Rosjanka mistrzem polskiej ortografi

PAP

publikacja 17.08.2006 08:45

Rosjanka Marina Kiwola wywalczyła we wtorek tytuł Cudzoziemskiego Mistrza Języka Polskiego. W dyktandzie uczestniczyło ponad 150 słuchaczy.

Mistrzyni pokonała uczestników konkursu, którzy przyjechali do Cieszyna z krajów europejskich oraz Izraela, Chin, Egiptu, Stanów Zjednoczonych i Kanady.

Katarzyna Bytomska z Letniej Szkoły powiedziała, że zwyciężczyni w nagrodę otrzymała zaproszenie do bezpłatnego udziału w przyszłorocznych zajęciach szkoły. Każdy z uczestników konkursu otrzymał książkę "Język na sprzedaż", autorstwa prof. Jerzego Bralczyka, który był gościem honorowym imprezy

Podczas konkursu uczestnicy musieli napisać dyktando. Osoby, które popełniły najmniej błędów, wzięły udział w turnieju oratorskim.

Tegoroczne dyktando przygotowała lektor i wykładowca letniej szkoły dr Aldona Skudrzyk z Zakładu Językoznawstwa Pragmatycznego Wydziału Filologicznego UŚ. Ze względu na niedawną śmierć Stanisława Lema, miało ono charakter fantastyczno-naukowy.

Oto tekst dyktanda:

"A dlaczegóż by nie spróbować. Nareszcie konkurs dla niej. Tekst rozpoznała przecież od razu, gdy tylko spiker zaczął czytać. "Solaris"! Była tradycjonalistką - ciągle jeszcze umiała i lubiła czytać. Ileż to godzin spędzała w Centrum Intelektualnych Zdobyczy Ludzkości, odkrywając fascynujący zbiór ludzkich pasji i idei. Najchętniej bywała w dziale piśmiennictwa, wertując stare, przyżółkłe nieco kartki najprzeróżniejszych bestsellerów. Nie był to, wbrew obawom wielu, dział najrzadziej uczęszczany. I ten jej ulubiony poziom: fantastyka, ale mniej tolkienistyka, przede wszystkim pełne wielojęzycznych wydań półki, które nieco staroświecko nazywała Lemolandią. Wszystko, co ten pisarz i filozof kiedykolwiek i gdziekolwiek wydał. Podczas ostatniej wizyty trafiła na ponad stuletnią (a. ponadstuletnią) Lemowską "Rasę drapieżców". Zafrapował ją pełen niebywałej ironii i poczucia humoru sposób opisywania ówczesnych zdarzeń, nieuchronnie zmierzających do chaosu. Bezlitosny obraz nieznanych praprzodków. Nie ma już barier nie do przekroczenia. Wehikuły czasu są w zasięgu ręki, więc bezbrzeżne czasoprzestrzenie pokona się z łatwością. Zapragnęła zdobyć tę nagrodę. Uśmiechnęła się i włączyła teleprzekaźnik myśli. Już czuła się zwyciężczynią."