Polskie smoki

Krzysztof Błażyca

|

MGN 09/2008

publikacja 18.08.2008 13:55

W cegielni na Śląsku wykopano kości… smoka. To odkrycie na skalę światową. Bestia żyła w Polsce 200 milionów lat temu.

Polskie smoki Studenci paleontologii tegoroczne wakacje spędzili pośród kości sprzed 200 mln lat fot. HENRYK PRZONDZIONO

Szczątki prehistorycznych zwierząt naukowcy wykopali w Lipiu Śląskim na terenie gminy Pawonków. Jedne należą do wielkiego, nieznanego wcześniej, drapieżnego dinozaura, którego nazwano „smokiem”. Drugie do ssakokształtnego gada, dicynodonta. Paleontolodzy zacierają ręce. Smok to dinozaur z grupy teropodów, najstarszy na świecie! Jest przodkiem młodszego o 130 mln lat tyranozaura. Dicynodont z Lipia to największy i najmłodszy z odkrytych na świecie okazów. A to znaczy, że dicynodonty żyły dłużej niż przypuszczano.

Czyje te kości?
Jest upalne sierpniowe popołudnie. Na terenie cegielni grupa studentów paleontologii, uzbrojonych w kilofy, szpadle, młoteczki, pędzelki, przeczesuje teren. Szukają śladów smoka i naszych „przodków” sprzed 200 milionów lat. – Gady ssakokształtne, do których należały dicynodonty, to bliscy krewni naszych przodków, ssaków – wyjaśnia profesor Jerzy Dzik z Uniwersytetu Warszawskiego, który w 1993 roku w Krasiejowie odkrył pra-dinozaura. Dziś kieruje lipiowskim odkryciem. – Proszę spojrzeć, profesorze! – wołają podekscytowani studenci, Wykopali kolejną kość. Operator spychacza też znalazł jedną. Teren oznakowano. I tu trzeba będzie kopać. A kopią już od dwóch lat. Pierwsze kości znalazł w 2005 roku pan Robert Borzęcki, kolekcjoner. Gdyby nie on, z dinozaurów byłyby dziś pewnie tylko... cegły. Do cegielni przyjechał, bo szukał minerałów. Nie bardzo wierzył, że coś tu znajdzie. Jego uwagę zwróciły trzy małe kawałki, jakby drewna. – W przekroju miały budowę taką jak kości – tłumaczy. Dla pewności pan Robert skontaktował się z doktorem Tomaszem Sulejem z Polskiej Akademii Nauk. Doktor Sulej potwierdził: „To kości”. Ale czyje?... Na terenie cegielni rozpoczęto więc prace badawcze.

„Smok” z dicynodontem
Dwieście milionów lat temu, gdy żyły „smok” i dicynodont, Ziemię pokrywał jeden superkontynent – Pangea. Była to czwarta era w dziejach Ziemi i jej pierwszy okres, czyli trias. Pod koniec okresu triasowego, część dzisiejszej Europy zalało morze. Woda podeszła pod tereny dzisiejszej Częstochowy. Od południowego wschodu rozlewał się olbrzymi Ocean Tetydy, a przez Lipie przepływała rzeka. W rzece żyły rekiny i cyklotozaury. Prąd rzeki unosił drzewa i martwe zwierzęta, które wpadały do starorzeczy, czyli jezior powstałych na skutek odcięcia się rzeki od głównego nurtu. W starorzeczach błoto konserwowało kości zwierząt. – Dziś te kości to czysty kamień – tłumaczy doktor Sulej. – Nic im się nie może stać. No, chyba że spadną i rozprysną się na kawałeczki. Teren dzisiejszej cegielni w Lipiu jest właśnie jednym ze starorzeczy. Stąd tyle tu kości. – Dopóki naukowcy nie określą ich wartości, będą tylko surowcem do produkcji cegieł – mówi z uśmiechem profesor Dzik. Ale kości z Lipia już mają swoją wartość naukową. I to na skalę światową. Wszystkie pochodzą z tego samego okresu, co oznacza, że „smok” i dicynodont żyły na tym terenie razem. – I prawdopodobnie „smok” polował na dicynodonta – dopowiada dr Tomasz

Krwiożercy i jarosze
Ilość kości odnaleziona w Lipiu wystarczy, by powiedzieć, że „smok” ważył około tony, miał 5 metrów długości i potrafił szybko biegać na dwóch nogach. Jego szkielet był mocny, ale lekki. – Obok kości natknęliśmy się na długie, trójpalczaste tropy tego drapieżnika, długości 40–50 cm – mówią naukowcy. – Łatwo na nich rozpoznać ślady po wielkich pazurach. „Smok” prawdopodobnie łapał ofiary w zabójcze szpony, po czym rozszarpywał je długimi, 7centymetrowymi zębami. Dicynodont to przy nim ślamazara. Ciężki, niezdarny i powolny. Jego masywne cielsko dorównywało wielkością nosorożcowi. Dużo czasu spędzał w wodzie. No i był jaroszem. Dicynodonty pojawiły się na Ziemi ok. 299 milionów lat temu i przetrwały 60 milionów lat. Tak myślano dotąd. Ostatnie dicynodonty odkryto w Ameryce Południowej. Ten z Lipia Śląskiego może dokonać rewolucji w nauce. Żył przecież 30 milionów lat dłużej, czyli w czasach, gdy nikt się go już nie spodziewał.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.