Królewski odpoczynek

Adam Śliwa

|

Mały Gość 6/2025

publikacja 20.05.2025 09:55

Od zgiełku stolicy tu mógł uciec król Jan III Sobieski. Czytał, spacerował, uwielbiał sadzić drzewa i bawić się z… wydrą.

Królewski odpoczynek Roman Koszowski /Foto Gość

P rzepiękny pałac w Wilanowie odwiedzamy wiosną – taki był plan. Bo ta letnia rezydencja królewska to nie tylko kremowy, barokowy budynek. To również, a może przede wszystkim, piękne ogrody, gdzie wśród zapachu róż, kolorowych bratków i równo przyciętych bukszpanów, oczami wyobraźni można spotkać króla, zwycięzcę spod Wiednia, nie przy szabli, a w… ogrodniczych rękawiczkach.

Zapach i kolory

Wiosenne słońce oświetla pałac. Z prawej strony swoje pomieszczenia miał król. Lewa, północna, część to apartamenty królowej Marii Kazimiery, zwanej Marysieńką. Wejdziemy do środka, ale najpierw idziemy za pałac, skąd dochodzi szum wody z fontann i widać licznych ogrodników doglądających roślin. – W czasie warsztatów dzieci mogą przyłożyć do liści specjalne diody i usłyszeć dźwięk, a właściwie rodzaj muzyki, jaką wydaje roślina – mówi pani Katarzyna Kowalska z Działu Komunikacji Społecznej Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.

Mijamy równo przycięte rośliny, rzeźby ogrodowe i ruszamy w stronę Jeziora Wilanowskiego. Ceglany budynek nad wodą przypomina niewielki zamek. – To pompownia, która zasilała ogrodowe fontanny – tłumaczy nasza pani przewodnik. – To dzieło jednego z najwybitniejszych XIX-wie- cznych włoskich architektów, Henryka Marconiego. W oddali widać chińską altanę, a bliżej pałacu – oranżerię. Z rozkazu króla w XVIII wieku założono sady, zwane ogrodami fruktowymi. Niektóre drzewka Sobieski sadził osobiście. Owoce grusz, jabłoni, śliw, brzoskwiń i moreli trafiały do pałacowej kuchni. – Obecnie odtwarzamy ogród ziołowy – dodaje pani Katarzyna. – Będą z niego korzystać nasi goście podczas warsztatów kuchni staropolskiej.

Mądra wydra

Ciekawe, czy wiekowe drzewa widziały tragedię wydry, jaka rozegrała się w parkowych alejkach za czasów króla Jana.

Słynny pamiętnikarz, szlachcic Jan Chryzostom Pasek miał tresowaną wydrę. Zwierzę było tak mądrze wyszkolone, że zachowywało się jak pies. Wydra, nazywana Robakiem, łowiła nawet swemu panu ryby. Kiedy o wyjątkowości tego zwierzęcia usłyszał król, zapragnął mieć wydrę dla siebie. Gotów był oddać za nią swoje dwa konie. Skoro król prosił, pan Pasek, choć z bólem serca, zwierzaka oddał. Ale zapłaty nie wziął.

Wydra powoli oswajała się z nowym, przyjaznym domem. Król był zadowolony, jednak któregoś dnia wyswobodziła się z obroży i wybiegła do wilanowskich ogrodów. Pilnujący pałacu strażnik, nieświadomy wyjątkowości wydry, upolował ją ku rozpaczy króla.

Taka ciekawostka wilanowska. Czas jednak poznać apartamenty pałacowe.

Wstęp wszystkim wolny

Pałac w Wilanowie wzniesiono dla Sobieskiego i jego żony. Była to rezydencja podmiejska, idealna do odpoczynku i zabaw. Po śmierci króla syn sprzedał pałac Elżbiecie z Lubomirskich Sieniawskiej, dwórce królowej Marysieńki.

Przez pewien czas pałac dzierżawił też król August II. Do końca II wojny światowej kolejni właściciele z rodów Czartoryskich, Lubomirskich, Potockich i Branickich upiększali rezydencję i wzbogacali jej kolekcje sztuki.

W 1805 roku Stanisław Kostka Potocki w części pałacu utworzył jedno z pierwszych publicznych muzeów w Polsce. Zachowała się z tamtego czasu inskrypcja nad wejściem: „Wstęp wszystkim wolny”. W 1926 roku, podczas przewrotu majowego, prezydent Stanisław Wojciechowski podpisał w pałacu rezygnacje z urzędu. W czasie II wojny światowej Niemcy i Węgrzy zrabowali większość wyposażenia, ale jako że Wilanów nie był wtedy częścią Warszawy, uniknął zburzenia po powstaniu warszawskim. Dzięki prowadzonym pracom zarówno pałac, jak i ogrody odzyskały dawny blask i są jednym z najchętniej odwiedzanych zabytków w Polsce. Bywa zwany czasem „małym Wersalem”, w nawiązaniu do słynnego pałacu króla Francji.

Audiencja w sypialni

Dziś do pałacu wchodzimy bocznymi drzwiami. Dawniej goście przez główne wejście wchodzili do reprezentacyjnej Wielkiej Sieni. We wnęce witał ich konny pomnik króla Jana III, zwycięzcy spod Wiednia. Za Wielką Sienią jest Gabinet Holenderski, który nazwę swą zawdzięcza wiszącym tam niegdyś obrazom niderlandzkich mistrzów. To pomieszczenie jest łącznikiem między częściami pałacu królowej i króla. Na ścianach tkaniny welurowe pochodzące z czasów, gdy właścicielką pałacu była Elżbieta Sieniawska.

Odwiedzając króla, goście czekali na audiencję w tak zwanej antykamerze, czyli przedpokoju o zielonych, welurowych ścianach. Na suficie widać malowidło przedstawiające zimę. W kolejnych salach możemy zauważyć inne pory roku. Gdy król był gotowy na przyjęcie gości, witał ich... leżąc w łóżku. Taki był zwyczaj. Usiąść w obecności króla mogli tylko najbliżsi przyjaciele. Wytrawny obserwator w zdobieniach sali dostrzeże jednorożce.

Tymczasem mija nas niewysoki… szlachcic. – W szkolnych grupach jedno dziecko na zwiedzanie jest przebrane w szlachecki stój – wyjaśnia pani przewodnik, widząc nasze zdziwienie.

Miłość na suficie

Wracamy jeszcze do antykamery, bo stamtąd można wejść do biblioteki króla. A Sobieski miał bardzo szerokie zainteresowania. Lubił na przykład rozmawiać o astronomii z Janem Heweliuszem, który w hołdzie dla króla jeden z gwiazdozbiorów nazwał Tarczą Sobieskiego. Do biblioteki przylega niewielkie pomieszczenie, które teraz jest kaplicą. Tu prawdopodobnie król zmarł 17 czerwca 1696 roku. Z biblioteki można wyjść do galerii południowej, gdzie ściany i sufit zdobią freski włoskiego malarza. – Taka sama galeria znajduje się w części królowej. Tam zdobienia, na życzenie Jana, przedstawiają symbolicznie jego miłość do Marysieńki. Sceny nawiązują do mitologii greckiej. Król i jego ukochana świetnie rozumieli odwołania do kultury antycznej, ponieważ oboje byli dobrze wykształceni – opowiada pani Katarzyna. – Apartamenty królowej są jakby lustrzanym odbiciem apartamentów Jana. Jej sypialnia ozdobiona jest malowidłem wiosny, symbolizującej rozkwit Rzeczypospolitej pod patronatem królowej. Do sypialni królowej przylega niewielki gabinet, z ciekawym plafonem. Widoczna tam postać ma twarz Marii Kazimiery, a otaczające ją putta, czyli małe aniołki, mają twarze królewskich dzieci.

Następne pomieszczenia przypominają kolejnych właścicieli pałacu: pokój kąpielowy księżnej Izabeli Lubomirskiej, pokoje myśliwskie na piętrze, a nawet pokoje chińskie, które przypominają o podróżach właścicieli do dalekiej Azji.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.