Alicja w krainie… cudów

Joanna Kojda

Mały Gość 5/2025 |

publikacja 16.04.2025 08:56

Lekarz wczytywał się w wyniki badań na ekranie komputera i… milczał. Jeszcze raz zbadał dziecko i powiedział: „Dziękujcie Bogu”.

Alicja w krainie… cudów Roman Koszowski /Foto Gość

Ala jest bardzo żywiołowa, ale też delikatna i niezwykle sumienna. Kacper, rodzynek, robi za armię! Maja lubi mieć swoje zdanie i twardo się go trzyma. A Elizka, najmłodsza, póki co przygląda się pozostałej trójce i naśladuje ją.

Są jeszcze Bos i Kochany, czyli świnka morska i chomik. A na podwórku szczeka uroczy piesek. Jesteśmy w Istebnej – w domu Marii i Łukasza Burych – i słuchamy historii o Bogu, który uzdrawia.

Mówiłam, a ona… nic

– Zawsze chcieliśmy mieć dużo dzieci, sami pochodzimy z dużych rodzin. U mnie była siódemka, u żony – piątka – zaczyna opowieść pan Łukasz. – Cieszymy się z każdego dziecka – dodaje pani Marysia.

Są rodzicami 8-letniej Alicji, 7-letniego Kacpra, 4-letniej Mai i półtorarocznej Elizki.

– Pan Bóg zawsze był dla nas ważny – przyznają zgodnie. – Naszą rodzinę buduje wiara, a z każdym dzieckiem, które się pojawiało, buduje jeszcze bardziej. Kacperek dzięki modlitwie pompejańskiej został uzdrowiony z padaczki. Maja urodziła się w czasie covidu, kiedy przyszła na świat przyduszona, nie oddychała. Dzięki Bogu i Maryi wszystko dobrze się skończyło. Elizka niedawno walczyła z sepsą – wymienia pani Marysia. – Alicja jest naszym pierwszym dzieckiem – opowiada mama. – Od początku miała problem ze słuchem. Myśleliśmy, że to normalne, że jest rozkojarzona… Kiedyś sama byłam z nią w domu, mówiłam do niej, gdy rysowała, a ona nie reagowała. Pomyślałam, że to niemożliwe, by mnie nie usłyszała…

Nie chcę aparatu!

Zaczęły się wizyty u lekarzy. Kiedy Ala trafiła do audiologa, lekarz badał ją prawie rok i stwierdził genetyczny lekki niedosłuch, który wymagał noszenia aparatu słuchowego.

– To był dla nas cios – wspomina mama. – Alicja nie chciała nosić tego urządzenia. Mówiła, że woli okulary, aparat na zęby, wszystko, byle nie aparat słuchowy! Każda rozmowa kończyła się płaczem i niesamowitą histerią.

W niedzielę 27 października zeszłego roku Ala pojechała z mamą na Mszę św. do parafialnego kościoła Dobrego Pasterza w Istebnej. Trzy dni później mieli umówioną wizytę u lekarza, po której Ala miała wrócić do domu z aparatem słuchowym. W drodze do świątyni mama przypomniała dziecku, tłumaczyła, że musi się z tym pogodzić. Alicja zareagowała jak zwykle – płaczem i histerią.

– Zrobiło mi się jej tak strasznie żal – opowiada mama. – Powiedziałam do niej: „Alusiu, idziemy na Mszę św. Ja w całości ofiaruję ją w twojej intencji. Żeby Pan Jezus cię uzdrowił, bo tylko On ma taką moc. Ty też proś o uzdrowienie. I mocno wierz, że tak będzie”. Ala otarła łzy i weszłyśmy do kościoła...

Mamo, wiem, że jestem zdrowa

Po przyjęciu Komunii św. mama popatrzyła na Alę. – Stała koło krzyża, całkowicie dotykała go swoimi ramionami – opowiada. – „Panie Jezu, masz ją tak blisko, przecież dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych, pobłogosław i uzdrów ją”, prosiłam. To było niesamowite. Miałam wrażenie, że w kościele znajdujemy się tylko my: ja, Alicja i Pan Jezus. Nie wiedziałam, w którym momencie Mszy jesteśmy, byłam tak zatopiona w modlitwie. Dopiero Ala do mnie podeszła i powiedziała, że Msza już się skończyła – wspomina pani Marysia. – Gdy wychodziłyśmy z kościoła, usłyszałam, jakby ktoś wyraźnie mówił do mnie, że mam włożyć ręce do wody święconej i zrobić znak krzyża po obu stronach uszu Alicji. „Mamo, ja się tak mocno modliłam. Ja wiem, że jestem już zdrowa. Nie musimy jechać do lekarza”, powiedziała Ala, a ja na to: „Tak, Alusiu, wiem, ale do lekarza musimy pojechać”. Wracając do domu, jak zawsze w samochodzie miałam włączone radio. „Mamusiu, daj trochę ciszej, tak głośno gra, że uszy mnie bolą”, powiedziała Ala. Pomyślałam, że odbiornik jest ustawiony normalnie. W domu wydarzyła się podobna sytuacja: mąż był w kuchni, ja w salonie z dziećmi. W pewnej chwili Łukasz coś powiedział do nas, ale nie zrozumieliśmy. Zapytałam, o co chodzi, na co Ala zadała pytanie: „Mamo, nie słyszałaś, co tata powiedział?”. To było niesamowite – wspomina pani Maria.

Uzdrowiły mnie anioły

30 października, zgodnie z planowana wizytą, jechali po aparat. „Nie wiem, po co tam jedziemy, od jakiegoś czasu widzę, że Alicja lepiej słyszy”, powiedział tata. Lekarz przepisał jeszcze jedne badania. Kiedy wyniki pojawiły się na komputerze, wczytywał się w nie dłuższą chwilę i… nic nie mówił. W końcu zapytał, czy to na pewno wyniki Ali. – Powiedział, że wyniki są dobre i że córka nie potrzebuje aparatu – opowiada mama. – Niedowierzając, jeszcze raz ją przebadał i znów stwierdził, że dziecko dobrze słyszy. „Panie doktorze, to cud!”, powiedziałam. A on na to: „Dziękujcie Bogu”. W styczniu byliśmy na kontroli i potwierdziło się, że Ala nie potrzebuje aparatu.

Dziewczynka przysłuchuje się naszej rozmowie. – Słyszy nas dobrze – uśmiecha się mama. – Wcześniej my byliśmy jej uszami, teraz ona jest naszymi. – Zazwyczaj nie słyszy tylko wtedy, gdy mama mówi: „Posprzątaj swój pokój” – śmieje się tata.

Ala jest w drugiej klasie. Lubi szkołę, najbardziej matematykę. Kiedy będzie dorosła, chciałaby uczyć inne dzieci.

Gdy po wizycie u audiologa Ala przyszła do szkoły, wychowawczyni, znając problem, zapytała, gdzie ma aparat. „Proszę Pani, nie będę miała aparatu, uzdrowiły mnie anioły”.

– Jezus jest z nami cały czas – mówi na koniec mama. – To nie jest tak, że raz nam pomógł i poszedł. Zaprosiliśmy Go do swojego domu. Należy do naszej rodziny.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.