdy gasną, inne się zapalają. Gra świateł jest najważniejsza – mówi proboszcz. Najwięcej czasu zajmuje ustawianie figur. – Najpierw trzeba wykonać podest – mówi konstruktor. – W tym roku położymy nowe deski. Stare mają już ponad 50 lat. Pod podestem znajdują się wszystkie mechanizmy. Napędzają m.in. dzwonnika, osła i wołu, które się kłaniają. – Podest to taka wielka szafa sterownicza – tłumaczy pan Paweł. – Jest tam przeszło 3 km kabli różnego rodzaju. Figury są drewniane, kamionkowe i gipsowe. Aby podnieść figurę, potrzeba czterech mężczyzn. Figura waży około 70 kg. Anioły wzlatują do góry na specjalnych wciągarkach. Potem lecą przez cały dzień. Kamionkowe figury są najcięższe i najbardziej kruche, więc trzeba z nimi postępować ostrożnie. Budowniczowie pracują za kurtyną. Ciekawscy nie tak łatwo dowiedzą się, co będzie w tym roku. Dopiero gdy kurtyna opadnie na dwa dni przez Bożym Narodzeniem, rozlegnie się: Łaaał!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.