Droga św. Franciszka

Agata Ślusarczyk

publikacja 04.10.2023 13:06

Idą pieszo, jadą na rowerze, czasem konno. Jedni z od północy z La Verny, inni od południa, z Rzymu. Obydwie drogi spotykają się w Asyżu – w bazylice św. Franciszka.

Malownicze wzgórza – te same podziwiał św. Franciszek Malownicze wzgórza – te same podziwiał św. Franciszek
Agata Ślusarczyk /foto gość

Via di Francesco, czyli Droga św. Franciszka, to około 500-kilometrowa trasa pielgrzymkowa, która wiedzie przez Umbrię, Toskanię, Lacjum – najważniejsze miejsca związane z życiem św. Franciszka. Można ją pokonać pieszo, konno lub na rowerze, wyruszając od północy z La Verny, z sanktuarium Stygmatów św. Franciszka, lub od południa, z Rzymu, dokąd co najmniej dwa razy pielgrzymował świety, prosząc papieża o zatwierdzenie reguły dla braci zakonnych. Obydwie drogi spotykają się w Asyżu – w bazylice św. Franciszka.

Piedi, czyli stopy

„Są!” – krzyczę z radości, wyjmując ze skrzynki na listy zamówione paszporty pielgrzyma. Do plecaka pakuję tylko najpotrzebniejsze rzeczy: kilka ubrań na zmianę, śpiwór i karimatę i z błogosławieństwem księdza z parafialnego kościoła św. Franciszka z Asyżu ruszam na Okęcie. Po dwóch godzinach lotu będę w Rzymie. Startuję z Terni, miejscowości położonej w połowie drogi między Rzymem a Asyżem. Jest bardzo upalnie, wieje przyjemny wiatr. Żółto-niebieski znak na białej tabliczce z żółtym „tau” informuje, że jestem już na szlaku! Droga jest dobrze oznaczona. Na wszelki wypadek zerkam na ściągnięty ślad GPS z opisem trasy. Szlak wiedzie wzdłuż położonego w górach jeziora, słychać cykady, w powietrzu czuć zapach słodkich fig. Mieszkańcy miasteczka, do którego po ponad 20-kilometrowym marszu docieram, na skarpie układają z kolorowych kamieni napis: „Witamy w Piediluco”. Zerkam do translatora – piedi znaczy „stopy”. Nocuję w Domu Pielgrzyma przy sanktuarium św. Franciszka. Na kolację nagroda: pizza w pizzerii z widokiem na jezioro!

W domu Diny

Domy pielgrzyma na trasie znajdują się w ustronnych miejscach, przy parafiach lub klasztorach. Wystarczy wcześniej zarezerwować miejsce i pokazać paszport pielgrzyma. Czasem, gdy nie ma miejsc dla pątników, pozostaje hotelowy pokój. W Ruscio nocujemy na podłodze w budynku dawnego przedszkola, a w Poggio Bustone w domu rodzinnym pana Franciszka. – Odkąd zmarła nasza mama, Dina, wraz z siostrą postanowiliśmy udostępnić dom pielgrzymom przybywającym do naszego sanktuarium – mówi gospodarz. – Zostawiliśmy wszystko tak, jak było – meble, naczynia, sprzęty. Nasza mama zawsze lubiła gościć ludzi, pielgrzymów, turystów – dodaje. W Poggio Bustone św. Franciszek założył pustelnię. Teraz są tu sanktuarium i franciszkański klasztor. Idę na wieczorną Mszę św. Oprócz mnie uczestniczą jeszcze… dwa koty, wesoło biegające po kościele. Następnego dnia rano w drewnianej szkatułce zostawiam ofiarę za gościnę, w paszporcie wbijam pieczątkę i ruszam dalej.

Koniecznie z przewodnikiem

Pielgrzymi z reguły wyruszają na szlak bardzo wcześnie, nawet o piątej rano, żeby zdążyć przed sjestą (popołudniową przerwą) i… upałami. Dziennie pokonać trzeba od kilkunastu do dwudziestu paru kilometrów. Droga w większości wiedzie przez zalesione pagórki i leśne dukty, dając pątnikom upragniony cień. Raz po raz wspina się na szczyt, prowadząc do urokliwych średniowiecznych miasteczek. To okazja, by zachwycić się przyrodą, w której św. Franciszek odnajdywał Boga. – Warto zabrać ze sobą przewodnik – zagaduje Aleksander, pielgrzym spotkany w barze, i pokazuje swój włoski, książkowy egzemplarz, gdzie szczegółowo opisano poszczególne etapy szlaku, jego trudność, długość, zaznaczono punkty widokowe, ciekawe miejsca warte odwiedzenia i bezpośrednio związane ze świętym Franciszkiem. A jest ich naprawdę sporo, bo święty przemierzał okolicę, głosząc Ewangelię, zakładał pustelnie, budował kapliczki, chronił się w skalnych grotach. Dziś w wielu tych miejscach znajdują się franciszkańskie klasztory i sanktuaria. Cała trasa jest bardzo dobrze opisana na stronie www.viadifrancesco.it.

Przyjaciele cammino

W barze zatrzymała mnie gwałtowna burza. Aleksander zaproponował, że znajomy podrzuci mnie na nocleg. Niedługo zjawił się Mauro. – Jestem przyjacielem cammino – przedstawił się z szerokim uśmiechem. Na szyi miał wystruganą z drewna „taukę” – franciszkański znak przynależności do Chrystusa i Kościoła. Takich przypadkowo spotkanych „przyjaciół cammino” na drodze, wiodącej w większości przez odludne tereny i małe miasteczka, było wielu. Ktoś pozwolił napełnić bidon wodą, ktoś podwiózł, gdy padał deszcz, pomógł rozszyfrować rozkład jazdy autobusów, wskazał drogę, a nawet poczęstował kolacją. Pan Enzo, gdy dowiedział się, że jestem z Polski, postawił mi fantę. – Urodziłem się tego samego dnia, co Jan Paweł II. To był wieki człowiek; wy, Polacy, także jesteście wielcy – powiedział. – Macie wiarę, nie to co Włosi – dodał i… poprosił o modlitwę. Byłego gwardzistę szwajcarskiego spotkałam w deszczowy dzień. Wiózł mnie „na stopa”. Okazało się, że służył w Watykanie, gdy papieżem był nasz Jan Paweł II. Buon cammino! – żegnamy się pielgrzymkowym pozdrowieniem (oznaczającym po prostu „Dobrej drogi”) i ruszam dalej.

Uliczkami Asyżu

Po wielu dniach w drodze wkraczam do gwarnego Asyżu. W domu pielgrzyma spotykam Aleksandra i Francuzów poznanych na szlaku, są też Amerykanie i Niemka. – W ubiegłym roku mieliśmy tu rekordową liczbę pątników – ponad 4 tysiące z 57 krajów – mówią wolontariusze z Biura Pielgrzyma w Asyżu. – W zdecydowanej większości byli to Włosi, ale są też Niemcy, Francuzi, Austriacy i Amerykanie, a nawet pielgrzymi z bardzo odległych zakątków świata, np. z Fidżi, Singapuru czy Chin. Najczęściej docierają tu pieszo, ale na szlak można też wyruszyć rowerem czy konno. Co trzeci pielgrzym przybywający do Asyżu zapewnia, że na szlak przyciągnęła go wiara. Każdego roku szlakiem św. Franciszka pielgrzymuje ok. 320 Polaków. Piękny stąd widok na okolicę. Czekam w kolejce do grobu św. Franciszka, słychać szept modlitwy w różnych językach. Na koniec w biurze przy bazylice odbieram Testimonium, czyli dyplom ukończenia szlaku.

Droga św. Franciszka

 

La Verna

Znaki męki Chrystusa Od hrabiego Orlanda Chiusi otrzymał Franciszek górę La Verna i tam założył pustelnię. Kochał to ciche, odludne miejsce i często bywał tu z braćmi. Non est in toto sanctior orbe mons („Na całym świecie nie ma bardziej świętej góry”) – głosi napis na bramie pustelni. Tu 14 września 1224 r., w święto Podwyższenia Krzyża, podczas modlitwy Franciszek otrzymał stygmaty – znaki męki Chrystusa na swoim ciele. Kamienna płyta w kaplicy Stygmatów wskazuje miejsce, gdzie to się stało. W kaplicy Relikwii natomiast przechowywane są przedmioty, których święty używał, m.in. habit i sznur, którym go przewiązywał, talerz, kubek.

Città di Castello

Pustelnia Dobrego Odpoczynku Na górze Citerone niedaleko Città di Castello znajduje się Pustelnia Dobrego Odpoczynku (Buon Riposo). Tak nazwał znajdujące się tu jaskinie św. Franciszek, który zatrzymał się w nich w drodze do La Verny. W pustelni gościli święci Antoni z Padwy, Bonawentura i Bernardyn ze Sieny oraz bł. Franciszek z Pawii. Takich miejsc odosobnienia, w których przebywał św. Franciszek, jest znacznie więcej. W okolicy znajdują się m.in. pustelnia Cerbaiolo di Pieve Santo Stefano czy pustelnia Montecasale.

Gubbio

Brat wilk Po tym, jak Franciszek zrezygnował z bogactwa ojca, wyruszył do Gubbio, które na czas jakiś stało się jego drugim domem. W mieście obok kościoła franciszkanów stoi pomnik świętego z wilkiem, którego obłaskawił. Słysząc, że zwierz budzi postrach wśród mieszkańców, Franciszek postanowił wyjść mu na spotkanie. Zrobił znak krzyża, mówiąc: „Chodź tu, bracie wilku, nakazuję ci pozostać po stronie Chrystusa, abyś nie krzywdził ani mnie, ani osób”. Wilk uspokoił się i potulnie położył się u stóp Franciszka.

Perugia

Niewola Tablica w mieście przypomina o uwięzieniu Franciszka. Pełen młodzieńczych ideałów wyruszył on na bitwę prowadzoną między Asyżem a Perugią, podczas której spędził rok w więzieniu. Po nawróceniu za murami miasta założył w 1212 r. jedną z pierwszych pustelni. Później w tym miejscu wybudowano kościół. Na jednym ze wzgórz mieści się klasztor św. Franciszka na Górze, założony przy pustelni pod koniec XIII wieku.

Foligno

Na wzór św. Franciszka Poruszony słowami: „Franciszku, idź i odbuduj mój Kościół, gdyż popada w ruinę” Franciszek wyruszył do Foligno, miasteczka oddalonego ok. 17 km od Asyżu. Tam sprzedał, co miał, by mieć pieniądze na odbudowę zrujnowanego kościoła św. Damiana. W kościele pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu jest pochowana św. Aniela. Pochodziła z zamożnej rodziny. Wyszła za mąż, urodziła kilku synów. Gdy we śnie ukazał jej się św. Franciszek, postanowiła jak on zrezygnować z bogactwa i służyć biednym. Zmarła jako pustelnica. W kościele znajduje się relikwiarz z jej sercem. Widać na nim znak, jaki otrzymała od Boga podczas mistycznej wizji.

Spoleto

Widzenie we śnie Franciszka nie opuszczały marzenia, by zostać rycerzem. Gdy wyruszył do Apulii na kolejną wojnę, z powodu choroby musiał zatrzymać się w Spoleto, miejscowości oddalonej ok. 60 km od Asyżu. Tam we śnie usłyszał głos: „Franciszku, komu lepiej służyć, Panu czy słudze?”. Franciszek wrócił do Asyżu, po drodze zamieniając się ubraniem z żebrakiem. Odtąd więcej czasu poświęcał modlitwie, opiekował się chorymi. W katedrze w Spoleto przechowywany jest jeden z dwóch listów napisanych do brata Leona z podpisem św. Franciszka.

Poggio Bustone

Dzień dobry, dobrzy ludzie! Do Poggio Bustone, miejscowości położonej na zboczu góry, Franciszek przybył ze swoimi pierwszymi towarzyszami latem 1208 r. Do mieszkańców miasteczka skierował słynne pozdrowienie: „Dzień dobry, dobrzy ludzie!”. Razem z braćmi schronił się w grocie nad wioską. Tam ukazał się Franciszkowi anioł i zapewnił, że Bóg odpuścił mu grzech, który w młodości popełnił. Posłaniec przepowiedział też rozwój zakonu. Szczęśliwy i uspokojony Franciszek rozesłał towarzyszy w świat, by głosili ludziom pokój i dobro. Do dziś w Poggio Bustone zobaczyć można Grotę Objawień i pustelnię św. Franciszka.

Greccio

Żywa szopka Wracając z Rzymu, Franciszek zatrzymał się w Greccio. A ponieważ zbliżały się święta, postanowił odtworzyć historię narodzenia Jezusa. W Wigilię 1223 r. zwołał braci i okolicznych mieszkańców do jaskini w lesie. Przygotowano siano, przyprowadzono owce, wołu i osła. W żłobie przed ołtarzem położono figurkę Dzieciątka Jezus. Legenda głosi, że gdy zbliżył się do niej św. Franciszek, Dzieciątko wyciągnęło ku niemu ręce, a jaskinia i las rozświetliły się przedziwnym światłem. W sercach ludzi zapanowały radość i pokój. Franciszek pomógł Chrystusowi narodzić się w ich sercach. Dzisiaj w Greccio znajdują się franciszkańskie sanktuarium Żłóbka i pustelnia.

Fonte Colombo

Franciszkańska reguła To góra, na której Franciszek założył pustelnię. Gdy zobaczył źródełko tryskające u podnóża góry, a przy nim gołębie, nazwał górę Źródłem Gołębia. To ważne miejsce. Tu, poszcząc przez 40 dni o chlebie i wodzie, prowadzony przez Ducha Świętego na przełomie 1222 r. i 1223 r. napisał regułę zakonu, która nie bardzo podobała się braciom. Bali się, że będzie dla nich zbyt surowa. Wtedy Franciszkowi ukazał się Jezus i powiedział: „Franciszku, nic, co jest w tej regule, nie pochodzi od ciebie, tylko jest Moje”. W pobliskiej kaplicy Marii Magdaleny pozostał krzyż tau, namalowany przez Franciszka.

La Foresta

Cud wina Czekając na operację oczu, Franciszek zatrzymał się nieopodal Rieti, przy wiejskim kościele św. Fabiana, u księdza, który utrzymywał się z małej winnicy i warzywnego ogrodu. Przebywał tam ponad 40 dni. Miejsce znane jest z „cudu wina”. Ponieważ pielgrzymi przechodzący obok winnicy zrywali winogrona, proboszcz martwił się, że zbiory będą zbyt małe, by zrobić wino. Franciszek jednak prosił, by zebrać nieliczne pozostałe owoce. Jak się okazało, wina było dwa razy więcej niż zwykle. Tak gościnność proboszcza została wynagrodzona. Dziś w Rieti znajduje się sanktuarium Santa Maria della Foresta.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.