Mamy za co dziękować

Mały Gość 3/2025 |

publikacja 20.02.2025 09:39

Mamy za co  dziękować Archiwum Prywatne

Dorota i Rafał Janoszowie małżeństwo od 35 lat

– W ubiegłym roku za 35 lat naszego szczęśliwego małżeństwa chcieliśmy podziękować Panu Bogu i pieszo wyruszyliśmy z Andrychowa przez Czechy, Niemcy, Szwajcarię, Francję i Hiszpanię do Santiago de Compostela. Pokonaliśmy 3152 kilometry! Kluczem naszej drogi było dziękowanie Bogu za to wszystko, co uczynił w naszym małżeńskim życiu.

Przed ślubem przyrzekliśmy sobie, że Bóg będzie zawsze w naszym życiu na pierwszym miejscu, stworzyliśmy nasz „małżeński dekalog” – dziesięć zasad, którymi będziemy się kierować. Do dziś jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, lubimy razem spędzać czas, mamy wspólne pasje (góry, żeglarstwo, nurkowanie, rowery). Nigdy się nie kłócimy, może dlatego, że mamy taką świadomość, że jesteśmy dla siebie darem. Ja staram się być coraz lepsza dla mojego męża, a mój mąż dla mnie. Takie „zapominanie o sobie” dla drugiej osoby to droga do szczęścia.

Każdego dnia naszej 112-dniowej wędrówki dziękowaliśmy też za każdego, kto pojawił się na naszej małżeńskiej drodze: za przyjaciół, rodzinę, nauczycieli naszych dzieci, a także za tych, z którymi czasem trudno było się porozumieć. Rano nagrywaliśmy wiadomość głosową, dziękując za konkretne rzeczy, i wysyłaliśmy danej osobie, prosząc, by tego dnia „wędrowała” z nami.

Na szlak, choćby na kilka dni, dołączały nasze dorosłe dzieci (Bartek ma 30 lat i żonę Klaudię, Ola – 26 lat, Andrzej 23 lata i żonę Asię). Mamy z dziećmi bardzo dobry kontakt, zapraszamy je na wspólne wakacje, udało nam się zarazić ich naszymi pasjami (każde z nich wcześniej było już na camino). W tym roku planujemy rodzinny rejs.

1 maja minie rok, odkąd wyruszyliśmy w drogę do Santiago de Compostela. Cały czas żyjemy tą pielgrzymką. Ona nie tylko jeszcze bardziej zbliżyła nas do siebie, ale też nauczyła wdzięczności. Wspólnego pokonywania trudów – zarówno na szlaku, jak i w życiu nie brakuje.

Patrząc z perspektywy tych 35 lat na nasze małżeństwo, mogę powiedzieć, że trudne chwile, które wymagały zaufania Bogu, wzajemnej rozmowy i zrozumienia, budowały nasze małżeństwo i pokazywały, że najważniejsze w nim są miłość i relacje.

rozmawiała Agata Ślusarczyk

 

Robert Friedrich „Litza” założyciel Arki Noego, która świętuje swoje 25-lecie

– Początkowo służyliśmy tylko jako ilustracja muzyczna programu telewizyjnego „Ziarno”. Nie planowaliśmy, że powstanie zespół i wydamy płytę. To wszystko robiło się samo. Za namową siostry Marioli, prowadzącej wtedy program, i Grzegorza Sadurskiego, reżysera naszych teledysków, powoli przekształcaliśmy się w zespół. Nikt nie spodziewał się, że to, co robimy, odbije się takim echem. Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.

Dziś Arka Noego ma swoje odpowiedniki w Niemczech, na Ukrainie, a nawet w Peru. Widzieliśmy, że to, co robimy, bardzo pomaga ludziom rozmawiać z dziećmi na różne, czasem trudne, tematy. Czego można nam życzyć z okazji 25-lecia? Nawrócenia i tego, żebyśmy zawsze pełnili wolę Bożą.

Po 25 latach jesteśmy zaskoczeni tym, że na nasze koncerty przychodzą tysiące ludzi. Teraz we Wrocławiu było ich aż 20 tysięcy! Mimo że nie ma nas medialnie, to kiedy gramy, przychodzą tłumy. To nas bardzo zaskakuje.

Właśnie jesteśmy w studio, a 1 czerwca, w Dzień Dziecka, ukaże się nasza najnowsza płyta śpiewana już przez moje wnuki, czyli dzieci pierwszej ekipy Arki Noego.

rozmawiała Joanna Kojda

 

Ks. Damian Bednarski obchodzi jubileusz 25-lecia kapłaństwa

– Jak minęło mi te 25 lat? Myślę, że pięknie i po Bożemu. Moje kapłaństwo od początku było pełne nowych wyzwań. Choć sakrament święceń to niezmienna łaska i spotkanie z Bogiem, który mi błogosławi, to każda posługa miała inne oblicze i przynosiła coś świeżego, fascynującego.

Zaczynałem jako wikariusz, spędzając osiem lat w dwóch parafiach. Następnie przez pięć lat byłem duszpasterzem akademickim. Potem pełniłem funkcję postulatora w procesie beatyfikacyjnym księdza Jana Machy. Dziś jestem proboszczem parafii św. Urbana w Woli, a w międzyczasie rozpocząłem także pracę jako wykładowca akademicki. Każde z tych zadań było dla mnie nowym wyzwaniem, ale wszystkie wpisują się w jedną łaskę święceń kapłańskich.

Czy coś mnie zaskoczyło przez te lata? Tak, i to wielokrotnie! Przede wszystkim decyzje moich przełożonych. Bywało, że nie rozumiałem, dlaczego zostałem skierowany do danej posługi – czy to jako proboszcz, czy postulator, czy wykładowca. Czasem wydawało mi się, że powinienem iść w zupełnie innym kierunku. Z perspektywy czasu dostrzegam jednak, że były to decyzje z natchnienia Bożego i okazywały się najlepszym możliwym rozwiązaniem.

Widzę, jak przez te lata zmieniło się postrzeganie mojej posługi – zdecydowanie dojrzało. Na początku jest młodzieńczy entuzjazm, chęć działania, pracy z młodzieżą, rzucanie się w wir obowiązków. Z czasem spojrzenie staje się szersze – jako proboszcz dostrzegam potrzeby nie tylko młodych, ale i starszych parafian, uczę się je łączyć i z większą pokorą podchodzę do swojej misji.

Oczywiście, nie brakowało wyzwań. Najtrudniej jest wtedy, gdy ksiądz zostaje sam ze swoimi przeżyciami. Nie wszystkim można się podzielić. Trudne jest również to, gdy ludzie oddalają się od Kościoła, mimo że włożyło się w ich formację wiele serca i zaangażowania. Na początku boli, ale po latach wiem, że każda spędzona z nimi chwila miała sens, bo często te osoby wracają, choćby po długim czasie.

Jak wytrwać w kapłaństwie przez 25 lat i dłużej? Najważniejsze to ufać Bożemu prowadzeniu i decyzjom przełożonych. Nawet jeśli czegoś nie rozumiemy, Pan Bóg ma swój plan – najlepszy dla nas.

A czego bym sobie życzył na kolejne 25 lat? Żeby nie zabrakło mi entuzjazmu do pracy duszpasterskiej, bym dalej z zaangażowaniem mógł służyć zarówno młodszym, jak i starszym.

rozmawiała Katarzyna Jurków

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.