"Fryderyk Chopin" nadal w Falmouth

PAP/a

publikacja 08.12.2010 11:57


Polski żaglowiec "Fryderyk Chopin" nie może opuścić portu w Falmouth. Został zabezpieczony z powodu roszczeń, z jakimi wystąpiła firma, której statek odholowywał go po utracie masztów do portu - poinformował PAP przedstawiciel armatora żaglowca Dariusz Czajka.

Kapitan żaglowca Ziemowit Barański wskazał natomiast w rozmowie z PAP, że zakaz opuszczania portu nie robi większej praktycznej różnicy statkowi, który i tak nie mógłby wypłynąć w morze, ponieważ wymaga remontu.

Zatrzymanie żaglowca nastąpiło na wniosek armatora jednostki "Nova Spiro", która odholowała polski żaglowiec do portu w Falmouth, gdy podczas sztormowej pogody na Atlantyku pod koniec października płynący na Karaiby "Chopin" stracił oba maszty.

"Jest to ruch formalny, nie powodujący dla załogi żadnych skutków na dzisiaj" - zaznaczył Barański.

Remont odwlekają trudności, które armator "Fryderyka Chopina" (Wyższa Europejska Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie) ma z PZU, odmawiającym wypłaty odszkodowania. Statek był ubezpieczony w PZU do pełnej wartości.

Armator nie wyklucza wystąpienia na drogę sądową przeciwko PZU, co oznacza, że środków na remont trzeba szukać z innych źródeł. Innym problemem jest rachunek za holowanie, którego wysokość zależy od tego, czy czynność ta zostanie uznana za ratownictwo mienia, czy życia.

"(Osobiście) umowy z kutrem rybackim o ratownictwo mienia nie zawierałem. Sytuacja była niebezpieczna. Mieliśmy na pokładzie młodzież (36 gimnazjalistów "Szkoły pod Żaglami" - PAP). Trzeba było sprowadzić statek z otwartego morza" - tłumaczy kpt. Barański.


Oględzin "Chopina" dokonał rzeczoznawca PZU i sporządził raport. Koszt remontu statku na miejscu, w stoczni Penndenis w Kornwalii, oceniany jest na 900 tys. złotych, zaś w stoczni w Polsce na 700 tys. - 1,5 mln zł.

Fundacji "Szkoła pod Żaglami" zależy, by remont przeprowadzić w Anglii, ponieważ umożliwiłoby to wznowienie przerwanego rejsu w stosunkowo krótkim czasie. Od różnych firm Fundacja otrzymała oferty pomocy - m.in. od gdańskiego żaglomistrza Sail Service oraz od gliwickiej firmy SPLOT produkującej liny i sznurki.