Noś i proś

Gabi Szulik

|

MGN 10/2010

publikacja 17.09.2010 10:56

Wśród eleganckich butików w centrum Paryża, przy ulicy du Bac jest brama, jakich wiele. Trzeba dobrze uważać, żeby tu trafić, bo łatwo przeoczyć zwykłą bramę. Zwykłą, ale prowadzącą do miejsca niezwykłego.

Noś i proś

 

Co to za niezwykłe miejsce za bramą pod numerem 134? 180 lat temu przyszła tu Matka Boża do młodej zakonnicy, Katarzyny Laboure. I to nie jeden raz. Katarzyna widziała Maryję trzy razy. Nawet z Maryją rozmawiała. Pierwszy raz w lipcu. Nadzwyczajne w tym spotkaniu było nie tylko to, że Maryja przyszła w środku nocy, ale to, że przyszła i usiadła... w fotelu. Katarzyna wyraźnie słyszała szelest Jej sukni. Fotel wieczorem ustawiono dla księdza, bo następnego dnia w kościele miały być jakieś uroczystości.

To chyba jedyny raz, Matka Boża siedziała w fotelu podczas objawienia. Trudno powiedzieć, dlaczego Maryja tak zrobiła. Może chciała ośmielić Katarzynę, by podeszła i usiadła całkiem blisko. Jak podchodzi się do mamy, czy babci siedzącej w wygodnym fotelu. Może Maryi o to chodziło? Siostra Katarzyna właśnie tak zrobiła. Uklękła tuż przed Maryją i oparła na Jej kolanach swoje ręce. Wiele lat później napisała: „To była najsłodsza chwila w moim życiu”.

Noś i proś   fot. HENRYK PRZONDZIONO Gdy ktoś siedzi w fotelu, łatwiej z nim rozmawiać o ważnych, a nawet trudnych sprawach. A Matka Boża chciała właśnie przekazać siostrze Katarzynie coś bardzo ważnego. Gdy przyszła na ulicę du Bac po raz drugi, pokazała jej medalik i prosiła, żeby go wybić i żeby ludzie medalik nosili. Za trzecim razem, w grudniu, Matka Boża przyszła właściwie tylko po to, żeby przypomnieć Katarzynie o medaliku.

Dlaczego tak zależało Matce Bożej, by dać ludziom Medalik? Człowiek bez pomocy Pana Boga nie potrafi obronić się przed złem. Łaska Boża jest jakby tarczą. A Medalik jest znakiem łaski. Dlatego, jeśli ktoś jeszcze medalika nie nosi, albo ten z I Komunii gdzieś się zgubił, może założyć ten dołączony do „Małego Gościa”. Tylko najpierw poproście księdza, żeby medalik poświęcił. Może na nabożeństwach różańcowych?...

Przeczytajcie też w dołączonej książeczce historię życia św. Katarzyny Laboure. I jeszcze jedno. Zachęcam Was, byście jak św. Katarzyna pomagali najbiedniejszym. O szczegółach czytajcie na str. 5.

Schowana za tarczą
pozdrawia Was Gabi Szulik.


PS. Fotel, na którym siedziała Matka Boża przez wiele lat stał gdzieś w zakrystii. Nikomu nawet nie śniło się, Kto na nim siedział. Dopiero, po śmierci Katarzyny, 50 lat po objawieniach, fotel postawiono w kaplicy. Tak blisko ludzi, że można go dotknąć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.