WIADOMOŚCI Z DOMU NADZIEI marzec, kwiecień, maj/2008

Jacek Rakowski MAfr

publikacja 09.06.2008 14:10

Po ponad trzech miesiącach zwracamy się do Was z kolejnym listem, a w nim o tym, co nowego wydarzyło się w naszym małym ośrodku i na ulicach odległej od Was Lusaki. Deszcze ustały już na dobre, drogi dojazdowe już prawie odbudowane i od dobrych kilku tygodni nie spadła ani kropla wody z nieba, w zamian rozpoczęły się zimne noce i poranki.

WIADOMOŚCI Z DOMU NADZIEI marzec, kwiecień, maj/2008


Wciąż jednak, podobnie jak większość mieszkańców kilku południowoafrykańskich krajów, borykamy się z ciągłymi przerwami w dostawach elektryczności i wygląda na to, że jedynym sposobem na “rozwiązanie” tego problem na najbliższe lata, jest zwykła jego akceptacja, albowiem budowa bardzo potrzebnej nowej elektrowni zajmie trochę czasu.

1. Podczas naszych porannych wizyt na ulicach, zabieramy ze sobą bułki—na śniadanie dla bezdomnych, z którymi się spotykamy. Podczas ostatniego “porannego śniadania” mieliśmy przygotowane 70 porcji, a nie dla wszystkich chętnych wystarczyło.
Większość z tych, których spotykamy, to młodzież powyżej 16 lat, którzy “na ulicy” spędzili już kilka ładnych lat; większość z nich przewinęła się przez wiele ośrodków, wielu z nich znam jeszcze z czasów mojej pracy w Kitwe. Nie możemy im wiele zaoferować, poza przyjaźnią, akceptacją , wspólnym śniadaniem “od czasu do czasu” i opatrunkiem ran i skaleczeń. Jednak dzięki nim możemy szybciej i łatwiej dotrzeć do tych najmłodszych, co dopiero “na ulicę” przychodzą.

2. To dzięki naszej pracy “na ulicy”, w minionych trzech miesiącach do ośrodka trafiło 8 nowych chłopców, udało nam sie też odnaleźć i przywrócić rodzinie dwóch “zaginionych” chłopców, a dwóch kolejnych, którzy “na ulicy” spędzili tylko jedną noc, odwieźliśmy bezpośrednio do ich rodzin.
Nasza nowa ósemka to: Isaac Ilunga, Katongo Chanda, Danny Shumba, Brian Mulenga, Sam Kafula, Aswelo Lungu, Charles Chanda i Charles Zimba. W odpowiedniej kolejności na poniższych zdjęciach.
Z tej grupy dwójka chłopców: Katongo i Sam, uciekła i zniknęła z ulic Lusaki, a trzeci z chłopców: Danny, wrócił do swojej rodziny. Pozostali wciąż mieszkają w ośrodku i z jednym wyjątkiem, jesteśmy w kontakcie z ich krewnymi.

3. Dużą wagę przykładamy do odnowienia , podtrzymania i poprawy kontaktu i relacji chłopców z ich rodzinami i krewnymi. Odnalezienie i w miarę regularne odwiedziny rodziców lub opiekunów naszych chłopców, którzy obecnie przebywają w ośrodku, bądź zostali przez nas zintegrowani, zajmuje nam dużo czasu i pochłania znaczną część naszych skromnych środków.
Jest to jednak jeden z ważniejszych elementów rehabilitacji naszych podopiecznych i klucz do przyszłego radosnego i odpowiedzialnego życia. Niestety w wielu przypadkach chłopcy, z którymi wchodzimy w kontakt, wywodzą się nie tylko z bardzo biednych rodzin ale nade wszystko z rodzin niepełnych i rodzin borykających się z dużymi problemami. Z powyższej ósemki tylko jeden chłopiec może wciąż “cieszyć się” obecnością obojga rodziców, a i w jego przypadku źródłem problemów wydaje się być uzależniony od alkoholu i niepanujący nad własnym gniewem ojciec. Pomimo tych trudności celem naszej pracy wciąż pozostaje powrót dziecka do życia w rodzinie, oczywiście tam gdzie jest to możliwe i w odpowiednim czasie.

4. W ten właśnie sposób kilku z naszych chłopców powróciło do swoich rodzin. Wśród nich są: Jackie, James, Benjamin, Danny i Mulenga. Kilku kolejnych, po powrocie z ostatnich wakacji spędzonych ze swoimi krewnymi, oznajmiło nam, że chcą wrócić do swoich bliskich i teraz przygotowują się do tego ważnego kroku. Prawdopodobnie po zakończeniu kolejnego semestru szkolnego opuszczą nasz Dom.
Ich łóżka z całą pewnością nie pozostaną puste na długi czas.

5. Kolejny już raz uczestniczymy w konkursie talentów przygotowanym przez organizację BareFeet (Bose Stopy). Przypomnę, że w zeszłym roku nasi chłopcy zdobyli jedną z głównych nagród. Jednakże w tym roku nasze zadanie jest nieco utrudnione, przede wszystkim dlatego, że kilku z naszych czołowych akrobatów i artystów opuściło nasz ośrodek i wróciło do swoich rodzin. Mamy jednak nadzieję,
że do wielkiego finału nasi nowi wychowankowie opanują akrobacje do tego stopnia, by ponownie zdobyć jedną z nagród.

6. Jak zawsze z wielką wdzięcznością dziękujemy Wam za wszelkie oznaki sympatii i wsparcia jakie nam okazujecie. To w dużej mierze dzięki Waszej pomocy możemy prowadzić naszą posługę wśród bezdomnych dzieci i młodzieży w Zambii. Ze swej strony zapewniamy Was o naszej pamięci w modlitwie.

Życzymy Wam też wszystkiego dobrego na czas zbliżających się wakacji i urlopów.
Z wyrazami wdzięczności, w imieniu wychowanków i pracowników Domu Nadziei,

Br. Jacek (Isaac) Rakowski
Misjonarz Afryki