Pomarańczowa ofensywa

Piotr Sacha

|

MGN 10/2010

publikacja 16.09.2010 14:49

Godzilla łapał szczurki, a Guma sześć razy trafiał do siatki. Tak ministranci z Nowego Sącza obronili tytuł mistrza.

Pomarańczowa ofensywa : Ministranci z parafi i św. Małgorzaty ze swoimi trofeami fot. HENRYK PRZONDZIONO

 

Messi, Puyol, Casillas, Cristiano Ronaldo, Villa i Robben to idole Gumy, Gumisia, Godzilli, Królika, Pchełki i Robsona. Pierwsi – mistrzowie wielkich boisk, mają sławę i pieniądze. Drudzy – mistrzowie małej hali, na razie mają plan. Zagrać w Barcelonie... ale wcześniej w Sandecji Nowy Sącz.
 
GODZILLA ŁAPIE SZCZURKI
W tym roku do Elbląga na V Mistrzostwa Polski Liturgicznej Służby Ołtarza przyjechali ministranci z 42 diecezji. Chłopcy w pomarańczowych strojach z parafi i św. Małgorzaty w Nowym Sączu bronili tytułu mistrza w kategorii szkół podstawowych. Obronili! – W fi nale zagraliśmy z ministrantami z Radomia – relacjonują. – Było ciężko, bo oni byli od nas wyżsi – mówi Dominik Klimczak (pseudonim Pchełka). – Mieliśmy za to lepszą technikę – wtrąca Szymon Kuźma (pseudonim Guma). W dodatku bramkarz drużyny z Nowego Sącza w półfinale nabawił się kontuzji ręki. – W fi nale broniłem dalej – wspomina Konrad Garncarczyk (pseudonim Godzilla). – To twardziel – kiwają głowami koledzy, patrząc na Godzillę. – Najtrudniejsze były szczurki... takie niskie strzały po ziemi – tłumaczy bramkarz. Finał pomarańczowi wygrali 2 : 0. I teraz nowosądeczanie są w podobnej sytuacji jak reprezentacja Polski. Mają zapewnioną grę w fi nałach za rok. Nie muszą więc startować w eliminacjach.
 
BRAMKA Z ŁÓŻKA
Niektórzy z mistrzów nie zagrają już jednak w tej drużynie, bo jako gimnazjaliści przejdą do kategorii lektorów młodszych. – Dlatego liczymy teraz na sukcesy wśród starszych ministrantów – śmieje się ks. Sławomir Szyszka, który w parafii opiekuje się lektorami. A młodszym ministrantom doradza na boisku. Ks. Sławek na piłce zna się całkiem dobrze, bo należy do drużyny polskiej reprezentacji księży, aktualnych mistrzów Europy w piłce halowej. Chłopcy spotykają się na sali gimnastycznej co sobotę. A przed turniejem reprezentacyjna dziesiątka trenuje pod okiem trenerów – ojców ministrantów. Szymon i Jasio z piłką nie rozstają się od małego. Trenują w Dunajcu Nowy Sącz. Ich tata wiele lat grał w kilku klubach. – W domu czasem z łóżka robimy bramkę – zdradza starszy o sześć lat Szymon. – Będę kiedyś szybszy od brata – zapowiada poważnie siedmioletni Jaś (pseudonim Gumiś). Jasio na razie jest aspirantem. Przygląda się więc służbie ołtarza z boku. – To nasza nadzieja – mówią o nim starsi koledzy z boiska. Inni też grają w Dunajcu. Trenują w różnych drużynach rocznikowych. – W soboty się zgrywamy. I każdy zna swoje zadanie na boisku – zapewnia Kuba Potoniec (pseudonim Królik). A przy ołtarzu? – Tam też dobrze się rozumiemy – dodaje ministrant. 
 
MOBILIZACJA
Każdy mecz pomarańczowych to pełna mobilizacja. – Przed meczem ksiądz nas błogosławi – tak się mobilizujemy – mówi Szymon. Chłopcy modlą się też razem przed treningiem. – Jesteśmy ministrantami i na boisku też musimy dawać przykład – mówią chórem piłkarze. W parafi i św. Małgorzaty służy 64 młodszych ministrantów. Tyle samo jest lektorów. Dla każdego znajdzie się zajęcie przy ołtarzu. – 6.00, 6.30, 7.00, 7.30, 8.00, 8.30, 9.00 – ministranci wymieniają poranne Msze św. w tygodniu. – Nasz kościół jest bazyliką – dopowiadają. – W tygodniu mamy różne zadania przy ołtarzu. Ale w niedziele i święta przejmują je lektorzy. – Ja mam dyżur w sobotę na Mszy o godzinie 7. Potem gramy w piłkę – mówi Kuba, który kontynuuje tradycje rodzinne. Jego tata też był lektorem i piłkarzem. – Gracie zawsze fair? – pytam na koniec. – Nie dostaliśmy jeszcze nagrody fair play. Ale gramy czysto! – zapewniają ministranci. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.