publikacja 25.09.2025 09:56
O pokazywaniu drogi, prowadzeniu, podawaniu ręki i o uczniach, którzy patrzą i sprawdzają, mówią katecheci z Zespołu Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej w Chorzowie, Dominik Bieniek i Agnieszka Dziedzic.
Katarzyna Jurków
Mały Gość: Kto to jest nauczyciel?
Dominik Bieniek: To nie tylko ktoś, kto przekazuje wiedzę. To przede wszystkim ktoś, kto jest. Jest obecny, uważny, gotowy do rozmowy. Być nauczycielem to znaczy towarzyszyć młodemu człowiekowi od pierwszej klasy aż do matury. Najpierw idziemy razem za rękę, a później robimy krok w tył, żeby zobaczyć, jak on sam radzi sobie w życiu.
Chcieliście być nauczycielami?
Dominik Bieniek: Nie planowałem tego, ale z czasem ta droga okazała się moim powołaniem.
Agnieszka Dziedzic: Dla mnie to spełnienie marzenia. Zawsze chciałam być nauczycielką.
I lubi Pani swoją pracę?
Najpiękniejsze w tej pracy jest to, że możemy zobaczyć rozwój dziecka. Najpierw pomagamy mu iść właściwą drogą, a potem patrzymy, jak staje się dobrym człowiekiem. Wzruszyło mnie, gdy jeden z uczniów na koniec ósmej klasy podszedł do mnie i powiedział: „Dziękuję, że pani była, że pokazała mi pani drogę”. To są momenty, które zostają w sercu na zawsze.
Ale to chyba nie jest codzienność?
Kiedy zaczynaliśmy kilkanaście lat temu, było łatwiej. Dzieci chłonęły więcej, były bardziej otwarte. Dziś słyszą też, co mówi się o Kościele, co wypisuje się w internecie, oglądają filmiki i czasem się buntują, podważają to, co mówimy.
Jak wtedy reaguje katecheta?
Naszym zadaniem jest podać im rękę. Pokazać, że Kościół to nie instytucja przedstawiana w memach czy tytułach internetowych, lecz wspólnota ludzi – grzesznych, owszem, ale ucząca wartości i prawd opartych na Ewangelii, na nauce Jezusa, wspólnota, w której razem chcemy być zbawieni.
Nawet w katolickiej szkole trzeba to tłumaczyć?
Dominik Bieniek: Nasza praca coraz częściej bardziej przy- pomina ewangelizację, także w katolickiej szkole. Największym wyzwaniem jest to, że coraz mniej dzieci praktykuje. Gdy zaczynałem piętnaście lat temu, religia była naszym punktem odniesienia...
A dziś?
Często pierwszaki nie potrafią się nawet przeżegnać. I wtedy okazuje się, że zaczynamy nie tyle katechezę, ile prawdziwą ewangelizację, jak na misjach – od samych podstaw. Oczywiście, są dzieci z rodzin naprawdę wierzących, zaangażowanych w różne wspólnoty blisko Kościoła. Ale obok siedzą te, dla których wiara to zupełna nowość.
Jak sobie z tym radzicie?
Agnieszka Dziedzic: Chcemy, żeby zobaczyły, że wiara to nie tylko rytuały, ale sposób życia. Chcemy pokazać, że wiara pomaga pięknie żyć, że pomaga być dobrym człowiekiem. Dlatego jesteśmy z nimi, słuchamy ich i pokazujemy, że warto iść w stronę dobra.
Rycerze Katolika – co to takie- go?
To nasz szkolny program skierowany do najmłodszych. Pokazujemy im świat człowieka wierzącego. Razem budujemy kapliczki maryjne, opowiadamy o świętych, nagrywamy filmiki. A na koniec roku każde dziecko jest pasowane na rycerza – złotego, srebrnego lub brązowego. To dla nich prawdziwe święto. Czekają na ten moment…
A dla starszych klas też macie jakąś propozycję?
Starsi mają podstawy kultury chrześcijańskiej.
Poważnie brzmi… na czym to polega?
Dominik Bieniek: Pokazujemy uczniom, że chrześcijaństwo to nie tylko religia, ale fundament całej kultury. Sięgamy do historii sztuki, dziejów Kościoła, filozofii. Odpowiadamy na trudne pytania związane z przeszłością i teraźniejszością Kościoła.
Ale najlepsze programy nie zastąpią własnego przykładu.
Dominik Bieniek: To prawda. Kiedyś ktoś powiedział, że Pan Bóg nie ma wnuków, tylko dzieci. Wiara nie przechodzi automatycznie z pokolenia na pokolenie. Dzieci, uczniowie patrzą na nas. Sprawdzają, czy żyjemy tak, jak mówimy. I to ich najbardziej kształtuje.
Agnieszka Dziedzic: Słowa są ważne, ale dzieci widzą przede wszystkim nasze czyny. Jeśli zauważą, że wiara naprawdę zmienia nasze życie, wtedy i dla nich nabiera znaczenia.
A co z rodzicami? Dziecko wraca do domu i tam słyszy co innego…
Dominik Bieniek: Dlatego od lat co dwa miesiące organizujemy Wieczory z Wiarą. Zapraszamy gości – księży i świeckich, ludzi, którzy mają coś ważnego do powiedzenia.
Agnieszka Dziedzic: A w tym roku po raz pierwszy organizujemy wspólną pielgrzymkę z rodzicami do Piekar Śląskich. Razem chcemy się modlić. Bo szkoła i rodzina muszą iść jedną drogą.
Czego życzyć katechetom w Dniu Nauczyciela?
Agnieszka Dziedzic: Odwagi i wytrwałości.
Dominik Bieniek: A ja poprosiłbym jeszcze o życzliwość. Żeby rodzice i dzieci nie zakładali od razu, że chcemy źle. Bo wszystko, co robimy, robimy z troski o młodego człowieka. Naprawdę chcemy im pomóc – i dzieciom, i rodzicom. Proboszcz mojej rodzinnej parafii, ks. Antoni Klemens, zwykł powtarzać, że katecheci są w lepszej sytuacji niż Pan Jezus. Do Niego przychodziła garstka, a my mamy całe klasy. To ogromna szansa. I wielka odpowiedzialność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł