Przyjaciel Boga

Wujek Kamil

publikacja 22.02.2023 11:46

Czekanie jest trudne. Im bardziej czegoś pragniemy, tym szybciej chcemy to mieć.

Przyjaciel Boga Rys. aleksandra skórka

Przypatrz się Abrahamowi i Sarze na rysunku obok. Tak wyobraża ich sobie ciocia Ola, która pięknie ilustruje moje opowieści. Musisz przyznać, że wyglądają jak para idealnych dziadków. Niestety, nie mogą być dziadkami, bo nie zostali jeszcze rodzicami. I to jest ich największe zmartwienie.

Obietnica

Przypomnij sobie, jak się czułeś, gdy ktoś nie dotrzymał danej ci obietnicy. Pewnie byłeś smutny, rozżalony i zawiedziony, a może nawet poczułeś się zlekceważony. Jakbyś coś stracił, choć jeszcze tego nie dostałeś. Abraham czuł się chyba podobnie. Składanie obietnic to sprawa poważna. Osobiście boję się składać obietnice, bo mogę obiecać zrobienie tylko tego, co zależy ode mnie, a przecież nie wszystko ode mnie zależy. Co więcej, z wiekiem odkrywam, że w zasadzie ode mnie zależy dużo mniej niż kiedyś mi się wydawało. Bóg nie boi się składać obietnic. Stworzył cały świat i wszystko zależy od Niego. Nasze szczęście również. Ale On nie może dać nam szczęścia na siłę, ponieważ szanuje naszą wolność. Dlatego daje nam obietnice. Abraham był pierwszym człowiekiem, który dostał od Boga obietnicę. Poznajemy go w Biblii, gdy ma już 75 lat. Abraham nie miał dzieci i był już tak stary, że czymś bardzo niemądrym byłoby oczekiwać, że zostanie ojcem. I właśnie wtedy Bóg daje mu obietnicę, że nie tylko będzie miał syna, ale stanie się ojcem wielkiego narodu. Słowo Boga, które stworzyło cały świat, Abrahamowi dało nadzieję. Każdy inny na takie słowa mógłby popukać się w głowę. Ale nie Abraham. Jego historia (zawarta między 12 a 25 rozdziałem Księgi Rodzaju – zachęcam, abyście ją przeczytali) pokazuje, że Boże obietnice nie wymagają od człowieka spełnienia żadnych warunków. Abraham nie musiał robić nic, żeby obietnica się spełniła. Musiał tylko słowu Boga uwierzyć, co wcale nie jest łatwe. Bo wierzyć, oznacza zdać się na silniejszego ode mnie. Ale żeby zdać się na kogoś, zaufać komuś, najpierw trzeba go poznać. A to wymaga czasu. Bóg dał Abrahamowi wystarczająco dużo czasu, aby mógł się z Nim zaprzyjaźnić.

 

Pragnienia

Każdy z nas ma jakieś pragnienia i często uważamy, że jeśli się spełnią, to będziemy szczęśliwi. Jakie ty masz pragnienia? O czym marzysz? Może czekasz, kiedy będziesz dorosły? Nawet nie wiesz, jak bardzo jako dziecko pragnąłem być dorosłym. A teraz, choć od dawna jestem pełnoletni, czasem czuję się jak bezradne dziecko. Moje dzieci mają dużo szczęścia. Nie tylko dlatego, że – rzecz jasna – mają wspaniałych rodziców i dziadków. Mają też szczęście do wujków i cioć. Wśród nich jest ulubiony wujek. Bardzo lubi spędzać z nimi czas, interesuje się ich życiem i rozbudza w nich nowe zainteresowania. Mógłby dać im wszystko, czego pragną, ale przede wszystkim daje im swoją obecność i przyjaźń. Trudno byłoby im zaprzyjaźnić się z nim, gdyby nie on pierwszy wyszedł z inicjatywą. Wujek Przemek jest dla moich dzieci, jak Pan Bóg dla człowieka. Bóg chce byśmy się z Nim przyjaźnili, tak jak przyjaźnił się z Abrahamem. Kiedy byłem w twoim wieku uwielbiałem czytać książki. Marzyłem, by kiedyś napisać książkę. Nie wierzyłem jednak, że to może się spełnić. Uważałem, że nie mam do tego talentu. To pragnienie jeszcze się nie spełniło, ale Bóg spełnił inne pragnienie. Nawet o nim nie wiedziałem. Pragnienie, które ma każdy: kochać i być kochanym. Od 15 lat mogę kochać moją żonę i dzieci i jestem przez nich kochany. A to przecież daje największe szczęście. W historii Abrahama odkrywam, że nasze pragnienia i marzenia Bóg traktuje poważnie. Abraham pragnął mieć syna – to było dobre pragnienie. I spełniło się. Czasem, podobnie jak Abraham, musimy przejść długą drogę, by Bóg nauczył nas, pokazał, co jest dobre, a co złe. Przez Abrahama Bóg pokazuje, że możemy Go też spotkać w naszych pragnieniach.

Ojciec

Z wiarą jest trochę jak z nauką obcego języka. Samo poznanie alfabetu to jeszcze za mało, aby porozumieć się z obcokrajowcem. Nauka języków obcych staje się prostsza, gdy mamy dobrego nauczyciela. Wiara jest językiem, w którym rozmawiamy z Bogiem. Abraham najpierw nazywał się Abram, co w języku oryginalnym może znaczyć Potężny Ojciec. Mógł nie lubić swojego imienia, bo przypominało mu o niespełnionym pragnieniu (przez pierwszych 100 lat życia nie był ojcem). Bóg zmienił mu imię i Abram został Abrahamem, ojcem mnóstwa narodów. Także jego żona dostała nowe imię. Wcześniej nazywała się Saraj. Sara oznacza Księżniczka. Musisz przyznać, że pasuje do niej idealnie, miała w końcu zostać matką wielu narodów, w tym królów i władców. W życiu Abrahama i Sary nadszedł w końcu ten najszczęśliwszy dzień. Zostali rodzicami. Pismo Święte mówi, że śmiali się. Swojemu synowi dali na imię Izaak, a to właśnie znaczy śmiech. Myślę sobie, że gdy Abraham i Sara obserwowali dorastającego Izaaka, widzieli w nim uśmiech kochającego Boga. Abraham jest nazywany ojcem wierzących. Wiara Abrahama nie polegała na tym, że przyjmował wszystko w ciemno. Jego wiara polegała na przyjaźni z Bogiem, z którym nauczył się rozmawiać. Gdy Bóg objawiał się potem innym ludziom, przypominał zawsze, że jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Jakby chciał powiedzieć: „Jeśli nie wiesz, kim jestem, to zobacz historię Abrahama i jego rodziny. Jestem Bogiem, który potrafi nawet staruszkowi dać dziecko. Potrafię zrealizować każde twoje pragnienie. Wystarczy, byś uwierzył tak, jak Abraham, i rozmawiał ze mną tak, jak on ze mną rozmawiał”.

Puste miejsce

Podobnie, jak Abraham możemy myśleć, że nasze życie jest zagadką. Chcemy być szczęśliwi, ale nie zawsze wiemy, jak to osiągnąć. Rodzimy się jako niepoukładane puzzle. Wielu ma szczęście żyć w rodzinie, mieć kochających rodziców, szczęśliwy dom. Jesteśmy zamknięci jak w pudełku, które chroni nas przed zagubieniem. Na pudełku jest obrazek, który pomaga ułożyć tę układankę. A jeśli pudełko zostało zniszczone i brakuje wzoru? Jak ułożyć puzzle? Gdy ktoś przeżywa trudności albo nie spełniają się jego plany, mówi, że jego życie się posypało. Historia Abrahama przypomina jednak, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Nasze życie ułożone jest z puzzli naszych pragnień, marzeń, oczekiwań. Wśród nich jest taki, który wydaje się najważniejszy na świecie. W ten puzzel jesteśmy wpatrzeni jak w obrazek. Świata bez niego nie widzimy. Gdy spróbujemy wpasować go w niewłaściwe miejsce, może się wygiąć i połamać. Wtedy to, co wydawało się największym marzeniem, przestanie mieć jakąkolwiek wartość. Gdy już znajdziemy odpowiednie dla niego miejsce, może się okazać, że układanka jest skończona. Bóg wypełnił ją za nas. Zajęci poszukiwaniem tego jednego, upragnionego puzzla nawet tego nie zauważyliśmy. Nasze życie jest dużo bardziej skomplikowane niż układanie puzzli. Na szczęście z tą układanką nie pozostajemy sami. W domu zawsze można poprosić o pomoc tatę albo mamę. A Bóg pomaga nam nawet wtedy, gdy Go o pomoc nie prosimy. Gdy wiemy, że On jest z nami, wtedy układanka staje się dużo prostsza. Pod koniec historii Abrahama dzieje się rzecz dramatyczna. Bóg wystawia Abrahama na próbę. Wydaje się to nieludzkie, ale ja wolę myśleć, że to był ostatni element układanki. Bóg chciał dać Abrahamowi ostatniego puzzla. Tym puzzlem jest On sam. W naszym życiu jest takie miejsce, które zawsze pozostanie puste, wypełnić je może tylko Bóg. Z Nim wszystko się ułoży.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.