publikacja 06.05.2025 09:24
Król Stanisław Leszczyński jest trochę zapomniany. Nie miał szczęścia w pełni zasiąść na polskim tronie. Pozostawił jednak bardzo ciekawy zamek.
Cały zamek i park otoczone są fosą, a do głównego wejścia prowadzi most, którego strzegą sfinksy
Roman Koszowski /Foto Gość
Już sam wjazd do Rydzyna sprawia że mamy świadomość wyjątkowego miejsca. Niewielki rynek, niskie kamieniczki, na środku wielka figura Trójcy Świętej, postawiona na pamiątkę dżumy w 1709 roku, wieże dwóch kościołów – katolickiego i ewangelickiego, górujące nad zabudową. Z lewej strony uroczy ratusz z drewnianą wieżyczką, i droga prowadząca wprost do pałacu. Barokowe, miasto zachowało się do dziś, co jest dużą rzadkością. A pałać? Jest piękny i na prawdę ogromny. Największy w Wielkopolsce.
Wybudował go Rafał Leszczyński na murach średniowiecznej warowni. Wcześniej ród Leszczyńskich mieszkał w Lesznie, po pożarze miasta siedzibę przeniesiono do Rydzyny. W przebudowie średniowiecznego zamku uczestniczył architekt króla Jana III Sobieskiego, Włoch, Józef Szymon Bellotti. Efekt jego pracy, i późniejsze zdobienia Michała Anioła Palloniego możemy oglądać do dziś.
Po Leszczyńskich pałac zamieszkiwali i upiększyli Sułkowscy. Przed wojną była tu szkoła, a w czasie wojny hitlerowcy stworzyli tu szkołę dla elit NAPOLA. Dziś w pałacu może zamieszkać każdy, gdyż jest to hotel.