publikacja 25.09.2025 09:56
Stary, kupiony za jednego dolara, stał się największym skarbem, znanym na całym świecie.
Jednej z pierwszych uzdrowionych sama Matka Boża z Pompejów poleciła odmawianie nowenny ku Jej czci
ks. Rafał Skitek
W pobliżu Neapolu, u stóp Wezuwiusza, leży miasto Pompeje. W centrum króluje sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. W kościele na 14 mozaikach przedstawiono pięknie poszczególne tajemnice Różańca. W głównym ołtarzu, na czterech kolumnach z czerwonego marmuru, umieszczono obraz Matki Bożej Różańcowej.
W sanktuarium każdego dnia modlą się i pielgrzymi, i turyści zwiedzający wykopaliska starożytnego miasta, zasypanego wskutek wybuchu wulkanu. Cudowny obraz nawiedzają całe rodziny, wierząc w moc modlitwy różańcowej. Jaka jest jego historia? Jak trafił do tego miasta?
Najpierw Bartolo
Na południu Włoch w Latiano, można powiedzieć, wszystko się zaczęło. Tę niewielką miejscowość na mapie Italii, kształtem przypominającej ogromny but, można znaleźć na jego obcasie. Jakieś 400 kilometrów dzieli Latiano od Pompejów. Mieszkał tam Bartolo razem ze swoimi rodzicami. Tata Bartolomeo był lekarzem, mama Antonia zajmowała się domem. Rodzina Longo była bardzo pobożna. Bartolo był jeszcze małym chłopcem, gdy mama nauczyła go modlitwy różańcowej. A kiedy miał pięć lat, rodzice postanowili, że syn rozpocznie naukę u pijarów. Otrzymał dobre wykształcenie, nauczył się grać na fortepianie i na flecie, był nawet dyrygentem szkolnej orkiestry. A potem rozpoczął studia. Wybrał prawo i wyjechał do Neapolu. Tam spotkał „nowoczesnych” ludzi, którym daleko było do Pana Boga. Bartolo poszedł za nimi… Tak jak oni wyśmiewał Kościół, księży i wszystko, co związane z religią katolicką. Przez jakiś czas był nawet kapłanem szatana. Na szczęście Matka Boża, którą poznał jako dziecko, czuwała.
Pewnego dnia, był wtedy w wielkiej depresji, miał wrażenie, że widzi zmarłego ojca, który mówi: „Bartolo, wróć do Boga…”. Bardzo to przeżył. Opowiedział o wszystkim przyjacielowi rodziny, profesorowi Vincenzo Pele. „Chcesz umrzeć w przytułku dla obłąkanych i być potępionym na wieki?” – profesor zapytał wprost. „Nie” – odpowiedział Bartolo. I zaczął wracać do Boga. Ale szatan nie dawał za wygraną i wciąż niepokoił młodego Bartolo. Dopiero słowa zaprzyjaźnionego dominikanina zmieniły wszystko: „Jeżeli chcesz spokoju duszy, rozszerzaj nabożeństwo Różańca Świętego. Kto szerzy Różaniec, będzie zbawiony”. Bartolo przejął się tymi słowami i całkowicie zmienił swoje życie. Gdyby nie to, dzisiaj Pompeje kojarzyłyby się tylko z wybuchem wulkanu.
Potem obraz
„Jeżeli te słowa są prawdą, osiągnę zbawienie. Matko, nie opuszczę tej krainy, dopóki nie rozszerzę Twego nabożeństwa różańcowego” – przyrzekał Bartolo Longo. I słowa dotrzymał. Nie chciał już być prawnikiem. Chciał przede wszystkim odpokutować swoje grzechy. Wszędzie opowiadał o swoim nawróceniu i zachęcał do modlitwy różańcowej. Koledzy wyśmiewali jego nawrócenie, nie wierzyli, że tak można się zmienić. Jak Bartolo trafił do Pompejów? W Neapolu poznał hrabinę de Fusco, która powierzyła mu zarządzanie majątkiem w pobliżu Pompejów. Parafia w Pompejach z niewielkim kościołem była wtedy dość zaniedbana. Bartolo chciał ratować parafię i postanowił sprowadzić dla niej obraz Matki Bożej. Znajomy zakonnik Alberto opowiedział mu o obrazie przechowywanym w jednym z klasztorów. Znalazł go kiedyś w sklepie ze starociami i kupił za jednego dolara, a potem podarował jednej z zakonnic. Obraz nie spodobał się Bartolo: „Nie dość, że podziurawiony przez robactwo, to Madonna miała taki zwykły wyraz twarzy... Poza tym nad głową brakowało kawałka płótna... Nie wspomnę już, że św. Dominik wyglądał jak prostaczek. Na lewo od Maryi stała św. Róża. Potem zmieniłem ją na św. Katarzynę Sieneńską. Wahałem się, czy mam przyjąć ten podarunek, czy też podziękować…”.
Ostatecznie Bartolo wziął obraz, zresztą zakonnica zachęcała go: „Weź, zobaczysz, że Matka Boża użyje go, by zdziałać mnóstwo cudów”.
Obraz był duży, Bartolo zawinął go w płótno i oddał człowiekowi, który między Neapolem a Pompejami przewoził wozem różne towary. Tym razem na stercie obornika Matka Boska Różańcowa 13 listopada 1875 roku przybyła do Pompejów.
Teraz cuda
Już kilka miesięcy po tym, jak obraz Matki Bożej Różańcowej wprowadzono do kościoła, w Pompejach opowiadano o pierwszych cudach. Jedni otrzymywali uzdrowienie od różnych chorób, inni nawracali się po wielu latach.
Jeden z pierwszych cudów zdarzył się w Neapolu. Mieszkała tam ciężko chora 19-letnia Fortunatina. W tym czasie w Pompejach budowano nowy kościół ku czci Królowej Różańca Świętego. Bartolo Longo odwiedzał okolicznych mieszkańców, prosząc o ofiarę. Trafił też do domu Fortunatiny. Przykuta do łóżka prosiła o zdrowie przez wstawiennictwo Maryi z Pompejów. Kiedy wydawało się, że modlitwa nie została wysłuchana, sama Matka Boża Pompejańska przyszła do Fortunatiny i obiecała uzdrowienie: „Modliłaś się do mnie pod różnymi wezwaniami, teraz, gdy mnie wzywasz pod imieniem Królowej Różańca Świętego z Pompejów, które mi jest bliższe ponad wszystkie inne, nie mogę ci odmówić. Odpraw trzy nowenny, oddawaj mi cześć, a wyzdrowiejesz. W trakcie ostatniej nowenny pogorszy ci się tak bardzo, że lekarz potwierdzi beznadziejny stan. A gdy już wszyscy zwątpią w twoje wyzdrowienie, ty tym bardziej ufaj”.
Tak jak obiecała Maryja, cierpienia Fortunatiny skończyły się kilka miesięcy później po wytrwałej modlitwie.
Każdego roku tysiące ludzi z całego świata modlą się przed cudownym obrazem Królowej Różańca w Pompejach. Prawie połowa to Polacy. Ściany przy sanktuarium wypełniają różańce, biżuteria srebrna i złota, drogocenne kamienie. To ofiarowane wota – znaki cudów, błogosławieństw wyproszonych u Matki Bożej z Pompejów, często potwierdzone przez lekarzy. Są też zdjęcia cudownie uratowanych z różnych zdarzeń drogowych, uratowanych małżeństw, wyproszonych dzieci czy podziękowania za znalezienie pracy.
Kto przewidział, że stary obraz, kupiony za dolara, będzie przyciągał niezliczone tłumy ze wszystkich stron świata? Przed nim z wiarą wypraszają przez Matkę Najświętszej łaski dla siebie i swoich bliskich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł