Podziemna wytwórnia banknotów

Gabriela Szulik

publikacja 16.02.2023 00:00

Wystawieni na ogień artyleryjski, ostrzał z pociągu pancernego, bomby zrzucane przez samoloty, z niewyobrażalnym poświęceniem bronili swojej Wytwórni.

Podziemna wytwórnia banknotów zdjęcia archiwum PWPW

R ozpoznawalna nie tylko w Europie Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, której narodziny sięgają początków naszej niepodległości, podczas drugiej wojny światowej, a dokładnie w trakcie powstania warszawskiego, przez 27 sierpniowych dni stanowiła bardzo ważne miejsce na mapie Warszawy. Niemcy wiedzieli, jak dobrej jakości są wytwarzane tam produkty (banknoty, dokumenty, znaczki), toteż początkowo nie zmienili nazwy firmy. Pozostawili jej polską nazwę. Stacjonujący tam żołnierze niemieccy nie spodziewali się, że pracownicy PWPW, wspierani przez grupy powstańcze działające w mieście, zaatakują ich od środka i opanują gmach. Budynki Wytwórni stały się redutą, mocnym punktem oporu powstańców.

Powstańcza reduta

Już na początku wojny, w 1940 roku, w PWPW powstała Podziemna Wytwórnia Banknotów. Utworzona przez majora Mieczysława Chyżyńskiego „Pełkę” i złożona z pracowników początkowo miała kryptonim PWB/7. Siódemka, dlatego że podlegała VII Oddziałowi Komendy Głównej ZWZ/AK (Związek Walki Zbrojnej/Armia Krajowa). Ale ponieważ numer łatwo można było skojarzyć, kryptonim dla lepszej konspiracji przed Niemcami zmieniono na PWB/17. Czym zajmowała się Podziemna Wytwórnia Banknotów? Dostarczała banknoty i dokumenty dla ZWZ i dla AK. Przeprowadzała tez akcje sabotażowe (patrz ramka), co było bardzo ważne dla działalności konspiracyjnej. Do 28 sierpnia gmach PWPW stanowił jedną z najważniejszych powstańczych redut. Dla hitlerowców odbicie tego budynku było jednym z głównych celów. Po pierwsze dlatego, że budynki Wytwórni od strony północnej i północno-wschodniej utrudniały oddziałom niemieckim dostęp do Starówki, a po drugie, być może z powodu tego, co się w nich znajdowało. Przed powstaniem Niemcy mieli tu swoje magazyny z odzieżą i żywnością, które powstańcy przejęli. Dzięki temu mogli zaopatrywać pobliskie oddziały, a nawet mieszkańców Starego i Nowego Miasta.

Najpiękniejsze dni

Kiedy rozpoczęło się powstanie warszawskie, w Wytwórni bardzo szybko, bo już w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku, powstał punkt sanitarny dr Hanny Petrynowskiej „Rany”. Potem przekształcono go w szpital polowy. Doktor Hanna opatrywała rannych, przeprowadzała nawet bardzo skomplikowane operacje. W ostatnich dniach sierpnia Niemcy byli jednak coraz bliżej zdobycia gmachu Wytwórni. Doktor Rana nakazała wtedy sanitariuszkom ewakuację z lżej okaleczonymi. Sama pozostała w schronie z tymi, których stan był ciężki. Zginęła 28 sierpnia, ostatniego dnia obrony gmachu PWPW, śmiertelnie raniona odłamkiem granatu, który Niemcy wrzucili do schronu. Chwilę później hitlerowcy wymordowali pozostałe osoby. Obrońcy PWPW wytrzymali prawie miesiąc. Każdego dnia wystawieni na ogień artyleryjski, ostrzał z pociągu pancernego, bomby zrzucane przez samoloty bohatersko, z niewyobrażalnym poświęceniem bronili swojej Wytwórni. „To były najpiękniejsze dni w naszym życiu” – wspominali potem. „Dni, podczas których najlepiej poznawało się drugiego człowieka. Straszne, krwawe, wyczerpujące, ale piękne”. Czy bali się śmierci ci w dużej mierze młodzi ludzie? Może na początku. Potem swoje życie pragnęli oddać ojczyźnie. A dla tych, którzy przeżyli, największym nieszczęściem było to, że po upadku powstania musieli… oddać broń.

Znienawidzony wróg

Wszyscy obrońcy Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych wykazali się wprost szaleńczą odwagą. Nie znali dnia ani godziny. Zabłąkana kula, bomba, granat w jednej chwili mogły zakończyć ich życie. Ale nie myśleli o tym. Nie było na to czasu. Najważniejsze, by obronić Wytwórnię. Tak działo się w całej Warszawie. Tysiące młodych ludzi chciało walczyć w powstaniu warszawskim. Dowódcy Armii Krajowej wiedzieli, że tego zrywu nie da się powstrzymać, choć zdawali sobie sprawę, że przeciw regularnym oddziałom niemieckim szanse są niewielkie. Młodzi chcieli walczyć o Warszawę, o wolną Polskę. Chcieli odpłacić wrogowi za lata poniżeń, grabieży, gwałtów i niesprawiedliwych śmierci milionów Polaków. Nawet jeśli wiedzieliby, jak powstanie się zakończy, to i tak podjęliby walkę, bo wolna ojczyzna i wygnanie znienawidzonego wroga były celem najważniejszym. Ważniejszym niż zdrowie i życie.

Produkty PWB/17 dla Państwa Podziemnego

► Eisenmarki (kupony wydawane przez niemieckie punkty zbiórki złomu); ► Fettkarty (kartki na tłuszcz i mięso); ► Nadruki na banknotach stuzłotowych Generalnego Gubernatorstwa na Ziemiach Okupowanych; ► Banknoty, tzw. młynarki obowiązujące w Generalnym Gubernatorstwie; ► Kenkarty (okupacyjne dowody osobiste); ► Durchlassscheiny (dokumenty uprawniające do swobodnego poruszania się po wszystkich krajach okupowanej Europy); ► Lebensmittelkarten (kartki żywnościowe).

Niektóre akcje sabotażowe PWB/17/S

► Maszynista drukarski z PWPW Felicjan Borysewicz, „Jurand”, „Sęp”, „Borowiec” i kontrolerka PWPW Janina Sowińska „Jasia”, „Janeczka”, „N.1” wykradają drukowane w wytwórni mapy sztabowe Związku Radzieckiego. ► Kolejarze z sekcji „Wacek” dostarczają siedemnaście pistoletów do punktu przy ul. Siennej, by dozbroić oddział ochrony grupy PWB/17/S i Oddział VII Komendy Głównej AK . ► Kolejarze sekcji „Wacek” odłączają ładunek z bronią od transportu idącego na front wschodni. Major Mieczysław Chyżyński „Rzędzian” przekazuje ładunek do warszawskiego getta. ► Zakładowa straż pożarna wznieca pożary w pomieszczeniach farbiarni i ścinek w belowni PWPW i doprowadza do częstych samozapaleń w kotłowni i składach miału węglowego. ► Zdobywanie nielegalnych nadwyżek papieru banknotowego z papierni mirkowskiej i mokotowskiej. ► Pożar w podziemnym magazynie celulozy od strony ulicy Zakroczymskiej. Reduta PWPW W gmachu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych już na początku wojny na polecenie generała „Grota” Roweckiego wśród pracowników major Mieczysław Chyżyński „Pełka” utworzył Podziemną Wytwórnię Banknotów o konspiracyjnej nazwie PWB/17. W czasie powstania warszawskiego, przez 27 dni gmach był prawdziwą redutą, jednym z głównych punktów oporu powstańczej Starówki. Konspiracyjna grupa specjalna PWB/17/S ostrzeliwana z ziemi i z powietrza broniła Wytwórni do 28 sierpnia 1944 r. Zginęło tu 100 żołnierzy Armii Krajowej. Bohaterowie z Reduty PWPW ► Dr Hanna Petrynowska „Rana” do końca, dobrowolnie, opiekowała się rannymi w podziemiach Wytwórni. Zginęła ostatniego dnia obrony gmachu. ► Porucznik Czesław Lech „Biały” dowodził grupą PWB/17/S. Zginął podczas wycofywania się pod koniec sierpnia 1944 r. ► Mieczysław Chyżyński „Rzędzian”, „Pełka” założył grupę konspiracyjną PWB/17/S. Podczas powstania warszawskiego był komendantem obrony PWPW.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.