Inteligentne, płochliwe i rybolubne

Krzysztof Błażyca

|

MGN 04/2009

publikacja 16.03.2009 16:52

Rozmowa z Moniką Konkel, z działu edukacji szkolnej Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu

Inteligentne, płochliwe i rybolubne Monika Konkel i wypchana foka Gustaw. Zastrzelonego Gustawa znaleziono na plaży, pomimo że foki objęte są w Polsce ścisłą ochroną fot. HENRYK PRZONDZIONO

„Mały Gość”: Czy to prawda, że foki są inteligentne?
Monika Konkel: – Bardzo inteligentne. W naszym fokarium każda foka ma swój znaczek. Rozpoznaje jego kolor i kształt. Dzięki temu możemy przedstawiać foki ludziom. Na przykład foka podpływająca do niebieskiego trójkąta to Ewa, a do żółtego kwadratu – Bubas. Przy pomocy znaczka możemy je też przeprowadzać z miejsca na miejsce. A jeśli chcemy zważyć fokę, to ona wędruje za swoim znaczkiem i sama wchodzi na wagę.

Jak długo foka musi się tego uczyć?
– Szkolenie trwa kilka miesięcy. Na początku pokazuje się foce znaczek. Kiedy dotknie go nosem, w nagrodę dostaje rybę.

Ile ważą foki?
– Młode po urodzeniu ważą ok. 15 kg, a po trzech tygodniach ich waga dochodzi już do ok. 70 kg. Maluchy przybierają nawet 3 kg na dobę! Wyglądają jak okrągłe tłuste kulki z króciutkimi płetwami, które turlają się na brzuszkach. Ich mama waży ok. 200 kg, a tata nawet o 100 kg więcej.

Długo zostają z mamą?
– Trzytygodniowa foka zaczyna już samodzielne życie. My, zanim wypuścimy młode do morza, wpuszczamy im żywe ryby do basenu. Tak sprawdzamy, czy sobie poradzą na wolności. Ile lat żyją? – Na wolności ok. 25 lat, a w ośrodku hodowlanym dożywają nawet czterdziestki.

Czy foki potrafią klaskać płetwami jak w cyrku?
– Foka ma za krótkie płetwy, by klaskać. Tylne płetwy też mają krótkie, więc nie potrafią unieść się w górę. W cyrkach występują uchatki, spokrewnione z fokami.

Co zrobić, jeśli na plaży zobaczymy fokę?
– Nie wolno podchodzić zbyt blisko, bo to duże, drapieżne zwierzę, z ostrymi zębami. Poza tym foka na brzegu odpoczywa i nie wolno jej przeszkadzać. Wystarczy stanąć na odległość pięciu metrów, aby zrobić zdjęcie.

A jeśli jest chora?
– Przy naszym fokarium działa foczy szpitalik. Gdy na przykład ktoś widzi na plaży ranną fokę albo zauważy, że zwykle płochliwa foka nie ucieka, to trzeba ją zabrać i leczyć. W naszym szpitaliku jest mały basen, stół operacyjny, lekarstwa. Trafiają tam też małe foki, które straciły kontakt ze swoją mamą i potrzebują naszej pomocy.

Na co chorują foki?
– Na przykład Bubas jest teraz oddzielony od reszty stada, bo ma infekcję oka. Agata miała zapalenie uszu. To naturalne u fok. W wodzie są różne wirusy i bakterie. Tak jak u ludzi, wszystko zależy od organizmu. Dlatego trzeba sprawdzać, czy mają zdrowe uszy, oczy, płetwy.

Co najbardziej zagraża fokom?
– Oprócz zanieczyszczeń, najbardziej niebezpieczne dla nich są rybackie sieci. Mimo to foki do nich wpływają, bo tam ryba jest podana jak na półmisku. A to ich ulubiony przysmak. Dziennie potrafią zjeść nawet 11 kilo śledzi.

Foki
Na lądzie są niezdarne i powolne. W wodzie to mistrzowie. Nurkują na głębokość do 200 metrów. Pływają na grzbiecie i na brzuchu. Tylnymi płetwami poruszają ciało, a przednimi sterują. Foki nawet śpią w wodzie. Ale co 20 minut wypływają na powierzchnię, żeby nabrać powietrza. Bo foki to ssaki, a nie ryby i jeśli pozostają pod wodą dłużej niż 20 minut, duszą się. Foki bardzo dobrze słyszą. Pod wodą nawet na odległość 4 km, a na powierzchni około kilometra. Mają dobry wzrok, ale w głębinach dla orientacji używają także wąsów. Wyczuwają nimi drgania wody. Dziś najwięcej fok jest u wybrzeży Estonii, Finlandii i Szwecji. W Polsce można je spotkać w rezerwacie przyrody Mewia Łacha u ujścia Wisły, nieopodal Gdańska.

Fokarium
W Helu przy Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego w fokarium mieszkają dwa samce i cztery samice foki szarej. Ich dzieci pływają już w Bałtyku. Najpierw był Balbin. 31 marca 1992 r., w imieniny Balbiny, znaleziono go chorego na plaży w Juracie. Gdy Balbina wyleczono, naukowcy zdecydowali, że zostawią go u siebie w Stacji Morskiej, by zafoczyć Bałtyk. – Fokarium powstało potem – mówi Monika Konkel, która prowadzi w Stacji zajęcia dla młodzieży. – Specjalnie dla Balbina przywieziono cztery focze panny z Estonii: Anię, Ewę, Agatę i Krysię opowiada. – Wkrótce do fokarium trafi ła jeszcze ze Szwecji samiczka imieniem Unda Marina (Fala Morska).

Jednak z fok, Krysia, już nie żyje, bo…  najadła się monet, które turyści wrzucali do basenu. Nie ma też już Balbina, ale jest jeden z jego synów – Fok. Siedemnaście focząt po Undzie Marinie, Ani, Ewie i Agacie naukowcy wypuścili na szerokie bałtyckie wody. Przedtem oznakowali młode i wyposażyli w specjalne nadajniki satelitarne, przyklejane do ich sierści na karku. Dzięki nim naukowcy mogą obserwować trasę ich wędrówek tak długo, jak długo foka posiada swój nadajnik – czyli zazwyczaj przez kilka miesięcy. A młode wybierają się często na długie, samotne wycieczki. Nawet ponad 1000 km.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.