Spotkanie z Jezusem, zakończenie

Joanna, Maria, lat 15

publikacja 17.08.2007 22:39

- Powiedziałem ci to po śmierci twojej mamy.
- I miałeś rację, kiedy powiedziałeś, że ten ból minie.
- Chociaż nadal tęsknisz.
- Tak, ale... za Tobą też tęskniłam! - wyrwało się Sarze.
- Naprawdę? - spytał On, patrząc dziewczynie głęboko w oczy.
- Ty wiesz... Ty wszystko wiesz.
- Wiem, ale... chcę to jeszcze raz usłyszeć od ciebie.
- Tęskniłam za Tobą.
- Nie zauważałaś Mnie, a Ja byłem cały czas obok ciebie. I nie przestałem cię kochać.
Sara przeczuwała, jakie pytanie za chwilę padnie. Jednocześnie bała się bardzo.
- A czy ty... - Sarze przypomniały się słowa, które wiele wieków temu usłyszał Święty Piotr - czy ty kochasz Mnie?
Zapanowała chwila ciszy, po czym...
- Tak Panie... Ty wiesz...
- Ale czy ty wiesz?
- Jestem tego pewna.
Usiedli tak jak kilka lat temu. Sara nie wiedziała, co powiedzieć, więc nic nie mówiła.
- Nie można patrzeć tylko na zło. Dookoła jest tyle dobra, tego wielkiego, ale i małego, prawie niezauważalnego. Trzeba uważnie patrzeć.
- Ale zło też jest...
- Jest przegrane. Przegrało wtedy na Golgocie.
- Ja uwierzyłam w to, że odwróciłeś się ode mnie. Że pogardziłeś mną, bo Cię zraniłam.
- Nie myśl o tym więcej. Teraz już wiesz, że jestem z Tobą.
- Nie chcę Cię więcej ranić.
- Więc staraj się. Nie bądź obojętna. - roześmiał się i dodał - Nie zostawiaj Mnie już!
- Nie zostawię! - Sara również odpowiedziała śmiechem.

Każdemu człowiekowi zdarzają się chwile zwątpienia. Jednak wtedy, kiedy czujemy się niezaakceptowani i opuszczeni przez świat i dalibyśmy wszystko, żeby być kimkolwiek innym, nie zapominajmy, że jest Ktoś, kto kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Stworzył nas takimi i akceptuje nas w pełni. Oddał za nas swoje życie - umarł, abyśmy z Nim żyli. Pamiętajmy o tym w najcięższych dla nas chwilach.
KONIEC
Joanna, Maria, lat 15