Drewno, wiklina i szkło

Adam Śliwa

|

MGN 10/2010

publikacja 16.09.2010 15:09

Spartańskie kobiety, żegnając mężów idących na wojnę, wręczały im tarczę. Mężczyźni wracali jako zwycięzcy z tarczą w ręku, a gdy polegli, przynoszono ich na tarczy.

Człowiek od zawsze myślał, jak się obronić w razie niebezpieczeństwa. Szczególnie dużo zagrożeń czyhało na niego na wojnie. Żołnierze zastanawiali się więc nad skuteczną obroną. I wymyślili tarczę – broń obrońcy, a nie najeźdźcy. Oto krótka podróż przez jej historię.

Drewno, wiklina i szkło   Grecki hoplita z hoplonem
Hoplita to ciężkozbrojny piechur starożytnej Grecji. Jego nazwa pochodzi od hoplonu, czyli tarczy, jaką nosił. Hoplon był okrągły, wykonany z drewna dębowego pokrytego skórą, a od zewnątrz dodatkowo brązem.

Tarcze ozdabiano malowanym, indywidualnym znakiem. Hoplon mierzył 90 cm średnicy i ważył ok. 8 kg. Już sama tarcza mogła być groźną bronią. Osłaniali się nią spartańscy hoplici w czasie bohaterskiej obrony wąwozu Termopile w 480 r. p.n.e.

Scutum   Scutum
ZASOBY INTERNETU
Rzymski legionista ze scutum

Rzymska tarcza nazywana była scutum. Najbardziej charakterystyczna jest używana od V w p.n.e. lekko wypukła tarcza czworokątna. Stworzona była ze sklejki, czyli dwóch warstw deseczek połączonych klejem wołowym.

Z zewnątrz pokrywała ją warstwa płótna lub skóry cielęcej. Brzeg był wzmocniony metalowym okuciem. Pośrodku scutum znajdował się metalowy guz zwany umbem. Wzmacniał on tarcze i przyjmował ciosy w najwrażliwszym miejscu.

Tarcze były malowane i ozdabiane wizerunkami piorunów, zwierząt lub wieńców. Jej duże rozmiary (120 cm wysokości, 100 cm szerokości) powodowały, że chroniła całą postać legionisty.

Europejski rycerz z godłem
Trudno wyobrazić sobie prawdziwego rycerza bez tarczy, która w średniowieczu spełniała dwa zadania. Po pierwsze chroniła w czasie bitwy.

Drewno, wiklina i szkło   fot. WIKIMEDIA Po drugie, dzięki namalowanemu na niej herbowi, informowała walczących, z kim mają do czynienia.

To drugie zadanie jest częściowo aktualne i dziś. Herby miast czy też godło Polski są przecież w kształcie tarczy i wywodzą się właśnie ze średniowiecznych pól bitewnych i turniejów. Przez 1000 lat wieków średnich tarcza zmieniała się.

Początkowo miała kształt migdała. Pod koniec była już znacznie mniejsza i miała formę, jaką znamy z godła. W Polsce tarcze nazywano szczytami. To określenie znajdziemy w nazwie wsi Szczytniki, bo tam wyrabiano tarcze. Wykonywano je z drewna, czasem obitego skórą lub metalem.

Drewno, wiklina i szkło   fot. WIKIMEDIA Tatarski jeździec z kałkanem
Okrągła tarcza, znana z krajów wschodnich, np. z Turcji czy Persji, zwana kałkanem, jest wyjątkowa. Nie była wykonana z drewna, ale składała się z plecionych nicią prętów fi gowca, rattanu lub wikliny.

Pośrodku znajdowało się metalowe umbo. Kałkany wschodnie były często bogato zdobione złotem i drogimi kamieniami. W XVII wieku broń palna była już na tyle skuteczna, że żadna tarcza nie chroniła przed kulami z muszkietu.

Także kałkan nie dawał takiej ochrony. Przetrwał jednak dłużej niż inne tarcze, bo świetnie radził sobie ze strzałami i bronią białą. Był lekki, więc idealnie nadawał się dla kawalerii. W dawnej Rzeczpospolitej kałkanów używała jazda zwana pancerną lub kozakami.


Policjant z pleksiglasem
Na początku XX wieku, w czasie wystąpień niezadowolonych robotników okazało się, że zwykłe siły policyjne nie mogą zapewnić bezpieczeństwa.

Nie potrafiły rozproszyć zebranego tłumu. Zaczęły więc powstawać jednostki policji szkolone do działania w szyku zwartym.

Drewno, wiklina i szkło   fot. HENRYK PRZONDZIONO Tym oddziałom należało zapewnić ochronę głównie przed kamieniami. Znów idealna okazała się tarcza. Współczesne tarcze policyjne, używane między innymi do walki z pseudokibicami na meczach piłkarskich są lekkie, wytrzymałe i przezroczyste. To po to, aby zapewnić dobrą widoczność. Wykonane są z pleksiglasu, czyli szkła akrylowego o grubości 3 lub 5 mm.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.