publikacja 20.11.2023 09:51
Kilka metrów od drogi stał dorodny łoś. Kręcił się niespokojnie, ale nie uciekł. Przyglądał mi się dłuższą chwilę, jakby czekając na kilka ujęć.
zdjęcia Włodzimierz Stachoń
Długi czas nasze ścieżki nie chciały się przeciąć i fotograficzne spotkanie z tym jednym z największych europejskich ssaków pozostawało w sferze marzeń. Do spotkań w końcu doszło – z młodym łosiem czy samicą, zwaną klempą. Kiedyś jednak, gdy na leśnej uprawie bardzo wczesnym rankiem spotkałem cztery łosie, ten jeden jedyny raz zawiódł sprzęt i nie udało się wykorzystać szansy…
Poszukiwanie
Tego późnojesiennego poranka przemierzałem leśne ostępy, tym razem – z odpowiednimi zezwoleniami – za kierownicą samochodu terenowego. To dość oryginalna forma fotołowów. Przydatna szczególnie wtedy, gdy pokonać trzeba długie, płaskie przestrzenie. Zwierzyna, przyzwyczajona do widoku pojazdów wszelkich służb leśnych, nie reaguje panicznie na widok samochodu, toteż czasem taka metoda przemieszczania się przynosi nadspodziewane efekty… Tym razem jednak mieszkańcy lasu jakby zapadli się pod ziemię. Jeżdżę, zatrzymuję się w ciekawych miejscach, spaceruję i… nic. Przejechałem leśnymi drogami kilkanaście kilometrów, przeszedłem kilka – i ani jednego zdjęcia. W końcu, po kilku godzinach leśnej wędrówki, uznałem, że pora wracać. Cóż, nie pierwszy to raz przyjdzie mi wrócić z fotograficznej wyprawy z pustą kartą, ale taka jest przyroda – piękna i nieprzewidywalna…
Spotkanie
Kierując się do drogi wyjazdowej z lasu, postanawiam jeszcze przejechać obok gęstego młodnika. W tej prawdziwej dżungli, w której za dnia odpoczywają mieszkańcy lasu, jest kilka prześwitów. Kiedyś były to wąskie dróżki oddzielające fragmenty sosnowego młodnika. Trwało właśnie bukowisko, czyli gody łosia, może więc na sam koniec pobytu w lesie dopisze mi wreszcie szczęście? Trudno w to uwierzyć, ale tak się właśnie stało! Kilka metrów od drogi, którą się poruszałem, stał dorodny łoś – byk! Gwałtownie zatrzymałem pojazd, czym prędzej odsunąłem szybę i wycelowałem obiektyw. Łoś wytrzymał, nie uciekł, chociaż kręcił się niespokojnie. Okazały stary byk z długą brodą! Poroże może nie imponujące, ale tu, na południu Polski, byki noszą zwykle takie właśnie niezbyt okazałe rosochy. Odruchowo, by zatrzymać byka jeszcze chwilę, wydobyłem z siebie głos, próbując naśladować dźwięki wydawane przez klempę w czasie bukowiska. Poskutkowało! Zaskoczony, przyglądał mi się dłuższą chwilę z zaciekawieniem, a ja mogłem jeszcze zrobić kilka upragnionych ujęć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.