publikacja 25.09.2025 09:56
Króluj nam, Chryste! Jak już na pewno wiecie, od tego roku szkolnego lekcje religii katolickiej (wolę określenie katecheza) zostały przez obecne władze w Polsce ograniczone do jednej godziny w tygodniu.
Anna Kwaśnicka /Foto Gość
Pomijając całą dyskusję o zasadności tej decyzji i stylu, w jakim zostało to wprowadzone, warto zastanowić się, co jako członkowie służby liturgicznej możemy wobec tego wszystkiego zrobić.
Dziś już cennym świadectwem jest samo uczestnictwo w katechezie szkolnej. Niestety niektórzy rodzice i uczniowie uznali, że skoro ocena z katechezy nie jest wliczana do średniej, jest tylko jedna godzina w tygodniu i jeszcze na ostatniej albo pierwszej godzinie lekcyjnej, to już jest masa powodów, by z udziału w niej zrezygnować. Zawsze wtedy pytam, w jaki sposób będą dbali o dalszy rozwój wiary i wiedzy religijnej. Zazwyczaj odpowiedzi… brak. Dziękuję, że wy jesteście wierni i pozostaliście na katechezie.
Jako ministranci podczas lekcji religii bądźcie wsparciem dla prowadzących ją katechetów. Bądźcie aktywni, zadawajcie mądre pytania, bierzcie udział w dyskusjach. Bądźcie przykładem zaangażowania. Tego, że można i warto.
Jako nauczyciel z kilkunastoletnim doświadczeniem pracy w różnych szkołach dobrze wiem, o czym mówię. Wasz katecheta, nierzadko także opiekun waszej grupy ministranckiej, ma prawo liczyć na wasze wsparcie, zwłaszcza w tym czasie niesprzyjającym katechezie szkolnej.
Może to mniej przekuć w więcej. W jaki sposób? Dwukrotnie mniejsza ilość godzin religii może zaowocować naszym dwukrotnie większym zaangażowaniem podczas katechezy szkolnej. A brak zadań domowych można wykorzystać na dodatkową adorację Najświętszego Sakramentu, dodatkową służbę podczas Mszy Świętej czy na nabożeństwie różańcowym. Może częściej zajrzysz do Biblii i przeczytasz słowo Boże, może wykorzystasz ten czas na lekturę książki religijnej czy obejrzenie jakiegoś wartościowego podcastu. Nie dlatego, że musisz i ktoś tego od ciebie wymaga. Ale dlatego, że chcesz zadbać o rozwój wiary i poszerzenie wiedzy religijnej. Bo jak mówił kiedyś św. Anzelm: „Wiara potrzebuje zrozumienia”.
Kilka lat temu podczas egzaminu na awans zawodowy nauczyciela, komisja zapytała mnie o mój największy sukces katechetyczny. Wtedy bez zastanowienia odpowiedziałem: „To, że z wieloma moimi byłymi uczniami mam kontakt do dzisiaj”. Komisja pozostała bez słów i wystawiła ocenę bardzo dobrą. Wy też zdobywajcie takie na katechezie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł