Oni nas potrzebują

Notowały Joanna Kojda i Agata Ślusarczyk

|

Mały Gość 11/2025

publikacja 23.10.2025 09:30

Jak pomagają duszom cierpiącym w czyśćcu i jak one pomagają im, opowiadają właścicielki wydawnictwa na Jej głowie i Studia Błogo, jeden z członków wspólnoty Woda Życia i szef Radia eM.

Monika Juroszek-Koc Monika Juroszek-Koc
archiwum prywatne

Monika Juroszek-Koc Studio Błogo

– Codziennie towarzyszą mi myśli o tacie, który odszedł po ciężkiej chorobie w grudniu zeszłego roku. Uwielbiał jazdę na rowerze. Nawet kiedy choroba zabrała mu sprawność, wciąż jeździł na trójkołowym rowerze elektrycznym. Jeździłam z nim na wycieczki, podczas których pokazywał mi nowe miejsca w naszych Beskidach.

Za każdym razem robiliśmy sobie pamiątkowe selfie. Uzbierała się tego całkiem spora kolekcja.

Teraz w te miejsca jeżdżę sama i wspominam nasze przygody. Wiem, że tata jest już na mecie, widzi Nagrodę. I wierzę, że kibicuje nam: mojej mamie, rodzeństwu i mnie.

Anna Onak wydawnictwo na Jej głowie

– Od czterech lat, wraz z mężem Piotrem, zamawiamy Msze św. za dusze cierpiące w czyśćcu. Modlimy się za nie cały rok. Czasami pomyślę na przykład o zmarłym sąsiedzie, i wtedy wiem, że mam się za niego pomodlić. Dusze odwdzięczają się swoją pomocą. Gdy popsuł nam się samochód, prosiliśmy dusze zmarłych mechaników, żeby nam pomogły rozwiązać problem. Kiedyś w domu zepsuła się pompa, nie było wody, na dodatek spodziewaliśmy się gości. Pomodliliśmy się do dusz czyśćcowych i nagle mężowi do głowy przyszła taka myśl: „Idź na dół, podnieś wajchę do góry”. Poszedł i... wszystko zaczęło działać. Kiedyś przyśniły mi się dusze w czyśćcu – były w różnym wieku i sądząc po strojach, z różnych epok. Nie mówiły nic, ale następnego dnia zadzwonił znajomy ksiądz z pytaniem, czy chcemy zamówić Msze Święte na przyszły rok. To był dla nas wyraźny znak, że dusze w czyśćcu naszej modlitwy bardzo potrzebują.

Konrad Figlewicz wspólnota Woda Życia

– Prawie wychowywałem się u babci, mieliśmy ze sobą dobrą więź, bardzo ją kochałem. Po jej śmierci przyśniła mi się bardzo smutna i zgaszona. Pomyślałem, że potrzebuje modlitwy. Zamówiłem za jej duszę Mszę Świętą w pierwszym możliwym terminie. Co było zaskakujące, dosłownie w noc po Eucharystii babcia przyśniła mi się jeszcze raz. Była szczęśliwa i radosna. Odeszła i od tamtego czasu już mi się więcej nie przyśniła.

ks. Rafał Skitek Radio eM

– W tym roku po szybkiej, niespodziewanej dla nas chorobie zmarła moja chrzestna Grażyna. Była wdową, nie miała własnych dzieci, więc byłem dla niej kimś bardzo bliskim. Jej umieranie po ludzku było bardzo trudne i bolesne, ale widziałem też, że to jest moment przygotowania się na spotkanie z Bogiem. Udzieliłem jej sakramentu namaszczenia chorych i Komunii. W dniu śmierci odchodziła otoczona modlitwą całej naszej rodziny. Trzymałem ją za ręce, modliliśmy się na różańcu, Koronką, po której umarła. Choć bardzo mi jej brakuje, to czuję, że duchowo moja chrzestna jest blisko. Czasem uronię jakąś łzę, ale to tylko dlatego, że miłość jest większa niż śmierć. Musi wyrazić się także w sposób bardzo namacalny.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.