Szkatuła z perłą

Beata Zajączkowska

|

MGN 05/2010

publikacja 31.03.2010 20:14

Sześcioletni chłopczyk na klęczkach obchodzi Święty Domek. Za nim jego mama. Maluch z przejęciem odmawia Różaniec. Ich modlitewny szlak wyznaczają dwa wyraźne rowki w marmurze przez wieki wytarte przez kolana modlących się pielgrzymów.

Szkatuła z perłą Bazylika w Loreto fot. KS. TOMASZ JAKLEWICZ

Kiedy płomienie zaczęły trawić bazylikę w Loreto, żołnierze Armii gen. Andersa wspięli się na dach, utworzyli szpaler i lejąc wodę z wiader, ugasili pożar, ratując Dom Świętej Rodziny. Tę scenę można zobaczyć w jednym z witraży największego sanktuarium maryjnego Włoch. Właśnie tu, nie w Nazarecie, w centrum bazyliki w Loreto znajduje się Dom Maryi. Święta Teresa z Lisieux nazwała to miejsce „szkatułką z perłą”.

MIESZKANIE ŚWIĘTEJ RODZINY
Trudno uwierzyć, że za chwilę wejdę do domu, w którym mieszkała Święta Rodzina, do domu, którego ściany były niemym świadkiem sceny Zwiastowania. To w tym domu archanioł Gabriel powiedział do Maryi: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą... Nie bój się Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus” (Łk 1,28-31). Dom Maryi w Nazarecie to dwa pomieszczenia: grota wykuta w skale – tu znajdowała się część gospodarcza – i dobudowany z kamienia niewielki pokój – jednocześnie kuchnia i sypialnia. Według tradycji, do Loreto przeniesiono właśnie tę dobudowaną część. Wchodzę do środka. Przede mną trzy kamienne ściany osmalone dymem świec. Ścianę wschodnią zastąpiono ołtarzem. Ta ściana przylegała do skalnej groty w Nazarecie. Domek zbudowano z nierównych kamieni. Pozbawiony fundamentów, stoi na starożytnej drodze.

DOM Z NAZARETU
To szczególne sanktuarium. – Ma dwa tysiące lat – opowiada ojciec Andrzej Dejer, kapucyn, od lat oprowadzający pielgrzymów w Loreto. – Przed wiekami, gdy Świętemu Domkowi groziło zawalenie, papież Juliusz II polecił wykonanie marmurowej obudowy. Płaskorzeźby na obudowie przedstawiają sceny z życia Matki Bożej. Można tam dojrzeć m.in. Maryję z Dzieciątkiem siedzącą na dachu nazaretańskiego domu. – Przez wieki uważano, że rodzinny dom Jezusa przenieśli tu aniołowie, ratując go przed muzułmanami. Stąd też widać również wyobrażenie lecących nad Adriatykiem aniołów, szukających odpowiedniego miejsca dla cennej pamiątki chrześcijaństwa – opowiada o. Andrzej. Podobno najpierw Domek przenieśli do Trsatu (dzisiejsza Chorwacja), a potem 10 grudnia 1294 r. do Loreto. Legenda legendą, ale nie brak i naukowych dowodów na to, że Domek jest oryginalny. Gdy porównano go z Grotą w Nazarecie, okazało się, że kiedyś była to całość. I Grota, i Domek w Loreto to ten sam kamień. – Poza tym nie budowano we Włoszech w ten sposób – polski przewodnik pokazuje prawie niedostrzegalne znaki na kamieniach. – Wyryli je chrześcij anie pochodzenia żydowskiego i są bardzo podobne do tych w Nazarecie – mówi o. Andrzej. – Również kamienie obrobione są tak, jak robili to Nabatejczycy w Galilei w czasach Jezusa.

POLSKIE ŚLADY
Do Domku w Loreto w ciągu wieków pielgrzymowało wielu świętych, między innymi Stanisław Kostka, ojciec Kolbe, Matka Teresa. Wiele razy Loreto nawiedzał Jan Paweł II. Już jako ksiądz, arcybiskup Krakowa, a jako papież pięć razy był w tym największym sanktuarium Włoch. Pierwszy raz niecały rok po wyborze, a ostatni raz kilka miesięcy przed swoją śmiercią, we wrześniu 2004 roku. W 1979 r. powiedział, że „odnalazł w tym miejscu cząstkę Ojczyzny”. W polskiej kaplicy jest witraż opowiadający o tym, jak żołnierze Pułku Ułanów Karpackich II Korpusu Armii gen. Andersa uratowali bazylikę z pożaru w 1944 r. Najstarsi mieszkańcy Loreto wciąż pamiętają polskich żołnierzy leżących krzyżem na posadzce bazyliki. Na bocznych ścianach kaplicy obrazy upamiętniają Cud nad Wisłą i zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem. A na sklepieniu Arturo Gatti przedstawił Maryję jako Królową Polski. U podnóża bazyliki loretańskiej jest polski cmentarz wojenny. W bazylice jest też epitafium przedstawiające zwycięstwo Jana III Sobieskiego nad Turkami, walczącego pod sztandarem Matki Bożej Loretańskiej. Jako wotum król ofiarował Maryi sztandar turecki i namiot Kara Mustafy. Do dziś w Loreto używany jest baldachim wykonany z tego namiotu.

UŚMIECHY MATKI
Loreto wciąż jest miejscem, gdzie ludzie proszą o wstawiennictwo Maryję nazywaną tu „Wspomożycielką wiernych, Pocieszycielką strapionych, Uzdrowieniem chorych...”. Pielgrzymi przybywają tu przez cały rok. Loretańskie sanktuarium od wieków słynie z cudów zwanych uśmiechami Matki.

Szkatuła z perłą   Benedykt XVI do młodzieży w Loreto w 2007 roku:
Drodzy chłopcy i dziewczęta, nauczmy się od Maryi mówić nasze „tak”, bo Ona naprawdę wie, co znaczy wielkoduszna odpowiedź na żądania Pańskie. Maryja, drodzy młodzi, zna nasze najszlachetniejsze i ukryte dążenia. Nade wszystko zna wasze wielkie pragnienie miłości, waszą potrzebę, by kochać i być kochanym.

Spoglądając na Nią, idąc ulegle za Nią, odkryjecie piękno miłości, jednak nie miłości przejściowej i zwodniczej, ale miłości prawdziwej i głębokiej. W samej głębi serca każdy chłopak i każda dziewczyna, którzy wchodzą w życie, marzą o miłości, która nada pełny sens ich przyszłości. (… )

Wiem doskonale, że coraz trudniej dziś zrealizować to marzenie. Ile wokół was porażek miłości! Ile par spuszcza głowę, poddaje się i rozchodzi! Ile rodzin się rozpada! Ilu młodych ludzi, także wśród was, ma za sobą separację i rozwód swoich rodziców! (… )

U stóp Świętego Domku, Maryja powtórzy każdemu z was, drodzy młodzi przyjaciele, słowa które Ona sama usłyszała od Anioła: Nie bój się! Nie lękajcie się! Jest z wami Duch Święty, który was nigdy nie opuszcza. Dla tego, kto pokłada ufność w Bogu, nie ma rzeczy niemożliwych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.