Błąd jak wielbłąd

Adam Śliwa

|

MGN 02/2011

publikacja 14.01.2011 13:30

Gol do własnej bramki, atak nietoperza pod koszem czy koń wśród kolarzy - to też zawody sportowe

Błąd jak wielbłąd fot. EAST NEWS/RAUL ARBOLEDA

Sport to nie tylko zwycięstwa i porażki. To też niezwykłe, czasem śmieszne sytuacje, trudne do wyobrażenia i przewidzenia. Przedstawiamy kilka takich wydarzeń.

SAMOBÓJE
Mecz Aston Villa i Leicester City w 1976 roku zakończył się remisem 2 : 2. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby wszystkich bramek nie strzelił… jeden zawodnik. Chris John Nicholl dwa razy trafi ł w bramkę przeciwników i dwa razy w bramkę swojej drużyny. Równie śmiesznym wynikiem zakończył się mecz Germinal Ekeren z Anderlechtem Bruksela. Stan van den Buys zdobył wszystkie bramki dla przeciwników i dzięki temu jego drużyna Germinal Ekeren przegrała 3 : 2. Jedna z dziwniejszych bramek padła cztery lata temu podczas meczu drużyny Bury z Darlingtonem. O prawdziwym pechu mógł mówić Chriss Brass. Kopnął piłkę tak niefortunnie, że odbiła się od jego twarzy i trafi ła do własnej bramki.

SKORPION
René Higuita natomiast byłby zwykłym, nawet całkiem niezłym kolumbijskim bramkarzem, gdyby nie jego zagranie zwane „kopnięciem skorpiona”. Sześć lat temu w towarzyskim meczu z reprezentacją Anglii zablokował strzał, wybijając piłkę nogami znad głowy. Higuita popisywał się też innymi zagraniami. Kiwał się na przykład poza własnym polem karnym w czasie bardzo ważnych meczów i czasem tracił piłkę. Stąd pewnie wzięło się jego przezwisko „El Loco”, czyli wariat.

NIETOPERZ
W koszykówce też zdarzają się przedziwne przypadki. Tuż przed końcem pierwszej kwarty meczu między Spurs a Kings w San Antonio zawodników nagle zaatakował… mały nietoperz. Po jego kilku akrobacjach w powietrzu, skrzydlatego intruza powstrzymał Manu Ginobili. Złapał nietoperza w locie i oddał ochronie. Niecodzienne wydarzenie przeżyli też zawodnicy wyścigu kolarskiego Tour de France w 1997 roku. Gdy przejeżdżali obok łąk, pasący się tam koń postanowił dołączyć do kolorowego peletonu na rowerach. Przeskoczył barierkę i zaczął biec razem z kolarzami. Zawodnicy byli mocno zdziwieni, ale wyścigu nie przerwano. Po kilku minutach spokojnego galopu dziwny zawodnik został złapany i musiał wrócić do siebie.

Wpadki komentatorów sportowych

DARIUSZ SZPAKOWSKI

☻ Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz, więc możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz.
☻ Norwegowie w czerwonych koszulkach i białych spodenkach, Polacy – w strojach odwrotnie pokolorowanych.
☻ Popatrzmy wspólnie z telewizorami, jak koszykarze Zeptera zdobywali mistrzostwo Polski… 
☻ Maradona to duch, podobnie jak Carlos Bilardo, który tu za nami siedzi.
☻ Grał w meczu towarzyskim w mieście, w którym urodził się dwa tygodnie temu.
☻ Stadion w Dortmundzie wypełniony po ostatnie miejsce, chociaż widzimy jeszcze kilka wolnych miejsc.
☻ Do końca spotkania piętnaście minut, z sekundami. Teraz już dokładnie szesnaście.

JAN TOMASZEWSKI
☻ Sędziowie zachowują się jak małpy, które dostały do ręki brzytwę. Wycinają wszystkich wokół, nawet siebie samych.
☻ Piłka nożna to nie szachy, chociaż tam też kopią się pod stołem.
☻ To nie był błąd – to był wielbłąd.

ANDRZEJ ZYDOROWICZ
☻ Obrońca wybił piłkę na tak zwany przysłowiowy oślep.
☻ Gol jest wtedy, kiedy piłka całym swoim obwodem przekroczy odległość równą obwodowi piłki.

IRENEUSZ NAWARA
☻ Siedzi koło mnie już od czterech lat trener Leszka Blanka.
☻ Jak oni się muszą męczyć w tym basenie! Jaka ta woda mokra! (Podczas IO w Seulu w 1988 r.)

ARTUR SZULC
☻ Polscy wioślarze zdobyli na igrzyskach dziewięć medali: dziewięć srebrnych, dziewięć brązowych i dwa srebrne.

GRZEGORZ PAJDA
☻ No, proszę: umierający Tonkow ruszył za Garzellim.

JACEK TOMCZAK
☻ Arbiter skonsultował się ze stolikiem.

MACIEJ HENSZEL
☻ Henryk Wardach to stary wyjadacz parkietów

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.