Tacy sami mur runął

Piotr Sacha

|

MGN 05/2010

publikacja 31.03.2010 20:11

W Sosnowcu dzieci rozgryzły trudne słowo – "integracja".

Tacy sami mur runął Podopieczni Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 namawiali widzów do wspólnej zabawy fot. HENRYK PRZONDZIONO

Szkoła Podstawowa nr 27 w Sosnowcu raz w roku przemienia się w teatr. Na scenie uczniowie z całego miasta recytują, tańczą, odgrywają rozpisane wcześniej role. I świetnie rozumieją hasło teatralnego przeglądu Tacy Sami. 5, 10, 15 Aktorzy mają 5, 10, a czasem 15 lat. Niektórzy poruszają się na wózku, inni nie widzą albo urodzili się z zespołem Downa. Wśród nich są też dzieci całkiem sprawne.

Grupy zmieniają się jedna po drugiej. Ani widzowie, ani jurorzy nie zastanawiają się nad tym, że artyści mają jakieś ograniczenia. W teatrze wszyscy są tacy sami. – Jurorzy wszystkich oceniają według tych samych kryteriów – mówi polonistka Ewa Grobelny, pomysłodawczyni przeglądu. – A uczniowie wzajemnie uczą się od siebie – wyjaśnia. Po raz pierwszy do sosnowieckiej podstawówki szkolne teatry zjechały 10 lat temu. W tym roku w marcu wystąpiło 15 grup. Sześć z nich wyróżniono. I znów runął mur... To znaczy, że niepełnosprawność już nie dziwi. Bo przecież wszyscy różnimy się od siebie, a każdy może mieć coś interesującego do powiedzenia.

PRZEŻYJMY TO RAZEM
Co roku przegląd teatralny ma specjalny temat przewodni. Tym razem aktorzy zmierzyli się ze słowem „integracja”. Adrian Flasza porusza się na wózku. Od urodzenia jest niewidomy. – Teatr odbieram słuchem – uśmiecha się. – Bardzo lubię występować przed publicznością. Szczególnie wtedy, gdy jestem doceniany – przyznaje. W przedstawieniu „Przeżyjmy to razem” wystąpił jako chłopak, który bardzo chce zagrać z kimś w piłkę.

Szczególnie trudne zadanie miała Justyna Porębska. Gimnazjalistka w przedstawieniu „Sześć życzeń Natalki” miała zagrać niewidomą dziewczynę, która odzyskuje wzrok dzięki pomocy koleżanki. – Próbowałam poczuć to, co czuje osoba niewidoma – mówi Justyna tuż po spektaklu. – Gdy znów mogłam widzieć, przeszyła mnie radość. Trudne słowo „integracja” rozgryzły nawet przedszkolaki. Na koniec swojej bajki głośno wykrzyczały: „Integrujcie się duzi i mali, żebyście nigdy sami nie zostali!”

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.