Internetu nie można oddać

Rozmawiała Gabriela Szulik

publikacja 04.09.2023 10:20

O filmikach na TikToku, zdobywaniu nowego kontynentu i recepcie na piękne życie rozmowa z ks. Sebastianem Picurem, wikariuszem w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krośnie.

Ks. Sebastian Picur z młodzieżą w studiu telewizyjnym – opowiadają o książce „Holy game”,  którą razem napisali Ks. Sebastian Picur z młodzieżą w studiu telewizyjnym – opowiadają o książce „Holy game”, którą razem napisali
Jacek Szydlowski / Forum

Mały Gość: Wpisałam Księdza nazwisko w wyszukiwarkę internetową i wyświetliło się około 40 tysięcy wyników... Chciał Ksiądz być tak popularnym księdzem?

Ks. Sebastian Picur: Nie chciałem być popularnym księdzem. Największym wyróżnieniem dla mnie jest samo kapłaństwo. Święty Jan Paweł II powiedział, że powołanie do kapłaństwa to dar i tajemnica, i też się z tym zgadzam, i to jest dla mnie największy zaszczyt.

A jednak jest Ksiądz znany jako „Ksiądz z TikToka”…

Długo broniłem się przed tym, żeby wejść w społeczność internetu. Ludzie mnie jednak namawiali. Najpierw, żebym wrzucał kazania na YouTube, potem młodzież zaczęła z tym TikTokiem. Miałem dużo obaw, lęków, nie czułem tego i nie chciałem też mieć takiej łatki, że szukam rozgłosu, że robię z siebie jakiegoś gwiazdora. Zatem nie chciałem być popularny.

Nie przeszkadza Księdzu ta rozpoznawalność?

Najpierw mi trochę przeszkadzała, bo jestem przede wszystkim księdzem wikariuszem, księdzem katechetą, ale coraz częściej spotykałem się z określeniem „ksiądz z TikToka”. Jestem tam jako ks. Sebastian Picur i wiele osób tak mnie zna, ale twarz bardziej pozostaje w pamięci i stąd to połączenie z TikTokiem. Teraz już się przyzwyczaiłem, nie jest to obraźliwe. Cieszę się, że ludzie jakoś mnie rozpoznają, kojarzą, że tak mogę do nich trafić.

Więcej w najnowszym numerze Małego Gościa

Myśli Ksiądz, że Pan Jezus też korzystałby z TikToka?

Pan Jezus powiedział apostołom: „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody”. „Cały świat” to dzisiaj w dużym stopniu świat internetu. Jest tam kilka miliardów ludzi, i dorosłych, i dzieci. Mówi się, że to nowy kontynent, a tam, gdzie są ludzie, tam mają być uczniowie Pana Jezusa, którzy zaniosą do nich Ewangelię. Zawsze tak było w historii Kościoła, że tam, gdzie odkrywano nowe lądy, tam jechali misjonarze. Jest to cały czas aktualne i dlatego ksiądz jest obecny w internecie i moim zdaniem tak powinno być. Nie można tego świata zostawić, nie można oddać, ponieważ druga strona – drugi sztandar, nawiązując do św. Ignacego z Loyoli – będzie go przejmowała. My, którzy walczymy pod sztandarem Chrystusa, jako jego uczniowie, świata internetu nie możemy zostawić.

Czy pytania, na które Ksiądz odpowiada na TikToku, są prawdziwe czy Ksiądz je sam wymyśla?

To pytania realnych osób, które czasem występują pod pseudonimami, różnymi nickami, ale jak najbardziej to pytania prawdziwych ludzi.

A o co pytają?

O to, czym aktualnie żyją, mó- wią, co ich interesuje, jakie mają problemy. Jest na przykład czas Pierwszej Komunii i ludzie pytają, jaki prezent podarować, co jest najważniejsze, na co zwrócić uwagę. W listopadzie, w okolicy Wszystkich Świętych, pytają o sens modlitwy za zmarłych, o czyściec, odpusty, piekło, niebo, sąd ostateczny. Różne sytuacje wywołują różne pytania.

Kiedy Ksiądz na to wszystko znajduje czas? Na bycie księdzem, na obecność w internecie, a teraz jeszcze na komentowanie Ewangelii w „Małym Gościu”?

Staram się znaleźć czas w tak zwanym międzyczasie. Parafia, szkoła to moje pierwsze obowiązki. Nagrywanie filmików to mój wolny czas. Staram się dobrze nim gospodarować, dobrze sobie wszystko układać. Ale jest tego coraz więcej i więcej… Dlatego mam grono osób, taki team, które mi pomagają. Ja mówię, jak to ma wyglądać, one montują i wrzucają filmiki na YouTube i Instagram. Sam czasowo bym nie wyrobił.

Napisał Ksiądz też książkę „Holy game”. O czym ta książka i dlaczego pisana z młodzieżą?

To książka o współczesnych nastolatkach. O młodzieży dla młodzieży napisana przez młodzież. O jej problemach, marzeniach, o tym, czym aktualnie żyje. Skoro to miała być książka dla niej, zaprosiłem uczniów, by ze swojego punktu widzenia opisali świat młodych, żebyśmy razem dopisali fabułę. Ale po tę książkę mogą też sięgać rodzice i dziadkowie, by lepiej poznać i zrozumieć świat swoich dzieci czy wnuków.

A nastoletni Sebastian jaki był? Jak spędzał czas, kiedy nie było jeszcze TikToka?

Sebastian był normalnym chłopakiem. Ani odrealnionym – nie bujał w obłokach gdzieś tam w siódmym niebie, ani też, dzięki Bogu, nie był w jakimś patologicznym środowisku, jeśli chodzi o rówieśników. Wychowanie w katolickim domu, myślę, tak we mnie pracowało, że potrafiłem zachować złoty środek. Byłem ministrantem, lektorem – bardzo to lubiłem. Bardzo też lubiłem grać w piłkę nożną, jeździć na rowerze, chodzić na basen. Spędzałem czas z rówieśnikami, jak normalny nastolatek.

Dlaczego wybrał Ksiądz kapłaństwo?

Kiedy miałem jakieś pięć lat, byłem na pogrzebie. Wtedy do mnie dotarło, że jest coś takiego jak śmierć, że ludzie umierają. Do tej pory mam taki obrazek w głowie. Stoję obok mamy, ksiądz, mnóstwo ludzi, wykopany grób i trumna, a obok cmentarz i wiele nagrobków. Bardzo się tego wystraszyłem. Umrę i co potem? I nie pamiętam, czy to rodzice w domu, czy ksiądz w kościele powiedzieli: „Tak wygląda życie, ludzie umierają. Nasi bliscy, ludzie starsi, a czasem nawet dzieci odchodzą z tego świata. Ale jest niebo, gdzie możemy żyć dalej z Panem Jezusem, z Matką Najświętszą,aniołami i naszymi bliskimi, którzy już tam są”.

Jaki to ma związek z wyborem kapłaństwa?

Myślałem, że skoro na pewno umrę, a jest niebo, w którym chciałbym być, to zostanę księdzem i może będę miał łatwiej... Od dziecka miałem taki obraz księdza jako po prostu dobrego człowieka, więc pomyślałem, że taki ktoś ma chyba duże szanse dostać się do nieba. Ta myśl, to pragnienie z czasem we mnie dojrzewało. Pewnie duży wpływ na mój wybór miało też to, że starszy brat wstąpił do seminarium. Ja byłem wtedy u I Komunii św. Przypatrywałem się bratu, jak przyjeżdżał do domu w sutannie, my jeździliśmy do niego do seminarium, nasz dom odwiedzało wielu księży...

We wrześniu będzie beatyfikacja zamordowanej rodziny Ulmów. Mamy ich na okładce jako nauczycieli pięknego życia. Gdyby młodzi ludzie zapytali, jak dobrze przeżyć życie, co by im Ksiądz powiedział?

Trzymać się Chrystusa. Pan Jezus najlepiej zna nasze serca, On wie, co w nich ukryte, i dla każdego ma plan. Jednych prowadzi do zbawienia, świętości, przez kapłaństwo, innych przez życie w zakonie, przez małżeństwo, a jeszcze innym proponuje drogę życia w stanie wolnym. Jeżeli będziemy trzymać się Chrystusa, odkryjemy swoje powołanie i będziemy cieszyć się życiem. Wielu młodych ludzi mówi, że nie wiedzą, co mają w życiu robić.

I co im wtedy Ksiądz mówi?

Że mają się modlić i pytać: „Panie Boże, czego Ty ode mnie chcesz?”. Prosić o znaki, szukać potwierdzenia, znaleźć kogoś, kto pomoże te znaki odczytywać.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.