Jesteśmy z jednej pary… dłoni

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 20.11.2023 09:53

Proszę Księdza, zastanawia mnie takie pytanie. Czy na początku świata naprawdę istnieli tylko Adam i Ewa? Czy może Pan Bóg od razu stworzył więcej ludzi? Albert

Jesteśmy  z jednej pary… dłoni

Drogi Albercie! Szczerze mówiąc, nie wiemy dokładnie, jak to było. Pismo Święte opowiada o początku człowieka, posługując się prostymi opowiadaniami, które nie są tak po prostu historią, reportażem z przeszłości. Te opowiadania pełnią funkcję symboliczną. To nie znaczy, że nie mówią prawdy. Już tłumaczę. Powiedziano, że Bóg ulepił pierwszego człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza życie, jednak nie oznacza to, że Stwórca rzeczywiście jest garncarzem lepiącym człowieka z gliny.

To jest porównanie, obraz, metafora. Sens tego obrazu jest taki, że ciało człowieka składa się z tej samej materii, co cały wszechświat: tlen, węgiel, wodór itd. Ale Bóg „ukształtował” nasze ciała, czyli sprawił, że są one tak cudownie działającym mechanizmem z systemem ukrwienia, nerwów, kości, z narządami, zmysłami itd. Człowiek poza ciałem ma jeszcze w sobie „tchnienie” Boga, czyli element duchowy (niematerialny), zwany duszą. Każdy z nas jest oryginalny, niepowtarzalny, duchowo-cielesny. Jesteśmy z objęć Boga, z Jego miłości, z Jego pocałunku. Te dwie dłonie Boga można także rozumieć również jako symbol dwojga rodziców, którzy dali życie. Imię Adam znaczy dosłownie „człowiek”, a Ewa to „dająca życie”. Opowiadanie o Adamie i Ewie jest w jakimś sensie opowiadaniem o każdym mężczyźnie i każdej kobiecie. Również opowieść o stworzeniu Ewy z boku Adama trzeba rozumieć symbolicznie. Tłumaczy ono, że jesteśmy stworzeni przez Boga jako mężczyzna i kobieta, że obie płcie mają taką samą godność ludzką. Adam i Ewa odkrywają, że są stworzeni nawzajem dla siebie po to, żeby nie być samotnymi, ale żeby zbudować małżeństwo, czyli wspólnotę miłości, która ma zdolność przekazywania życia. Mam nadzieję, że po tych wyjaśnieniach staje się jasne, że na podstawie Biblii nie da się odpowiedzieć na to pytanie, czy początek ludzkości dała jedna ludzka para. Nauka oczywiście też szuka odpowiedzi na pytanie o początek ludzkości. Ale biologia, fizyka, chemia czy antropologia szukają przyczyn wszystkiego tylko w świecie materialnym. Nauka nie sięga Boga, ponieważ zajmuje się tylko tym, co materialne. Naukowcy badający początki ludzkości mówią o ewolucji, która sprawiła, że na świecie pojawił się człowiek. Oni jednak także nie potrafią wskazać z całkowitą pewnością, w którym momencie dziejów Ziemi ani w którym miejscu pojawił się człowiek. Może kiedyś to odkryją. Czy można ze sobą pogodzić to, co mówią Biblia i wiedza naukowa? Oczywiście. Warunkiem jest pokora – i z jednej, i z drugiej strony. Naukowiec zna swoje ograniczenia i nie odpowiada na pytanie, dlaczego jest ewolucja. On może tylko wyjaśnić, jak ona działa. Z kolei teologia (nauka o Bogu tłumacząca wiarę) nie zajmuje się takimi szczegółami, czy najpierw była jedna para, czy więcej, ale wskazuje, że za wszystkimi procesami w świecie stoi Bóg – Stwórca, Jego mądrość i miłość. Im lepiej poznajemy świat dzięki nauce, tym większy możemy mieć podziw dla jego Twórcy. A najwspanialszym dziełem Boga jest człowiek, który jak mówi Biblia, jest podobny do Stwórcy i ma tak żyć, aby to podobieństwo było w nim widoczne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.