Fotografia Jezusa

Gabriela Szulik

|

MGN 04/2009

publikacja 16.03.2009 16:24

Dwa ślady ludzkiego ciała naturalnej wielkości widoczne na podłużnym, lnianym płótnie. Jeden ślad przedstawia postać z przodu, drugi z tyłu. W to płótno owinięte było ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża.

Fotografia Jezusa Siedemnastowieczny obraz Gianbattisty delle Rovere pokazuje sposób, w jaki owinięto zmarłego Jezus

Oprócz słów Apostołów zapisanych w Piśmie Świętym, nie zachował się żaden obraz z życia Pana Jezusa. Dlatego tym cenniejsza jest najbardziej niezwykła i najsłynniejsza relikwia, zwana Całunem Turyńskim znajdująca się w katedrze turyńskiej we Włoszech.

Trudna historia
Ewangeliści piszą o płótnie, w którym Jezusa złożono do grobu. Według tego, co zapisali, tkaninę przyniósł Józef, zamożny człowiek z Arymatei. To on najpierw prosił Piłata o wydanie Ciała Ukrzyżowanego, a potem owinął je w płótno. Patrząc na Całun widać, że zmarłego Jezusa ułożono na płótnie nogami ku krawędzi, a następnie przez głowę przełożono drugą połowę płótna i nakryto Jego Ciało do samych stóp. Odbicie postaci jest blade. Badacze mówią, że Całunowi, który ma rozmiary 436 cm długości i 110 cm szerokości, najlepiej przyglądać się z odległości 2, 3 metrów. Wtedy można zobaczyć więcej szczegółów. Na podstawie Całunu Turyńskiego wiemy, że człowiek, który był zawinięty w Płótno miał ok. 180 cm wzrostu. Mógł ważyć po-nad 70 kg. Nosił brodę. Miał od 30 do 36 lat. Pierwsze wzmianki o pojawieniu się płótna w Europie pochodzą z połowy XIV wieku. Niektórzy historycy twierdzą, że przedtem Całun Turyński znany był jako Mandylion z Edessy (obecnie tereny na pograniczu Turcji i Syrii). Gdy Edessę zajęli muzułmanie, mandylion przewieziono do Konstantynopola, a gdy na początku XIII wieku miasto złupili uczestnicy czwartej wyprawy krzyżowej, płótno zaginęło. Potem całun kilka razy był uszkodzony przez ogień, czego w y raźne ślady widać na płótnie.

Badania na Całunie
Naukowcy od dziesiątek lat badają płótno. Jedni mówią o fałszerstwie, inni dowodzą, że odbity na nim wizerunek mężczyzny to na pewno wizerunek Jezusa Chrystusa. W 1978 roku gruntowne badania całunu przeprowadziło czterdziestu niezależnych naukowców. Wśród nich byli i katolicy, i protestanci, i żydzi, i niewierzący. Większość zaczęła badania z przekonaniem, że całun to średniowieczne fałszerstwo. W trakcie badań zmienili zdanie. Jeden z nich, Barrie Schwartz, pochodzenia żydowskiego, napisał: „Wizerunek na całunie zgadza się z opisem ukrzyżowania do n-tej potęgi (...). Moim zdaniem całun jest kirem, w który zawinięto Jezusa po ukrzyżowaniu”. Badania naukowców wykazały też, że wizerunku nie można zmyć. Nie wykryto też żadnej substancji, którą tkanina mogłaby być nasączona. Wynika stąd, że zarys postaci nie został namalowany. Nauka nie przyniosła do tej pory jednoznacznej odpowiedzi na podstawowe pytania związane ze święty m płótnem. Jednak to, co udało się ustalić, przemawia za stwierdzeniem, że relikwia jest prawdziwa

Kronika Całunu Turyńskiego
1356 - początek udokumentowanej historii Całunu. Zostaje on własnością rycerza francuskiego Godfryda de Charny z Lirey. Nie wiadomo jak Płótno trafiło w jego ręce.  
1453 - Wdowa po Godfrydzie oddaje Całun księciu Ludwikowi z dynastii sabaudzkiej. Rodzina książęca przechowuje Całun w kościele franciszkanów w Chambery.
1502 - Całun zostaje przeniesiony do katedry Saint Chapelle w Chambery i złożony w srebrnym relikwiarzu.
1532 - Pożar w katedrze. Krople topiącego się relikwiarza uszkadzają Całun.
1578 - Całun zostaje przewieziony do Turynu, stolicy Sabaudii.  
1898 - Włoski adwokat Secondo Pia wykonuje pierwsze zdjęcia niezwykłego płótna.  
1939 - Na czas II wojny światowej Całun zostaje ukryty w opactwie benedyktynów w Montevergine.
1946 - Całun powraca do Turynu.  
1973 - Całun Turyński po raz pierwszy pokazano w telewizji.  
1983 - Ostatni król sabaudzki Humbert II przekazuje Całun Janowi Pawłowi II. Papież decyduje, by cenna relikwia pozostała w Turynie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.