publikacja 20.05.2025 09:55
Jest we francuskiej Alzacji starodawny klasztor benedyktyński, zbudowany na szczycie Mont Sainte-Odile, czyli Góry Świętej Odylii. Jak sama nazwa wskazuje, patronuje mu święta Odylia, inaczej Otylia. No i nie bez powodu patronuje, bo to właśnie ona założyła ten klasztor i została jego pierwszą przeoryszą.
Pielgrzymi do Sainte Odile, 1863 r. Muzeum Unterlinden, Colmar
Było to bardzo dawno, bo około roku 700. Na naszych ziemiach to wtedy o Polsce jeszcze nawet nie słyszeli.
Od wieków też klasztor ten, położony wśród wspaniałej przyrody, jest celem pielgrzymek katolików z Francji i nawet z wielu innych krajów świata. Najwięcej oczywiście z Alzacji, bo blisko. Obraz, który tu widzicie, przedstawia taką pielgrzymkę. Grupa mężczyzn i kobiet z dziećmi zatrzymała się na postój w środku wielkiego lasu. Potężne omszałe pnie wskazują, że drzewa są bardzo wysokie. Prawdopodobnie ich rozłożyste korony powodują, że wszystko tu tonie w półmroku. Padające z wysoka rozproszone światło wydobywa z cienia jasne fragmenty strojów pielgrzymów.
W centrum obrazu widzimy mężczyznę w kapeluszu, prowadzącego modlitwę z książką w dłoni. Zwrócony jest w stronę wiszącej na drzewie kapliczki, przy której zapewne zwyczajowo zatrzymywały się pielgrzymki do świętej Otylii.
Zaraz – a skąd właściwie wiadomo, że oni idą właśnie tam, na Mont Sainte-Odile? Ano z tytułu obrazu: „Pielgrzymi do Sainte Odile”. Tak nazwał go autor, Gustave Brion, więc chyba można mu wierzyć, nie?
Ten francuski artysta był znany z realistycznych obrazów, przedstawiających alzackich wieśniaków w różnych życiowych sytuacjach. Chętnie malował chłopów pracujących w polu, prowadzących rozmowy, spławiających rzeką barki obciążone drewnem. Sporo w jego dorobku scen weselnych albo, dla odmiany, pogrzebowych.
Jak może pamiętacie, tego typu twórczość nazywa się malarstwem rodzajowym – nie ma tam specjalnych fajerwerków, chyba że puszczanie fajerwerków należałoby do ludowego zwyczaju w jakiejś społeczności. Zasadniczo w takim malowaniu chodzi o pokazanie normalnego i zwyczajnego życia.
Kilka obrazów przedstawia życie w innych regionach Francji, ale jego miłością była Alzacja, i jej poświęcił najwięcej swoich dzieł.
Gustave Brion dał się też poznać jako ilustrator książek. Zasłynął zwłaszcza ilustracjami do pierwszego wydania powieści „Nędznicy” Victora Hugo – ale to tylko taka ciekawostka, bo my tu przecież mówimy o pielgrzymach na Górę Świętej Odylii.
No więc co to ja… Aha, właściwie to wystarczy. Nie musicie dużo czytać, skoro możecie dużo kombinować, bo tym razem fałszerstw jest więcej niż zwykle, bo aż 10. Zaszalałem, a co!
No to, powodzenia
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.