publikacja 20.09.2023 10:27
Złoty skarb może odnaleźć każdy. Wystarczy wykrywacz metalu i mnóstwo szczęścia.
J. Olmsted, N. Madhusudhan (Cambridge University)/Cover Images/ESA/CSA/NASA/east news
Złoty skarb
Erlend Bore otrzymał radę od lekarza, aby więcej się ruszać. Kupił więc wykrywacz metalu i zaczął spacerować po norweskich polach na wyspie Rennesoy. Pod koniec sierpnia archeolog amator natrafił na prawdziwy skarb: 9 złotych medalionów (na zdjęciu) i perły, tworzące drogi naszyjnik. Poza tym znalazł też złote pierścienie. Znalezisko trafiło do Muzeum Archeologicznego, gdzie zostanie zbadane i określone pod względem wieku.
Grot z meteorytu
Około 900 lat przed Chrystusem ze znalezionego fragmentu meteorytu wojownik wykonał grot. Mimo że relikt trafił do szwajcarskiego muzeum już w XIX wieku, to dopiero teraz udało się dokładnie zbadać skład metalu, nie niszcząc jednocześnie grotu. Okazało się że pochodzi on spoza Ziemi i ma 3000 lat. W epoce brązu, zanim nauczono się otrzymywać żelazo z rudy, takie znaleziska były niezwykle cenne dla dawnych ludów. Pojawiają się one na całym świecie, ale w Europie są naprawdę rzadkie.
Flota duchów domem dla ptaków
W zatoce Mallows Bay, niedaleko Waszyngtonu, spod spokojnych wód rzeki Potomac widać zarysy setek statków. To ślad wielkiego, ale nieudanego przedsięwzięcia. W 1917 roku, gdy Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny, pojawił się problem, jak szybko przerzucić wojsko do Europy. Prezydent Wilson zażądał stworzenia wielkiej floty parowców, wykonanych – ze względu na niedobory stali – z drewna. Flotę nazwano Emergency Fleet Corporation. Powstało ok. 230 jednostek, ale żadna nigdy nie wypłynęła w trasę. Użycie takich jednostek z potrzebną ilością węgla do pokonania Atlantyku było nieopłacalne. Po wojnie niepotrzebną flotę sprzedano, ale nowy właściciel zbankrutował, a większość statków osiadła z czasem na dnie Mallows Bay, gdzie leżą do dziś. To największe na świecie widoczne z powierzchni cmentarzysko wraków jest świetnym domem dla ryb, ptaków i wodnych zwierząt.
Okulary bez soczewek
To sprzęt zaprojektowany właściwie do treningów wzroku, zwłaszcza w sportach z piłką. Zamiast szkieł na dolnej i bocznych krawędziach mają taśmy LED i czujniki obserwujące ruchy gałek ocznych. Okulary połączone są z aplikacją w smartfonie. Treningi na przykład każą zawodnikowi obserwować piłkę, a lampki LED starają się go rozproszyć. Inny scenariusz każe obserwować lampki niezależnie czy świecą czy nie podczas gry. Okulary FalconFrames na razie można kupić w USA.
Wodna planeta
Teleskop Webba dostarczył niesamowitych informacji. Obserwowana przez niego planeta K2-18b, oddalona od naszej Ziemi o 180 lat świetlnych, ma w swojej atmosferze dwutlenek węgla i metan. Oznacza to, że może być planetą hiaceańską. To nowe określenie planet, które potencjalnie nadają się do zamieszkania. Ich nazwa powstała z połączenia słów „wodór” i „ocean”, a zaproponowali ją uczeni z Cambridge, właśnie na podstawie badań K2-18b. Na razie nie wiadomo, czy takie planety w ogóle istnieją. Jeżeli tak, to pokrywa je ocean otoczony warstwą atmosfery. Planeta krąży wokół chłodnego karła K2-18 i jest 8,6 razy masywniejsza niż Ziemia. Znajduje się w Gwiazdozbiorze Lwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.