Wehikuł czasu

Wujek Kamil

publikacja 20.09.2023 10:26

Pismo Święte potrafi przenieść nas w czasie. Istnieje na to wiele sposobów. Jednym ze skuteczniejszych jest Różaniec.

Wehikuł czasu

Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych może być prawdziwą zmorą. Szczególnie jeśli kojarzy się jedynie z lekcją religii, egzaminem przed Komunią Świętą, czyli „zaliczaniem” tajemnic. Zapamiętanie wszystkich rzeczywiście może dać w kość. Jednak różaniec nie po to został wymyślony, by katecheci mieli z czego robić sprawdziany, ale po to, żeby przenosił nas w czasie! Różaniec to prawdziwy wehikuł czasu.

Mama

W Różańcu modlimy się za wstawiennictwem Maryi, co ma niebagatelne znaczenie. Żaden człowiek na ziemi nie znał Pana Jezusa tak dobrze, jak Ona. Była bez grzechu, to znaczy wszędzie widziała miłość Pana Boga. Takiej osobie można śmiało zaufać. Przez 9 miesięcy nosiła Jezusa pod sercem, 30 lat mieszkali razem, była z Nim, gdy nauczał, a na koniec bezradnie patrzyła, jak został ukrzyżowany. Jedne z ostatnich słów Pana Jezusa na krzyżu dotyczyły jego Matki, która odtąd stała się też naszą Mamą. Jezus kochał swoją Mamę. Dobrze to widać w Kanie Galilejskiej, gdzie z Maryją i uczniami bawił się na weselu. Gdy zabrakło wina, Matka przekonała Syna, żeby coś z tym zrobił. A do sług powiedziała: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Wam powie”. Jeśli zdarzyło się to raz, nie ma powodu, żeby nie zdarzało się częściej. Maryja ma specjalne chody u Pana Jezusa i dobrze się do niej modlić, ale zawsze musimy pamiętać, że Jej słowa skierowane są także do nas. Niezależnie o co prosimy, na końcu zawsze mamy słuchać, co Jezus mówi do nas.

Różaniec

Może byłem w twoim wieku, gdy odkryłem (pewnie ktoś mi pomógł, taki mądry nie jestem), że Różaniec to nie tylko powtarzanie zdrowasiek. Siedziałem u babci, która była bardzo pobożna, i razem się modliliśmy. Pamiętam, że zamknąłem oczy i poczułem, jakbym się przeniósł w tamte czasy. Muszę przyznać, że później rzadko mi się to już przydarzało i czasem tęsknię za tamtym momentem. Tajemnice Różańca po to zostały wymyślone, żeby w trakcie modlitwy myśleć o tym, co Jezus robił, jak żył, czego nauczał. Do tego bardzo przydaje się wyobraźnia, a wiadomo, dzieci mają jej pod dostatkiem. Dla mnie jedna dziesiątka to za mało, by spokojnie pomyśleć nad kolejną tajemnicą życia Jezusa. Dlatego nieraz tylko o jednej rozmyślam przez całą modlitwę. Można też zastanawiać się nad modlitwą „Zdrowaś, Maryjo” lub innym fragmentem Biblii. Sposobów na odmawianie Różańca jest wiele i nie ma przeszkód, żeby każdy miał swój własny. To genialna modlitwa, bo można się modlić razem, wypowiadać te same słowa, a jednocześnie każdy może w sercu rozważać zupełnie co innego. Święty Jan Paweł II wprowadził do Różańca tajemnice światła. Jest wśród nich jedna szczególna: Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia. Pomyślałem,  żebyśmy przez cały październik rozważali tylko tę tajemnicę. Naliczyłem ponad 40 przypowieści Pana Jezusa, więc jest o czym rozmyślać. Na początek wybrałem przypowieść Jezusa o siewcy. To pierwsza przypowieść, którą wygłosił. Pomyślałem więc, że nada się idealnie. Podzieliłem ją na dziesięć części – niech każda odpowiada jednemu koralikowi różańca. Możesz codziennie rozważać jedną myśl albo od razu wszystkie. Możesz też skupić się tylko na jednym zdaniu i myśleć o nim przez cały miesiąc, a może będziesz chciał codziennie rozważać przypowieści, chociażby te, które usłyszysz w niedzielę na Mszy Świętej. Decyzja należy do Ciebie. To co? Chwytamy różańce w dłonie i przenosimy  się w czasie!

Okulary

W modlitwie nie chodzi o ilość. Może się wydawać, że trzeba się dużo modlić, żeby otrzymać to, o co prosimy. W modlitwie chodzi o to, żeby traktować ją jak rozmowę z Bogiem. Im bardziej kogoś znamy, tym łatwiej nam się rozmawia, tym częściej chcemy się spotykać. Zakochani całe godziny mogą spędzić ze sobą i nigdy im nie zabraknie tematów do rozmowy. Ktoś, kto zna Pana Boga, chce z nim często rozmawiać. Pan Jezus obiecuje, że taka modlitwa zostanie wysłuchana. Jezus mówi też, że „Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”. Kiedy więc się modlimy, otrzymujemy Ducha Świętego. On nam otwiera oczy i serce... Bo może coś, czego bardzo pragnęliśmy, jest na wyciągnięcie ręki, tylko wcześniej tego nie widzieliśmy. Na wzór Jezusa mógłbym użyć przypowieści, że Duch Święty jest jak okulary. Bez okularów, Ducha Świętego, wszystko jest zamazane, niewyraźne. Nie widzimy miłości Pana Boga. Potykamy się i gubimy. Duch Święty poprawia nam wzrok. Przekonuje, że Bóg jest miłością, że Bóg kocha nas nad życie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.