ŚWIĘTY TOMASZ MORUS

Śmiertelny żartowniś

publikacja 29.08.2006 14:27

ŚWIĘTY TOMASZ MORUS

Tomasz Morus był kanclerzem króla Anglii, Henryka VIII. Było to najwyższe po królu stanowisko w państwie. Tomasz swoją funkcję sprawował znakomicie. Mówiono o nim, że gdyby miał rozsądzić jakąś sprawę między własnym ojcem a diabłem, przyznałby rację diabłu, jećli ten by na nią zasługiwał. Kiedy władca zerwał z Kościołem katolickim, Tomasz zrzekł się swojego urzędu i odmówił uznania króla za głowę założonego przez niego Koćcioła anglikańskiego. Został za to skazany na śmierć przez ścięcie. Z więzienia napisał do swoich dzieci: Pocałunków dałem wam wiele, a uderzeń mało. A jeśli was biłem, to ogonem pawia. Dzieci, moje drogie, kocham was nieskończenie więcej... Tomasz miał niezwykłe poczucie humoru. Kiedy w celi oczekiwał na ścięcie, chciano mu obciąć brodę. -Obciąć brodę? -zdziwił się Tomasz. -Przecież ona urodziła się w więzieniu i nie mogła popełnić żadnego przestępstwa! Żarty nie opuściły go nawet w chwili śmierci. Kiedy wchodził na miejsce stracenia, powiedział oficerowi: Proszę mi podać rękę. Z powrotem sam sobie poradzę. Zanim położył głowę na pniu, prosił: Módlcie się, abym umarł wierny wierze katolickiej. I aby król wierny tej wierze umarł.