Najmniejsze lecz najwieksze

Franciszek Kucharczak

|

MGN 06/2009

publikacja 30.04.2009 18:22

Z małymi państwami mało kto się liczy. Ale z najmniejszym liczą się wszyscy, bo przyznaje się do niego 1 100 000 000 mieszkańców świata.

Najmniejsze lecz najwieksze Bazylika i Plac św. Piotra fot. HENRYK PRZONDZIONO

– Ile osób pracuje w Watykanie? – zapytał ktoś Jana XXIII. – Mniej więcej połowa – odpowiedział słynący z dowcipu papież. Gdyby rzeczywiście pracowała tam tylko połowa zatrudnionych, to i tak byłoby ich więcej, niż obywateli. Bo obywateli tego państwa jest obecnie nieco ponad 560. W dodatku żaden z nich nie może powiedzieć o Watykanie „moja ojczyzna”, bo nikt się „Watykańczykiem” nie rodzi. Każdy obywatel Watykanu pochodzi z jakiegoś innego państwa. Choć Watykan można przemierzyć na piechotę w pół godziny, to jednak jest państwem najprawdziwszym. Z własnym ustrojem, konstytucją, władzami, urzędami, hymnem, flagą. I jest to państwo niepodległe. W tym roku mija 80 lat od chwili, gdy papież znów stał się głową państwa.

Dlaczego „znów”? Dlatego, że wcześniej, przez niemal 1100 lat, kolejni papieże władali Państwem Kościelnym. Zajmowało ono środkową część Italii z Rzymem jako stolicą. Dzięki temu państwu żaden król ani cesarz nie mógł uważać papieża za swojego poddanego i nie mógł wydawać mu rozkazów. Aż nadszedł rok 1870. Nad papieskim państwem zgromadziły się czarne chmury. Rzymem wstrząsnęły wystrzały armatnie, a przez wyłom w murach miejskich wtargnęło wojsko powstającego państwa włoskiego. Nie było walk na ulicach. Pius IX wiedział, że opór nie ma sensu. „Wszystko, czego pragnę, to mały teren, gdzie byłbym panem” - powiedział zrezygnowany. Jego pragnienie miało się ziścić dopiero 59 lat później.

Był upalny dzień 25 czerwca 1929 roku. Nad Placem Świętego Piotra dzwony huczały nadzwyczaj uroczyście. Ich dźwięk mieszał się ze śpiewem 300 tysięcy ludzi. Każdy chciał zobaczyć papieża. Nie było to trudne. Niesiono go nad głowami w papieskiej lektyce sedia gestatoria. Pius XI z wysokości tronu błogosławił tłumy. Obejmował właśnie Città del Vaticano - państwo na 44 hektarach. Kilka miesięcy wcześniej faszystowskie władze Włoch podpisały z Kościołem dokument, na mocy którego Watykan stawał się niezależnym państwem. Rząd Włoch zobowiązał się otoczyć nowe państwo murem, doprowadzić wodociąg, linię telefoniczną i telegraf, zorganizować stację radiową, wybudować pocztę i dworzec kolejowy.

Własnością Watykanu stawały się też najważniejsze bazyliki Rzymu, kilka gmachów i rezydencja Castel Gandolfo. Zgodnie z prawem międzynarodowym, Watykan może mieć armię, lotnictwo i flotę, ale z tych możliwości nie korzysta. „Wojsko” Watykanu stanowi 110 gwardzistów szwajcarskich, którzy troszczą się o bezpieczeństwo papieża i pilnują granic państwa. Watykan utrzymuje też korpus żandarmerii i straż pożarną. Choć od ponad 100 lat strażacy nie mieli czego gasić, to mają co robić. Każdego dnia obchodzą pomieszczenia Watykanu, sprawdzając, czy ktoś nie pozostawił w nich niebezpiecznych ładunków. Często też ściągają koty z kolumnady otaczającej Plac Świętego Piotra. Choć Watykan jest najmniejszym państwem świata, liczą się z nim nawet największe państwa. Bo właściwie ludność Watykanu to nie tylko garstka osób z paszportem tego państwa, ale ponad miliard katolików zamieszkujących wszystkie kraje świata.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.