Polscy sportowcy w Pekinie modlą się

KAI/k

publikacja 18.08.2008 12:29

„Mówię naszym sportowcom, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu” – opowiada ks. Edward Pleń, salezjanin, krajowy duszpasterz sportowców przebywający wraz z polskimi olimpijczykami na igrzyskach w Pekinie.

Jak podkreśla, rozmodlenie, liczne uczestnictwo we Mszach św. i komunie św. świadczą o tym, że sportowcy w Pekinie tworzą autentyczny, żywy Kościół.

Wczoraj, 15 sierpnia, w Eucharystii, którą odprawił ks. Pleń, uczestniczyło aż 70 osób. Większość z nich stanowili Polacy, ale byli również Chorwaci, Gambijczycy, Czesi, Chińczycy, m.in. klerycy i siostra zakonna, oraz jedna zawodniczka z Litwy.

„Nasza katolicka kaplica okazała się wręcz za mała” – podkreśla ks. Pleń. Jak opowiada, mimo – jeszcze wówczas – braku medali, atmosfera była bardzo dobra i panował nastrój szczególnej gorliwości. Niewykluczone, że wpłynęły na to sygnały z wielu zmierzających na Jasną Górę pielgrzymek, iż pielgrzymi ofiarowują swój trud także w intencji polskich sportowców.

„Wiadomość o pierwszym srebrnym medalu dotarła do nas tuż po Eucharystii, odprawionej o godz. 14.00 tutejszego czasu” – wspomina ks. Pleń. Ogromnym zaskoczeniem i przemiłą niespodzianka okazał się kolejny, tym razem złoty, medal dla Tomasza Majewskiego.

„On sam jest ogromnie zaskoczony. Wydaje się, jakby chciał pozostać w cieniu. Nie wiem, czy do niego już dotarło, że jest mistrzem olimpijskim, że jest najlepszy na świecie. Dzisiaj był ogromnie wyciszony. To jest wielki, skromny człowiek. Swoją postawą bardzo pozytywnie wpłynął na pozostałych” – zaznacza duszpasterz.

Ks. Pleń wyraża się z olbrzymim uznaniem o warunkach, w jakich sprawowana może być dla olimpijczyków Msza św.

„Kaplica jest naprawdę kaplicą. Jest Pan Jezus w tabernakulum, krzyż, wizerunek Maryi, droga krzyżowa. To zupełnie inaczej niż np. w Turynie, gdzie kaplicę stanowiło po prostu osobne pomieszczenie bez żadnego znaku religijnego. Tu można przyjść, pomodlić się w dobrej atmosferze. Są też organy, które pomagają przeżywać liturgię Mszy św.” – podkreśla.

„Jeden z trenerów powiedział mi: bywałem na tylu imprezach, w różnych częściach Europy. I tu po raz pierwszy jest taki komfort. Nie trzeba szukać kościoła, kościół jest na miejscu” – dodaje.

Eucharystia dla polskich sportowców nie jest odprawiana codziennie. „Chcielibyśmy, ale pojawiły się głosy, że kaplicę cały czas zajmują Polacy. Musimy się odnosić z szacunkiem do przedstawicieli 206 krajów, którzy również chcieliby mieć do niej dostęp” – zaznacza duszpasterz sportowców.