ŚWIATEŁKO W PIWNICY

Rozmowa z ojcem Piotrem Jordanem Śliwińskim (cykl: Filary Wiary)

publikacja 15.06.2007 11:16

11 Filar: WIERZĘ W GRZECHÓW ODPUSZCZENIE

ŚWIATEŁKO W PIWNICY

Z jakim kolorem kojarzy się Ojcu grzech?
– Grzech kojarzy mi się raczej z ciemnym pomieszczeniem, z piwnicą. Ale w tej ciemności jest malutkie okienko. Przez nie wpada strumień światła. To nadzieja. Bo grzech nie jest ostatnim słowem. Ostatnie słowo mówi Bóg. Tym słowem jest wybaczenie.

Dlaczego więc Biblia mówi o grzechach „jak szkarłat”?
– To odniesienie do krwi. Krew pozostawia plamę. A plamę trzeba wybielić. Chrystus na Górze Tabor miał szatę lśniącą tak, że żaden farbiarz na ziemi nie potrafiłby jej tak wybielić. To piękna przenośnia pokazująca, że Chrystus nie miał żadnego grzechu.

Czy nasze grzechy mogą się tak wybielić?
– Chrystus był bez grzechu, my jedynie możemy się do Niego upodabniać. Jest to możliwe, bo wierzymy w Miłosierdzie Boże. Ale trzeba pamiętać, że z grzechem nie jest tak, jak z kiepską notatką, którą można po prostu wymazać. Wśród ludzi grzechy pozostawiają skutki. I tych skutków często nie można wymazać. Gdy uderzę kolegę, on może mi wybaczyć, ale lęk, uraz może pozostać.

Czy Bóg zapomina o odpuszczonych grzechach?
– Bóg zapomina o grzechach. To znaczy, że w dalszym życiu nie wyciąga konsekwencji z tego, co zrobiłem. Widząc że przyznaję się do grzechu, Bóg okazuje mi miłosierdzie i dalej obdarza łaską.

Pomaga wychodzić z ciemnej piwnicy?
– Tak. Wpuszcza do niej światło. To nie jest tak, że jestem sam w ciemności grzechu.

Wpuszcza światło, żebym zobaczył swoje grzechy?
– Tak, żebym zrobił rachunek sumienia. Nie chodzi o wyliczankę, co zrobiłem źle. Chodzi o to, żebym ujrzał swoje grzechy, żebym zobaczył, jaki jestem naprawdę. Że nie jestem „taki gość”, ale że jestem słaby i potrzebuję Boga. Ale także, żebym zobaczył każde dobro, które dzięki współpracy z Nim udało mi się zrobić. Rachunek sumienia to nie wyszukiwanie tylko czarnych plam w mojej przeszłości, ale wszystkich kolorów, aby nauczyć się rozpoznawać dobro i zło oraz dostrzegać lepiej obecność Boga.

Bóg przebacza, a nam czasem trudno wybaczyć...
– Kiedy Chrystus mówi: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”, to nie znaczy, że mamy rzucać się na szyję tym, którzy nas skrzywdzili. Czy Pan Jezus rzucał się na szyję żołnierzom rzymskim, gdy go krzyżowali? Ale przebaczył. Pierwsze, to wyrzec się zemsty. Zrobiłeś mi coś złego, nie będę jednak szukał okazji, aby ci podobnie odplacić. Przebaczenie to często nie jest jednorazowa decyzja. Gdy krzywda, którą mi wyrządzono jest duża, nie będzie łatwo wybaczyć. Trzeba będzie ciągle na nowo zapominać o chęci rewanżu przy spotkaniu z człowiekiem, który wyrządził mi zło. Ważne też, by rozmawiać o tej trudności z Panem Bogiem.

Jakie błędy popełniamy myśląc o odpuszczeniu grzechów?
– Po pierwsze, często lekceważymy grzech. Mówimy o pomyłce a nie o grzechu. Nie może być mowy o pomyłce, jeśli świadomie popełniłem zło. Za to odpowiadam.
Po drugie, traktujemy spowiedź jak prysznic. Idę do spowiedzi, bo Pan Bóg mnie na pewno oczyści. To niebezpieczne, bo łatwo popaść w zuchwałość. Sakrament Pojednania ma prowadzić do zmiany w moim życiu.
Po trzecie, traktujemy Pana Boga jak kumpla, który spełnia nasze oczekiwania. Czyli myślę, że jeśli raz zgrzeszyłem, to za drugim lub kolejnym razem Pan Bóg już mi tego samego grzechu nie odpuści. Tak dzieje się między kolegami, że jeśli jeden zawiedzie kilka razy, to więcej mu się nie ufa. Zapominamy, że Bóg jest zupełnie inny i traktuje mnie z miłością miłosierną. On jest – można tak powiedzieć – Oceanem Miłosierdzia. Nawet jeśli sto tysięcy razy upadnę, i żałuję, to On mnie podniesie.

rozmawiał Krzysztof Błażyca

Ojciec Piotr Jordan Śliwiński jest kapucynem. Mieszka w Krakowie. Kieruje Szkołą dla Spowiedników.