Co 4 koła to nie 2

Kamil Szczurski

|

MGN 07-08/2010

publikacja 01.06.2010 14:15

Cztery koła – to quad. Trzy koła – trike. Sześć kół – nie wiadomo. Osiem – tym bardziej. Wiadomo jedno: więcej niż 2.

Co 4 koła to nie 2 Im teren trudniejszy, tym zabawa lepsza. Czy można się zakopać w błocie po kierownicę, a potem wyjechac o własnych siłach? Można fot. FLICKR/ERON ILER

 
Kiedyś All terrain vehicle (ATV) zwykło się tłumaczyć słowem wszędołazy. Dziś najczęściej tłumaczy się jako quad. Pierwszy quad, urodził się w Ameryce, w latach 60-tych XX wieku. I wbrew swej nazwie, miał 6 kół.
 
SUPERZABAWA
Jeżeli pojazd ma balonowate, niskociśnieniowe opony, siedzi się na nim jak na motocyklu i steruje za pomocą drążka (rowerowej kierownicy) to znak, że mamy do czynienia z prawdziwym ATV. Napędzany jest niewielkim silnikiem, który pozwala na osiąganie prędkości kilkudziesięciu km/h. Oczywiście istnieją konstrukcje szybsze, na których można połykać i 130 km w ciągu godziny. Najważniejszą cechą ATV jest jednak jego wszędobylskość. Może jeździć po śniegu, po bagnie, po błocie, po wodzie, po piasku, po największych wybojach. Im trudniej – tym lepiej. Możliwości ogranicza tylko fantazja. I zdrowy rozsądek.
 
NIEWYRAŹNY TRAKTOR
Istnieje nawet Kodeks Quadowca, który w skrócie można opisać łacińską sentencją: Quid-quid agis, prudenter agas et respice fi nem. To znaczy: patrz, co robisz, i pamiętaj o konsekwencjach. Niestety, wielu posiadaczy czterokołowców zwykło dokazywać bez umiaru, co doprowadziło do kiepskiej opinii o quadach i, co gorsza, szeregu wypadków, spowodowanych głównie bezmyślnością. Sprzyja temu niewyraźna sytuacja w polskim prawie. Nie ma czegoś takiego jak prawo jazdy na quad, co gorsza, nie bardzo wiadomo, jak taki pojazd zarejestrować. Stąd można – bawiąc się ATV – zostać traktorzystą, motocyklistą, czy kierowcą „innego pojazdu”. 
 
UNIWERSALNE
Wiele firm produkuje quady. Są wśród nich znane marki, takie jak Honda, Kawasaki, Suzuki, Yamaha i inne, mniej popularne. W zależności od przeznaczenia można spotkać 3 rodzaje ATV. Pierwszy to wyczynowo-sportowe. Mające całkiem niezłe osiągi, są drogie i przeznaczone na zawody. Drugi to użytkowe. Można je spotkać w straży pożarnej, policji, służbach leśnych, ratownictwie górskim – wszędzie tam, gdzie potrzeba uniwersalnego środka transportu (co ciekawe, słynne marsjańskie łaziki to potomkowie quadów). Trzeci to oczywiście rekreacyjne, najczęściej spotykane. Służą do zabawy, wycieczek, bywają też prezentami. Mają jedno zadanie: dostarczyć właścicielowi maksimum frajdy z wjeżdżania tam, gdzie inni nie mogą. I w tym są niezastąpione

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.