Jestem osobą wierzącą, ale mam problem z chodzeniem do kościoła i naukami Kościoła. Słuchając kazań, mam wrażenie, że niekoniecznie o to Panu Bogu chodziło. Skąd mam wiedzieć, że to, co mówi ksiądz, jest prawdą, skoro stanowiska na temat różnych spraw się zmieniają? Na przykład ewolucja organizmów. Najpierw twierdzono, że Bóg wszystko stworzył na początku, a potem, że stopniowo. Bóg raczej zdania nie zmienił, a Kościół? Jarosław
Drogi Jarosławie!
Wiele spraw w jednym pytaniu. Zacznę od końca. To prawda, że Bóg nie zmienił zdania, ale my żyjemy w czasie i zmienia się kontekst, w którym żyją ludzie.
Boże objawienie oznacza, że Pan Bóg przekazał nam prawdę o sobie, o nas, o świecie. Zadaniem Kościoła jest przekazywanie tej niezmiennej prawdy. Przy czym ważne jest to, że ta Boża prawda nie dotarła do nas w formie katechizmu, który spadł z nieba w jakiejś gotowej formie. Bóg mówił do ludzi w historii. Mówił do Abrahama, Mojżesza, Dawida. Mówił przez proroków. A najpełniej przemówił przez Syna, czyli Jezusa Chrystusa. I znowu warto pamiętać, że Pan Jezus nie dyktował swoim uczniom dogmatów wiary w formie gotowych formuł. Sam niczego nie pisał. Uczył, działał, umarł, zmartwychwstał i posłał uczniów na świat. Nowy Testament powstał jako zapis słów i czynów Jezusa, ale jest to utrwalenie ustnego przekazu apostołów i innych uczniów. Skąd wiemy, że nie ma tutaj zafałszowania? Bo to wszystko odbywało się w Kościele, we wspólnocie wiary. Wierzymy, że prawdy strzegł Duch Święty, a po ludzku działała „kontrola” wspólnoty Kościoła. Z biegiem wieków kolejne pokolenia wierzących w Kościele przekazują tzw. depozyt wiary, czyli prawdy objawione przez Boga, zapisane w Piśmie Świętym i przekazywane w tzw. Tradycji Kościoła.
Tradycja oznacza przekazywanie tych niezmiennych prawd przez liturgię, nauczanie na ambonie, przez dokumenty Kościoła, przez świadectwo świętych itd. To jest coś bardzo żywego, dynamicznego. Rzeka, która płynie od historycznego Jezusa przez historię Kościoła aż do nas, dzisiejszych chrześcijan. Nad całością tego procesu Tradycji czuwa Duch Święty i czuwa Kościół jako całość.
Kiedy więc dziś idziemy na Mszę i słuchamy kazania, wchodzimy niejako do tej rzeki, która nam przyniosła Jezusa i Jego nauczanie. Przychodzę słuchać nie tyle ks. X czy Y, ale Jezusa. Nie interesują mnie opinie tego czy innego duszpasterza, ale Boża niezmienna prawda niosąca zbawienie. Ale tę prawdę głoszą ludzie, z definicji słabi, grzeszni, omylni. Oczywiście, że są lepsi i gorsi kaznodzieje, spowiednicy czy katecheci. Ale głoszą te samą Ewangelię dzięki misji Kościoła.
Jeśli jakiś ksiądz zacznie głosić prawdy niezgodne z nauką wiary, zostanie upomniany przez biskupa, a nawet może dostać zakaz nauczania. Tak więc, słuchając kazań i nauczania Kościoła, mogę mieć pewność, że Panu Bogu o to chodziło. To nie jest pewność naukowa, ale pewność oparta na wierze w Kościół Jezusa Chrystusa. On powierzył misję przekazywania prawdy słabym, grzesznym ludziom, ale czuwają nad nimi Duch Święty i Kościół jako wspólnota wiary (w nim papież, biskupi itd.).
A co do ewolucji. Ten temat już wiele razy tu poruszałem. Jezus na pewno nie mówił o ewolucji. Więc Kościół musiał wypracować opinię, jak uzgodnić nauki przyrodnicze z przekazem wiary o stworzeniu. Były tu pewne napięcia i mogły pojawiać się też różne opinie. Sednem jest to, że Biblia nie naucza, jak dokładnie powstał świat, jak się zmieniał itd., ale uczy, że ostateczną przyczyną jego istnienia jest Bóg – Stwórca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.