Lara

Marta Jerzak

publikacja 28.09.2006 14:44

Chyba w lutym, po moich urodzinach, pojechaliśmy z tatą i siostrą do marketu. W akwarium było dużo świnek

Jedna siedziała a kąciku. Pan chwycił ją silną ręką. Bała się. Była taka mała i bezbronna. Sprzedawca włożył ją do pudełka, zapłaciliśmy i wyszliśmy. W samochodzie trzymałam ją na kolanach. A gdy dojechaliśmy do domu, obiecałam tacie, że będę się nią opiekować, karmić, zmieniać ściółkę, bawić się.
Imię Lara wymyśliła chyba moja siostra. Spodobało mi się. Jednak z czasem nadałam jej wiele przezwisk pochodzących od jej imienia lub dźwięków, jakie wydaje. Lara została nazwana Larkinsem, Larisiem, Kłiczkiem, Kłoczem i wieloma innymi imionami. Tego prawdziwego używam rzadko.
Poznałam bardzo wiele zachowań i nawyków Lary. Gdy jest głodna- kwiczy. Wtedy podchodzę do niej, a ona gryzie pręty klatki. Jeśli jest zadowolona- mruczy, ale nie jak kot. Jeśli coś kombinuje, wydaje dziwny odgłos- czczcz.. Jest bardzo mądra.
Pamiętam jej spotkanie z psem dziadków. Powąchał ją, ona głośno pisnęła i rzuciła się do ucieczki. Spotkawszy chomika, starannie go wylizała. Chyba go potraktowała jak własne dziecko.
Bardzo ją kocham. Jest przy mnie, gdy jej potrzebuję, zdaje się rozumieć, co czuję. Gdy się boi, wchodzi mi na ramię. Nie wyobrażam sobie, że może jej kiedyś zabraknąć. Narazie staram się poświęcać jej jak najwięcej czasu, ale to nie jest takie proste. Mam tyle zajęć, a ona ma mnie, tylko mnie.


ZWIERZ SIĘ
(w tytule maila napisz "zwierze-nia"