SONDA

publikacja 16.11.2006 12:32


Christian Ibrahim Giacaman
mieszkaniec Betlejem właściciel warsztatu produkującego pamiątki

Z powodu wojny i ciągłych niepokojów jakoś brakuje nam już nadziei. Nawet nie mamy ochoty myśleć o Świętach Bożego Narodzenia i o tym, żeby się do nich przygotowywać. To jest trudny czas dla nas i dla turystów, którzy chcą nas odwiedzić. Nie wiem, co będzie za kilka tygodni, czy za kilka miesięcy.
Obecnie nasze pamiątki prawie w ogóle się nie sprzedają. Sklep mamy otwarty, a niewiele osób jest nimi zainteresowanych. To wielki problem dla nas, mieszkańców Betlejem. Mieliśmy nadzieję że ten rok będzie inny, a wygląda na to, że znowu nie.
Życie w Betlejem jest od kilku lat bardzo trudne. Cały czas musimy przebywać w pobliżu miasta. Nie możemy pracować poza Betlejem. Nawet z dziećmi nie możemy wyjechać za miasto na mały piknik. Czujemy się tu jak w więzieniu.
Tylko do naszej Bazyliki Bożego Narodzenia chodzimy niezależnie od tego, jakie mamy problemy.



Hanna Mitri
mieszkaniec Betlejem właściciel sklepu z pamiątkami

Jestem wyznania greckokatolickiego, a moja żona jest katoliczką. Boże Narodzenie świętujemy więc w obydwu obrządkach. Owszem, przygotowujemy się do Świąt. W naszym domu i w sklepie stawiamy drzewko bożonarodzeniowe. Dekorujemy je i oprócz tego robimy jeszcze inne różnego rodzaju dekoracje.
Ale na razie nikt o tym nie myśli, bo sytuacja nie jest najlepsza. Ostatnio w Strefie Gazy znowu zabito 15 osób. Tu, w Betlejem jest raczej spokojnie.
Może jednak już niedługo zawiesimy dekoracje, lampki?... Przed Świętami Bożego Narodzenia nie mam w sklepie większego ruchu niż zazwyczaj. Ruch zaczyna się wtedy, gdy do Betlejem przyjeżdża patriarcha albo prezydent Palestyny.




Brat Lawrance Bode, franciszkanin
opiekuje się Grotą Mleczną w Betlejem

Wygląda na to, że w tym roku będziemy mieć dobre Święta Bożego Narodzenia. W Betlejem jest raczej spokojnie. Trzeba już zaczynać dekorować kościół, przygotować liturgię, pozałatwiać wszystko z telewizją, bo Msza o północy jest filmowana. Zawsze wszystko dobrze przygotowujemy przez cały Adwent. I tylko czekamy na Boże Narodzenie.
W Adwencie wielkim świętem jest 8 grudnia, Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny. W kościele św. Katarzyny, tuż obok Bazyliki Bożego Narodzenia, mamy specjalne nabożeństwa. Ojcowie franciszkanie odprawiają tego dnia trzy albo cztery Msze.
W Grocie Mlecznej też jest specjalna Msza dla naszych parafian, których jest około 5 tysięcy. Zazwyczaj tego dnia we Mszy uczestniczy najwięcej kobiet. Są z całego świata.




Rania Juha
mieszkanka Betlejem

Cztery niedziele przed Bożym Narodzeniem stawiamy w naszym domu drzewko, a na nim wieszamy różne ozdoby i piękne światełka. Nasze dzieci są wtedy bardzo szczęśliwe. Widzą, że zaczyna się inny czas. Kupiłam im już kalendarz adwentowy z czekoladkami. Każdego dnia będą otwierać kolejne okienko i zjadać jedną małą czekoladkę.
Podobno tak samo jest w Polsce. W Adwencie uczymy też nasze najmłodsze dzieci modlitwy i mówimy im, jak mają przygotować swoje serca, bo przychodzi mały Jezus. Oprócz tego uczymy ich kolęd. Śpiewamy po angielsku, po arabsku, ale również po polsku.
To wszystko w Adwencie przypomina dzieciom, że czekamy na Jezusa. Ale my też z nimi rozmawiamy, aby zrozumiały, że 25 grudnia będzie Boże Narodzenie.