Dla Papieża

Agnieszka, Bujaków, lat 13

publikacja 12.09.2006 17:42

Papieżu Polaku,
Kocham Cię mój rodaku.
Ty dużo naprawiłeś pomiędzy ludźmi.
Dziś po twej śmierci, świat jest jak w próżni

Brakuje nam Ciebie
Twych mądrych słów o niebie.
Byłeś dobrym papieżem
Z przepięknym pacierzem.

Potrafiłeś rozmawiać z młodzieżą.
Ty pomogłeś w tym, że oni wierzą.
Ty byłeś jak drugi Ojciec zaraz po tym w niebie.
Dlatego cały naród kocha Ojcze Ciebie.

Te świece tlą się jak ludzie.
Niektóre palą się w trudzie.
Są tacy słabi lecz dają światło.
Ci mocni też mają światło.
Wszyscy kiedyś zgasną.
Niektórzy zasypiają
I już się nie budzą,
Inni z tym końcem bardzo się trudzą.
Lecz gdy zgasną- tracą światło
I widać tylko dym, który uchodzi ostatni.
A na koniec zostaje tylko opakowanie
I puste płakanie.

Gdy przebywam na łonie natury
Jestem bliżej Boga stwórcy
Bo to On stworzył świat
I to, że rośnie kwiat

W górach czuję jego bliskość
Nad morzem jego głos
Na Mazurach jego westchnienie,
A na łące jego spojrzenie

Kocham go za świat
Za to, że go stworzył
Za jego głos i westchnienie,
Za jego bliskość i to spojrzenie

Kto nie był na wsi nie wyobrazi sobie tego bogactwa,
Nie zauważy piękna przelatującego ptactwa.
Nie pozna zapachu siana suszonego.
Nie wie ile jest szczęścia ze zboża zebranego.
Nie pozna zapachu pieczonego ziemniaka.
Nie pozna piękna pojedynczego krzaka.
Nie zobaczy co robi szpak
Ani nie pozna że tam jest ptak
Wieś to jest radość, wieś to jest praca,
Wieś to jest szczęście, a praca ubogaca.

Już na dworze zimne powietrze.
Już słoneczniki kołyszą się na wietrze.
Wszystko zamiera.
Ostatnie plony się zbiera.
Ziemniaki do kopania
I marchew do wyrwania.
Liście opadają,
Jesieni nadejście zapowiadają.
Na dworze jest ponuro,
A słońce od rana za chmurą.
Nadszedł czas smutku,
Bo kwiatów nie ma w ogródku.

Czyńmy dobrze drugiemu człowiekowi,
Bo nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie kres naszego życia.
To jest tak jak z wielką halą...
Była...
Trach...
Nie ma jej...
Cud techniki...
Nie śmierć człowieka.
Ale to nas nie ominie
Ona na każdego czeka.

Tutaj nie ma hal
Tutaj pełno jest łez
Na wsi wiadomo
Co czyje
Gdzie mieszka wiatr
Gdzie ptak gniazdo wije
Nikt nikomu nie zawadza
Każdy dba o sąsiada
Wszędzie jest pięknie
Słychać dźwięk ptaka
A złote łany zboża
Mienią się złotem
Matka uprała pięknie koszule
Wiszą teraz na wietrze na sznurze
A ptaki śpiewają jak mogą
by uczcić wieś ubogą

Śmierć jest jak wiatr
Przychodzi znienacka
Wszyscy dobrze się bawią
Huk wrzask
Bóg nie przekrzyczy ludzi
A kiedy nadejdzie
Zostanie cisza i tłumu nie słychać