Dla dziadka, dla mamy, dla siebie

Piotr Sacha

Mały Gość 4/2025 |

publikacja 21.03.2025 08:43

Zwykły numer staje się niezwykły na… koszulce piłkarskiej.

Phil Foden w klubie występuje z numerem 47.  To na cześć jego dziadka Ronniego, który zmarł  w wieku 47 lat Phil Foden w klubie występuje z numerem 47. To na cześć jego dziadka Ronniego, który zmarł w wieku 47 lat
TOLGA AKMEN /EPA/PAP

Nikogo nie powinno dziwić, że Robert Lewandowski i Kylian Mbappé grają z dziewiątkami na koszulkach. W końcu to najlepsi napastnicy w swoich klubach. A 9 to numer w sam raz dla superstrzelca. Nie dziwi też jedynka na bluzach takich bramkarzy jak Manuel Neuer czy Thibaut Courtois. Ale są też numery… zagadkowe. Dlaczego Włoch Stephan El Shaarawy nosi 92, a na plecach Anglika Phila Fodena widnieje liczba 47? Z jakich powodów Diogo Costa, który broni bramki Porto, zamienił kiedyś jedynkę na 99?

#10. Numer zastrzeżony

Zanim rozwiążemy zagadkę z numerami, proponuję trzy zdania powtórki z historii piłki nożnej. Dawniej wszystko było proste: jedynka to bramkarz, trójka – stoper, siódemka – rozgrywający, dziewiątka – prawoskrzydłowy i tak dalej. Sytuacja zmieniła się mniej więcej 30 lat temu. Od tamtej pory kluby przypisują swoim piłkarzom stałe numery na cały sezon, do wyboru – od 1 do 99. Kto potrafi liczyć do trzech, ten doliczył się w tym akapicie zapowiedzianych trzech zdań z historii. Ale dopiszę jeszcze cztery kolejne, bo temat jest naprawdę ciekawy.

Za czasów takich legend jak Diego Maradona, Paolo Maldini czy Javier Zanetti numer wyższy niż 11 oznaczał rezerwowego. Wspominam tę trójkę piłkarzy, ponieważ numery, z którymi grali, zostały na zawsze zastrzeżone. A to znaczy, że w SSC Napoli nikt już nie zagra z dziesiątką, jak kiedyś Maradona, w AC Milan żaden zawodnik nie nosi trójki, jak przed laty Maldini, a w Interze Mediolan nie zobaczymy na boisku czwórki, numeru Zanettiego. W ten sposób kluby uhonorowały swoich wybitnych graczy.

#99. Na pamiątkę urodzin

Wróćmy do bramkarza FC Porto. Diogo Costa w reprezentacji Portugalii występował dotąd z numerami 1 lub 22. W klubie ma najwyższy możliwy numer – 99. Powód jest prosty i wiąże się z datą urodzenia. Costa pojawił się na świecie 19 września 1999 roku. W tym samym roku, miesiąc wcześniej, urodził się bramkarz Romy Mile Svilar. Dlatego i on gra z numerem 99. Ich rówieśnikiem jest mistrz Europy Gianluigi Donnarumma, który przez kilka sezonów również występował z dziewięćdziesiątką dziewiątką w AC Milan i Paris Saint-Germain. Kolejni bramkarze z numerkiem urodzin na plecach to rezerwowy Romy Pierluigi Gollini, który w maju skończy 30 lat, oraz starszy od niego o rok Ivan Provedel z Lazio. Ich szczęśliwe liczby to 95 i 94.

Z numerem 92 grają francuski obrońca (OGC Nice) Jonathan Clauss oraz włoski napastnik Stephan El Shaarawy (AS Roma). Obaj urodzeni w 1992 roku. Rok starszy kolumbijski atakujący Duván Zapata z drużyny Torino FC na swojej koszulce prezentuje liczbę 91.

#22. Dla mamy i taty

Timothy Weah jest częścią linii ataku Juventusu. Nosi numer 22. Gdy się urodził, jego tata George strzelał gole w lidze angielskiej, w Chelsea. Jego koszulka również miała numer 22.

Włoscy dziennikarze zapytali kiedyś o dwudziestkę dwójkę Timothy’ego. Wskazał on dwa powody, dla których nosi z dumą ten numer. Po pierwsze, urodził się 22 lutego. Ale jest coś ważniejszego. Koszulka 22 była pierwszym trykotem z numerkiem, w jaki ubrała go mama. – Obiecałem mamie, że w każdym moim klubie, jeśli to tylko będzie możliwe, zagram z numerem 22 – opowiada piłkarz Juve.

Obrońca Realu Madryt i reprezentacji Niemiec Antonio Rudiger również gra na co dzień z 22. Wcześniej Antonio występował z dwójką. W Realu ten numer należy od wielu lat do Daniela Carvajala. Niemiec wybrał więc dwie dwójki. – „22” wygląda sympatycznie – stwierdził zawodnik.

#39. Taksówka z Rio

Wielu zawodników przywiązuje się do swoich numerów na długie piłkarskie lata. Belg Alexis Saelemaekers gra w Romie z dość rzadkim numerem 56. Nie wiąże się z tym jednak żadna wyjątkowa historia. Z pięćdziesiątką szóstką występował w Anderlechcie, Milanie i Bolonii, nie widzi więc powodów, dla których miałby coś zmieniać. Wicemistrz Europy Declan Rice już jako junior West Ham United otrzymał w klubie numer 41. Teraz gra w Arsenalu. On też nie planuje zmieniać swojego szczęśliwego numerka.

Przykładów piłkarzy, którzy wybrali nietypowe numery, jest sporo. Oglądając mecze Newcastle United, warto przyjrzeć się koszulce Brunona Guimarãesa. Zawodnik wychował się w Rio de Janeiro. Jego tata Dick zarabiał, jeżdżąc taksówką w numerem 039. W domu Guimarãesów było skromnie. Dziś okres dzieciństwa Bruno upamiętnia numerem 39. To już czwarty klub Brazylijczyka. Ale numerek się nie zmienia.

#47. Dla kochanego dziadka

Phil Foden ma dopiero 24 lata, a już dwa razy zdobywał srebrny medal mistrzostw Europy. Ostatnio występuje w reprezentacji Anglii z numerem 10 na koszulce. W klubie jednak od wielu lat nosi numer 47. To na cześć jego dziadka Ronniego, który zmarł w wieku 47 lat. – Mój tata wspomina, że dziadek kochał grać ze mną w piłkę – zwierzał się Phil dziennikowi „The Mirror”. Phil ma trójkę dzieci. Najstarszy syn nosi imię… Ronnie.

Frenkie de Jong mieszka w Barcelonie. To jego zadaniem jest stwarzanie Robertowi Lewandowskiemu dogodnych okazji do zdobycia gola. Holenderski pomocnik pochodzi z piłkarskiej rodziny. Tata i dziadek też kopali piłkę. Dziadek przez 50 lat był sędzią. Numer 21, z jakim występuje Frankie w drużynie Barcy, jest hołdem właśnie dla niego, bo dziadek Hans zmarł w dniu 21. urodzin piłkarza.

Micky van de Ven to 23-letni obrońca Tottenhamu Hotspur. Niedawno wyznał, dlaczego nosi na koszulce oryginalny numer 37. To była ulubiona liczba jego zmarłego przyjaciela z dzieciństwa. – To dla niego – przyznał Micky.

#5. Połowa Luki, czyli cały Zinédine

Jude Bellingham od dziecka marzył, żeby grać w wielkich klubach z numerem 10. Jak legendy piłki. Jako nastolatek nabierał piłkarskich szlifów pod okiem trenera Mike’a Toddsa w Birmingham City. To on dostrzegł w nim… geniusza. Jude mógł grać na każdej pozycji, a jego styl najlepiej ilustrowało słowo „nowoczesność”. Trener zaproponował mu numer-szyfr 22. Zawodnik usłyszał, że jest podporą obrony, boiskową czwórką. Lecz potrzebny jest też w środku pola, jak klasyczna ósemka. I coś jeszcze. Będzie kreował grę, ale i zdobywał gole – jak słynne dziesiątki. 4 + 8 + 10 = 22. To równanie bardzo spodobało się Bellinghamowi. Gdy pojawił się w Borussii Dortmund, poprosił o koszulkę z numerem 22. Obecnie gra w Realu Madryt. W drużynie Królewskich z numerem 22 występuje już Antonio Rudiger. Z dziesiątką biega Luka Modrić. Jude znów wykonał proste działanie. Podzielił dziesięć na pół. Nosi piątkę jak idol jego dzieciństwa – Zinédine Zidane.

Gdy Jude miał zaledwie 17 lat, stał się legendą Birmingham. Klub postanowił uhonorować swojego wychowanka, więc zastrzegł numer 22. Komunikat Birmingham City brzmiał: „Koszulka z numerem 22 stała się synonimem Jude’a. Tego, jak wzrastał tu, aż do debiutu w pierwszym zespole w wieku zaledwie 16 lat i 38 dni. W związku z tym klub zdecydował, że wypada wycofać ten numer”.

Jude Bellingham nosi w Realu piątkę, jak dawniej Zinédine Zidane, czyli jego idol z dzieciństwa

Jude Bellingham nosi w Realu piątkę, jak dawniej Zinédine Zidane, czyli jego idol z dzieciństwa
CHRISTOPHE PETIT TESSON /EPA/PAP

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.