Płuca "czują" gorzki smak?

PAP/a

publikacja 28.10.2010 13:09


Receptory gorzkiego smaku są obecne nie tylko w jamie ustnej, ale też w płucach, a gorzkie substancje rozszerzają drogi oddechowe lepiej niż obecnie znane leki - informują naukowcy z USA na łamach pisma "Nature Medicine".

Ich zdaniem, odkrycie to może pomóc skuteczniej leczyć pacjentów z astmą i innymi chorobami oddechowymi, którym towarzyszy zwężenie oskrzeli.

"Odkrycie czynnych receptorów smaku na komórkach mięśni gładkich drzewa oskrzelowego (drzewo oskrzelowe to rozgałęzienie oskrzeli w płucach - przyp. PAP) było tak nieoczekiwane, że początkowo sami byliśmy do niego nastawieni sceptycznie" - komentuje współautor pracy prof. Stephen B. Liggett z Wydziału Medycyny Uniwersytetu Stanu Maryland w Baltimore.

Naukowcy dokonali swojego odkrycia przypadkowo, przy okazji badań nad receptorami regulującymi pracę mięśni dolnych dróg oddechowych (oskrzeli i płuc). U chorych na astmę mięśnie te kurczą się powodując zmniejszenie lub zablokowanie przepływu powietrza i wystąpienie takich objawów, jak świszczący oddech, duszność.

Receptory gorzkiego smaku w płucach to te same, które można znaleźć na języku, gdzie są skupione w tzw. kubkach smakowych. W drogach oddechowych nie tworzą one jednak skupisk i nie przekazują informacji o gorzkim smaku do mózgu, choć są pobudzane przez te same substancje, co receptory w jamie ustnej.

A ponieważ gorzki smak jest charakterystyczny dla większości roślinnych trucizn badacze sądzili początkowo, że receptory te pełnią w drogach oddechowych podobną rolę, jak na języku - mają ostrzegać o obecności toksyn. "Najpierw myślałem, że w odpowiedzi na toksyczne związki, które wdychamy, będą one wywoływać duszność i silny kaszel, zmuszając w ten sposób do opuszczenia szkodliwego środowiska, ale okazało się, że jest inaczej" - wspomina dr Liggett.

Badacze zastrzegają jednak, że jedzenie gorzkich rzeczy nie pomoże w terapii astmy. "Na podstawie naszych doświadczeń uważamy, że najlepsze będą gorzkie związki zmodyfikowane chemicznie tak, by można je było wdychać do płuc z inhalatora" - zaznacza dr Liggettt.