Sceny z Ewangelii

Katarzyna Jurków

|

Mały Gość 4/2025

publikacja 21.03.2025 08:44

Szarpie Jezusa, rzuca Nim, kopie Go. To Kajfasz. Przez pół godziny dźwiga belkę na plecach, a potem przez kolejną wisi na krzyżu. To Dobry Łotr.

 Pan Wojciech  do odgrywania roli Pana Jezusa przygotowuje się, oglądając fragmenty filmu „Pasja” Pan Wojciech do odgrywania roli Pana Jezusa przygotowuje się, oglądając fragmenty filmu „Pasja”
Zdjęcia Sanktuarium w Piekarach

Jak wyglądały ostatnie godziny życia Jezusa? O czym myślał? Co bolało Go najbardziej? Co czuł, gdy spotkał swoją Mamę? Każdy powie: „Przecież to znam, wiem, jak wyglądała droga krzyżowa Jezusa. Co innego wiedzieć, a co innego widzieć zaciekły tłum. Poczuć świst powietrza, gdy bicz spada na plecy Jezusa, zobaczyć belkę przygniatającą Jego ramiona, a potem ujrzeć wiszącego Go na krzyżu…

„Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj!” – te słowa wciąż dźwięczą w moich uszach. Wykrzyczane z całą mocą i nienawiścią. A przecież to tylko próba i tylko aktorzy odgrywający pasyjne role. A jednak to coś więcej. Z obserwatora stajemy się uczestnikiem męki i śmierci Pańskiej.

Palmy z Werony

Misterium męki Pańskiej to nie tylko teatralne przedstawienie. – Na naszych oczach rozgrywają się sceny z Ewangelii, widzimy ją tu i teraz – mówi ks. Mirosław Godziek, proboszcz i kustosz sanktuarium Piekarach Śląskich. – Aktorzy wchodzą w te role całymi sobą, dlatego jest to tak przekonujące. Widzowie płaczą, krzyczą, boją się, gdy na wzgórzu kalwaryjskim rozgrywa się scena krzyżowania Pana Jezusa.

Jak to się stało, że po stu latach przerwy misterium męki Pańskiej znów zawitało na piekarskie wzgórze? – pytam. – Na początku brakowało wszystkiego, scenariusza, aktorów, strojów, rekwizytów – wspomina pani reżyser, Wanda Kowalewska. – Mieliśmy tylko kalwarię i wiarę, że to się uda – uśmiecha się. – A jeśli spotkały się osoby, które nie znały się wcześniej, ale miały to samo pragnienie, by ożywić tradycję inscenizacji pasyjnych, to musiał nad tym czuwać Duch Święty.

Dziś przy misterium pracuje ponad 120 osób. Dzięki nim widzowie stają się uczestnikami najważniejszych wydarzeń w historii chrześcijaństwa. Towarzyszą Jezusowi wjeżdżającemu na osiołku do Jerozolimy, witają Go palmami specjalnie sprowadzonymi z Werony, by na końcu być z Nim, gdy umiera na krzyżu.

Prawdziwe łzy

Każda rola w misterium jest inna, nie zawsze łatwa. Najtrudniej zagrać prawdziwie takie postacie jak Kajfasz czy rzymscy strażnicy. – Żeby te role zagrać dobrze, trzeba po ludzku znienawidzić Pana Jezusa – mówi Mateusz Łyko, który przez wiele lat był Kajfaszem w misterium. – Inaczej, jako osobie wierzącej, nie udałoby mi się to – przyznaje. – Najtrudniejszym momentem za każdym razem był ten, gdy musiałem Go spoliczkować… – dodaje.

– A Płaczące Niewiasty naprawdę płaczą – zapewnia pani Wanda Kowalewska. – Jest wśród nas starsza kobieta, która głęboko to przeżywa – opowiada pani reżyser. – Podczas jednej ze scen wzruszyła się tak mocno, że musiałam odejść na bok, nie byłam w stanie udźwignąć tego emocjonalnie. Ona naprawdę widzi w naszym aktorze Pana Jezusa… Dla naszych aktorów to nie są tylko role do odegrania. Każdy z nich przeżywa to na swój sposób. Wielu bardzo osobiście wchodzi głęboko w przeżycia granych postaci.

– Jedną z najtrudniejszych jest rola dowódcy gwardii arcykapłańskiej – przyznaje Sebastian Kraus. – Tekstu nie ma on zbyt wiele, ale jest w tej roli dużo emocji. To on szarpie Jezusa, rzuca Nim, kopie Go. Natomiast dobry łotr musi być bardzo sprawny i silny, bo przez pół godziny dźwiga belkę na plecach, a potem przez kolejną godzinę wisi na krzyżu – to ogromny wysiłek dla ciała. – Aktorzy wiszą na krzyżu ubrani tylko w przepaski. A krzyż waży tyle, że poza planem akcji niesie go kilku dorosłych mężczyzn – dodaje pan Sebastian.

Nie chodzi o śmierć

Pan Wojciech Dalibóg do odegrania roli Pana Jezusa przygotowuje się, oglądając fragmenty filmu „Pasja” Mela Gibsona. – Najtrudniejsza zawsze jest dla mnie scena biczowania – przyznaje. – Często dopiero po wszystkim dociera do mnie, co się wydarzyło.

Uniwersalną postacią jest Piłat. – Każdy z nas jest Piłatem, każdy musi podejmować decyzje, kompromisy, nie zawsze sprawiedliwe – mówi pan Andrzej Działach, odgrywający tę postać. – Nieraz w życiu musimy wybierać między świętym spokojem a trudną decyzją.

Każde misterium męki Pańskiej to nie tylko odtworzenie wydarzeń historycznych, lecz także okazja – i dla aktorów, i dla widzów – do zastanowienia nad życiem, nad jego tajemnicą: bo nie o śmierć tu chodzi, a o życie właśnie.

– To wszystko jest tak przejmujące i ważne – mówi ks. Mirosław Godziek. – Dzieci lepiej mogą sobie wyobrazić i zrozumieć to, co przeżywamy w kościele. A potem, kiedy w Wielką Sobotę idą z koszyczkami do kościoła, już wiedzą, dlaczego idą. Wiedzą, że wygrało Życie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.