Marta Jerzak; kl. V SP 10 Gliwice

publikacja 26.07.2006 14:14



Patrząc w okno nocą,
Myśląc, śniąc i marząc,
Zerkam kątem oka,
Swoje winy ważąc,
Zerkam na zegarek,
Późna już godzina,
Chyba koniec czarów,
Będę więc wspominać.
Lśniące, kocie oczy,
Patrzą na mnie z nieba,
Pod osłoną nocy,
Więcej mi nie trzeba.
Tajemnicze myśli,
Skryte me marzenia,
Ten miłosny liścik,
Wiele do myślenia.
I choć bardzo póżno,
Nie ustąpię snom,
Gorszy jest sen próżny,
Niż przemyśleń dom.
Ile razy spojrzę,
W okno i pomarzę,
Tyle razy dojrzę
Swą KRAINĘ MARZEŃ !!!

Gdy w okno spojrzę na tę aleję
Którą znam od małego,
Wtedy w mej głowie coś się dziwnie dzieje,
Coś bardzo niezwykłego.
Widzę tę małą śmieszną dziewczynkę,
Którą niedawno byłam,
Tę malusieńką, chudą dziecinkę,
W pamięci swej odtworzyłam,
Niby niedawno - kilka lat temu,
Lecz bardzo mało pamiętam,
I sama nie wiem doprawdy czemu,
Innym ma głowa zajęta,
Blond krótkie włoski - widzę na zdjęciu,
Niebieskie, małe oczęta,
Patrzę na siebie w ogromnym spięciu,
Bo siebie już nie pamiętam.

Biały płatek
Przywołuje wspomnienia
Gorzkie:
Gdy zazdrosna płakałam w poduszkę,
Gdy kłóciłam się o byle co,
Gdy się bałam

Słodkie:
Gdy poznawałam nowych ludzi,
Gdy wygrywałam,
Gdy hasałam po łące,

Śmieszne
Gdy uciekałam przed Babą Jagą,
Gdy w nocy wędrowałam do rodziców,
Gdy wyjadałam łyżeczką masło,

Prawdziwe:
Gdy wtulałam twarz w sweter mamy,
Gdy po cichu żaliłam się boberkowi,
Gdy żyłam samotna,

Wszystkie
Miłe,
Smutne,
Wesołe,
Głupie,
Dziwne
Moje wspomnienia,
Dziewczynki w różowym golfiku,
Która już go nie nosi,
Ale go pamięta
I wspomina

JESIEŃ

Przyszła smętna, zimna, szara,
Z kwaśną miną, nieprzyjemna,
Pełna trosk, zmęczona, stara.
Rozpętała wszędzie ciemność,
Zieleń przez nią zbrązowiała,
Z drzew ubrania wszystkie zdjęła,
I nikt nie wie jak zdołala,
czemu całe piękno wzięła.
Mówią o nie prosto: jesień,
Nasza złota, kolorowa,
Co w koszyku cuda niesie,
Tak wspaniała, wyjątkowa.
A tymczasem ta ich jesień,
Niczym demon zło rozsiewa,
W swym koszyku smutek niesie,
I rozbiera biedne drzewa,
Zsyła deszcze, błyskawice,
Wszystkim w głowach się przewraca,
Na jej pomoc nikt nie liczy,
Każdy u niej długi spłaca,
Nikt nie ufa tym jej nutkom,
Ona słowa nie dotrzyma,
Precz jesieni! Precz jej smutkom,
Niech już w końcu przyjdzie zima !!!

Zamknę życie swe w kopercie
Niech je świat poniesie w dal
Kiedyś ktoś wyblakły papier rozerwie
Zobaczy je stare, zszarzałe
Wyrzuci lub spali
Po co mi to życie?
Ja chcę nowego życia
Chcę wejść do sklepu.
Kupić życie,
Nie, nie chcę,
Chcę je jednak zostawić,
W końcu jest moje jedyne,
Za wiele dla mnie znaczy.

Na moim biurku stoi ramka
Lecz nic w niej nie ma.
Nie mogę na nią spoglądać co ranka,
I wracać we wspomnienia.
Na razie niech czeka samotna,
Jeszcze się doczeka.
Może będzie markotna,
Ale niech nie narzeka.
Może do niej trafi
Ktoś mi bardzo bliski
Niech stoi bo potrafi,
Kiedyś oddam jej wszystko.

TATA

Tata,
który wziął na kolana cały świat,
opowiedział realistyczną bajkę
i wszyscy go zrozumieli.

Niegrzeczne dzieci zgrzeczniały
i go pokochały.

Widział strach i ból,
tłumaczył, że nie ma się czego bać.
Mówił, że wszystkie dzieci pójdą do nieba.
Uczył "Ojcze nasz",
cieszył się z osiągnięć,
smucił nieszczęściami,
śpiewał kołysanki,
wychowywał
na ludzi o złotym sercu
i czystej duszy.

W końcu pożegnał się.

Pozostawił dzieci z bajką,
a sam poszedł uczyć się od Pana,
by znowu opowiedzieć realistyczną baśń.










'...





',

Ojcze Święty,
niech ujrzę Cię jeszcze choć raz
w mej pamięci.

Widzę Twych mądrych oczu blask-
brak mi Ciebie.
Wiem, że jesteś przecież
w Boskim Niebie,
nie na tym świecie.

Daj mi jeszcze
posłuchać Twego ciepłego głosu.
Jeszcze wierzę,
Że to się uda w jakiś sposób.

Uściśnij dłoń,
to mi, Ojcze, da tak wiele.
Proszę Cię, wróć,
jesteś moim przyjacielem.

Gdy zapłaczę,
wtedy i tak nic się nie zmieni.
Nie zobaczę
już w tym życiu nigdy Ciebie!